Szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka złożył w Sejmie wniosek o dobrowolne zrzeczenie się immunitetu. Tym samym głosowanie w tej sprawie nie odbyło się. Wcześniej wniosek w sprawie Budki złożyła posłanka PiS Joanna Lichocka. Chodzi o wydarzenia z lutego 2020 roku i pokazany przez posłankę środkowy palec. - Ona sama sobie wystawiła świadectwo. Jeżeli chce brnąć przed sądem, to nie ma problemu. Ja bardzo chętnie stanę przed sądem - oświadczył Budka w rozmowie z dziennikarzami.
Sejm w czwartek wieczorem miał się zająć wnioskiem o uchylenie immunitetu Borysowi Budce. Chwilę przed głosowaniem szef klubu KO chciał zabrać głos na mównicy. - Jeżeli usłyszę w pierwszym zdaniu, że to nie jest wniosek formalny, przerywam panu wystąpienie - oświadczyła marszałek Sejmu Elżbieta Witek, zanim Budka zabrał głos.
- Wnoszę o ogłoszenie pięciominutowej przerwy. Uzasadniam to tym, żebyście państwo zobaczyli, czym różni się wasza buta, arogancja, pycha i to, co pokazaliście dwa lata temu - mówił Budka, zwracając się do rządowych ław. Po tych słowach Witek wyłączyła mu mikrofon i zarządziła głosowanie.
Budka w tym czasie zwracał jej uwagę, że składa wniosek o dobrowolne zrzeczenie się immunitetu. - Chcę to pani powiedzieć, ale proszę włączyć mikrofon - apelował Budka. W tym czasie marszałek konsultowała przekazane jej przez Budkę pismo.
- Proszę państwa, pan poseł Borys Budka przed chwileczką złożył oświadczenie o wyrażeniu zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. W związku z tym, na podstawie artykułu ósmego, ustęp trzy ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, zwrócę się do komisji regulaminowej i spraw poselskich o przedstawienie opinii co do formalnej poprawności tego oświadczenia - ogłosiła po chwili Witek.
Art. 8. 1. W zawiadomieniu, o którym mowa w art. 7c ust. 1, Marszałek Sejmu lub Marszałek Senatu wyznacza termin na złożenie przez posła lub senatora oświadczenia o wyrażeniu zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. 2. Jeżeli poseł lub senator złoży oświadczenie, o którym mowa w ust. 1, przepisów art. 7c ust. 2-6 nie stosuje się. 3. Oświadczenie, o którym mowa w ust. 1, poseł lub senator kieruje, w formie pisemnej, do Marszałka Sejmu lub Marszałka Senatu, który zwraca się do organu właściwego do rozpatrzenia wniosku, o którym mowa w art. 7c ust. 1, o przedstawienie opinii co do formalnej poprawności tego oświadczenia.
Lichocka przeciwko Budce
Wniosek w sprawie Budki złożyła posłanka PiS Joanna Lichocka, która skierowała do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko szefowi klubu KO. Lichocka zarzuca Budce zniesławienie.
Sprawa wiąże się z wydarzeniami z lutego 2020 roku, gdy Sejm opowiedział się przeciwko uchwale Senatu o odrzucenie nowelizacji przyznającej rekompensatę w wysokości 1,95 miliardów złotych w 2020 roku dla telewizji państwowej i Polskiego Radia.
Senat apelował wtedy, żeby przeznaczyć te pieniądze na onkologię. W czasie dyskusji na sali sejmowej posłanka Lichocka wykonała przy twarzy gest, pokazując środkowy palec. Posłanka przekonywała potem, że nie wykonała wulgarnego gestu, a jedynie przesuwała "energicznie dwukrotnie palcem pod okiem, bo była zdenerwowana". Lichocka przeprosiła "wszystkich, którzy poczuli się urażeni" i stwierdziła, że zostali oni wprowadzeni w błąd.
W lutym 2021 roku Lichocka złożyła wniosek do sejmowej komisji regulaminowej o uchylenie immunitetu Budce. Jak argumentował jej adwokat, po tym, gdy Lichocka zagłosowała w 2020 roku za dofinansowaniem dla telewizji państwowej, "została potraktowana bardzo brutalnie" i miała miejsce skierowana przeciwko niej pełna kłamstw "kampania prasowo-telewizyjno-billboardowa", a Budka "stymulował właśnie te kampanie i działania".
W trakcie piątkowego wystąpienia Budki posłowie z ław opozycyjnych pokazali ujęcie przedstawiające Lichocką i jej gest.
Budka o Lichockiej: sama sobie wystawiła świadectwo
Budka, krótko po wydarzeniach z sali obrad, odniósł się do sprawy. - Pani Lichocka zarzuciła mi w prywatnym akcie oskarżenia, że stałem na czele zorganizowanej grupy przestępczej, która postawiła ją w złym świetle. Bo pani Lichocka twierdzi, że ona żadnego środkowego palca nie pokazała, że tak naprawdę to myśmy to wymyślili. A ponieważ jestem szefem klubu, byłem szefem partii, to odpowiadam za to, że posłowie Koalicji o tym mówili - opisał.
- Ja rozumiem, że można się wygłupiać, ale w takich sprawach nie powinno się robić aż takiej hipokryzji. Otóż Lichocka kreuje się na ofiarę, a cała Polska widziała, w jaki sposób zachowała się po głosowaniu. Wystarczy do dowolnej wyszukiwarki wpisać słowo "gest" i pojawia się podpowiedź "Lichockiej". W związku z czym ona sama sobie wystawiła świadectwo. Jeżeli chce brnąć przed sądem, to nie ma problemu. Ja bardzo chętnie stanę przed sądem - oświadczył szef klubu Koalicji Obywatelskiej.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24