Błoto w butach, ciężkie podbiegi i superszybkie zbiegi. I tak dwa dni z rzędu. Przeżyliśmy!

GEZnO 2014. Czyli dwa dni w błotach Beskidu Niskiego
GEZnO 2014. Czyli dwa dni w błotach Beskidu Niskiego
Katarzyna Karpa | Muzyka: Abscondo - Footprint
GEZnO 2014. Czyli jak przeżyć dwudniowe zawody na orientacjęKatarzyna Karpa | Muzyka: Abscondo - Footprint

Przebiec niecałe 40 kilometrów po górach? Ciężko, ale przy odrobinie treningu daje się radę. A co, jeżeli dzień później jest powtórka tego dystansu? Wtedy pierwszego trzeba się oszczędzać! Jak pobiec w dwudniowych zawodach i przeżyć?

Miejsce: Beskid Niski. Błota Beskidu Niskiego konkretnie. Oprócz tego zarośla, jary, opuszczone wioski. Niecałe 40 km po takim terenie z mapą. Do mety wracam wymęczona jak nieboskie stworzenie. Obiad, odpoczynek, spanie, a następnego dnia… znów start i prawie 40 km po błotach, jarach, zaroślach.

Dwa dni w parach

Taką właśnie dwudniową formułę mają Górskie Ekstremalne Zawody na Orientację (GEZnO). Jest jeszcze jeden szczegół: startuje się zawsze w parach, niezależnie od tego, czy wybierasz kategorię czysto kobiecą, męską, czy mix. Ja od kilku tygodni umówiona jestem z Marcinem, z którym często biegamy w zawodach pucharowych na 50 km. Jest też z nami ultraŁysek, czyli mój biegający pies.

Pierwszego dnia do zdobycia – w dowolnej kolejności – mamy 10 punktów. Trudno nie jest, ale trzeba się trochę nabiegać. A to na jedną górkę, zaraz potem na następną, potem kolejny grzbiet do zdobycia. Odległości między poszczególnymi punktami są spore, do tego trochę przedzierać musimy się przez lasy. W tym rejonie beskidzkie wzniesienia potrafią dać w kość.

Mapa z pierwszego dniawww.compass.krakow.pl/gezno/

Tęsknota za "domowym ciastem"

Po drugim podejściu (i zejściu) natrafiamy na opuszczoną i od niedawna znów zasiedloną wioskę Ropki. Drewniane chatki, łemkowskie chyże i… napis „domowe ciasto” na tabliczce, powieszonej na drzewie. Ależ by się zjadło kawałek! Musimy jednak lecieć, to wciąż jeszcze pierwsza połowa pierwszego dnia, przed nami jeszcze kawał drogi.

Domowe ciasto na naszej trasieKatarzyna Karpa

Następna miejscowość to Wysowa Zdrój. Tutaj napotykamy zdziwionych ludzi. – O dziewczyna! Jaki pies! Dawajcie, dawajcie! – zagrzewają nas do walki spacerowicze. Po okolicy musiała się już roznieść wieść o zawodach. Uciekamy w góry, potem w zarośla, chwilowo mylimy rzeczkę, przy której jest jeden z punktów, prawie zdobywamy jeszcze jeden szczyt i pędzimy do ostatniego punktu na północ od bazy. Tam natrafiamy na trochę już wymęczonych naszych rywali. Ludzie, którzy przodują w szybkich zawodach na orientację – takich na kilka kilometrów – tutaj ledwo żyją. Widać, ze góry i dystans dały im mocno w kość. Przeganiamy ich i jeszcze jedną parę, która do tej pory ciągle nas wyprzedzała. Na ostatnim odcinku przed metą biegniemy, ale nie dajemy z siebie wszystkiego. Trzeba zachować siły na następny dzień. Muszę też pamiętać, żeby nie uciekać za bardzo Marcinowi. Tym razem metę musimy osiągnąć w parze, inaczej zostaniemy zdyskwalifikowani.

Tak z Marcinem finiszowaliśmy pierwszego dniaKatarzyna Karpa

12 godzin odpoczynku i... znów start!

Do pokoju – niewielkiej salki, w której śpimy w sześć osób – wchodzimy jednak na ostatnich nogach. W perspektywie mamy na szczęście ponad 12 godzin odpoczynku. Dopiero po nim ponownie wyruszymy w trasę.

Poranek i deja vu. Znów mapy ułożone w koło, znów te same twarze. Tylko nogi niektórych zawodników trochę jakby pokiereszowane, niektóre poowijane są bandażami. Buty większości osób otacza błotna skorupa. Tym razem dostajemy mapy z punktami w kolejności obowiązkowej. - Będzie łatwo i będzie tłum na punktach – wymieniamy się opiniami. Te przewidywania rozwiewają się już na pierwszym skrzyżowaniu dróg. Ludzie wybierają między czterema albo pięcioma wariantami dotarcia do pierwszego punktu.

Mapa z drugiego dniawww.compass.krakow.pl/gezno/

Pierwszy punkt. Wariant bezpieczny

Aby osiągnąć ten cel, trzeba pokonać wysoki grzbiet. Jedni obchodzą go od północy, drudzy (my!) przecinają szczyt prawie na wprost, a jeszcze inni decydują się na wariant bardziej od południa. Na punkcie spotykamy tylko kilka osób. O dziwo wcale nie ma tłumów. Wygląda na to, że wielu zawodników spowalniają kończące się niespodziewanie i wiodące donikąd ścieżki leśne. Wielu dróżek nie ma na mapie, ciężko się zlokalizować. My wybieramy wariant bezpieczny, chociaż wymagający podejścia i zejścia. Chodzi o to, by precyzyjnie, w dobrym momencie ze szczytu zejść dokładnie na punkt.

Idealnie jednak nie jest, bo zamiast spojrzeć dobrze na mapę i kierować się do środka kółka (to właśnie tu powinien znajdować się punkt), zaczynam zmierzać w kierunku jego krawędzi. Dlaczego? Nie potrafię wytłumaczyć. Po prostu źle patrzę na mapę i chyba jestem trochę zamyślona. Na szczęście po minucie czy dwóch wracam na prawidłową drogę.

Okazuje się, że drugi dzień jest znacznie trudniejszy od pierwszego. Nie, nie z powodu zmęczenia, chociaż na świeżości na pewno nie biegniemy. Po prostu warianty dotarcia do kolejnych punktów są męczące. Trzeba przedzierać się przez krzaki, kolejne grzbiety, znikają nam ścieżki, a w pewnym momencie musimy nawet przedzierać się przez bobrowe tamy. Najczęściej jednak decydujemy się na mało oczywiste, dłuższe, ale bezpieczniejsze nawigacyjnie warianty - po asfaltowych i bitych drogach. Ci, którzy idą leśnymi ścieżkami i przez krzaki, nieraz gubią kierunek i kręcą się wokół zamiast szybko posuwać na przód. Widać to potem po śladach GPS, które zawodnicy udostępniają do analizy.

Nowe siły

Po kilku godzinach napierania spotykamy pary z czołówki. Są przed nami jakieś 40 minut. Przy takich zawodach to całkiem mało. Nasze morale dodatkowo poprawia spotkanie na przedostatnim punkcie. Witamy się tam z Anią i Tomkiem, naszymi bezpośrednimi rywalami, którzy poprzedniego dnia przyłożyli nam ponad 20 minut. I to jest moment, kiedy w Marcina wstępują nowe siły! Momentalnie uciekamy im z góry, pędzimy najpierw przez las w dół, potem drogą, a następnie wkraczamy na asfalty. Tam, gdzie jest z górki, lecimy, pod górę podchodzimy. Kilka kilometrów dalej mamy skręcić w leśną ścieżkę.

- Wiem, gdzie jest to wejście w ścieżkę, dobrze je wczoraj obczaiłam – mówię Marcinowi. Dzień wcześniej przechodziliśmy tą samą drogą i mijaliśmy naszą dzisiejszą ścieżkę. – To jest skręt, przy którym są znaki szlaku narciarskiego.

Pędem do mety

Po chwili pędzimy już narciarską ścieżką prosto do punktu. Podbijamy. Oglądam się: chociaż jeszcze przed chwilą na drodze za nami majaczyła cała wataha biegaczy, teraz nie widać nikogo. Chyba mocno przyspieszyliśmy. To mobilizuje nas jeszcze bardziej. Teraz nie musimy już martwić się startem następnego dnia. Możemy – a nawet powinniśmy – dać z siebie wszystko. W watasze byli też Ania i Tomek, nie możemy dać się im złapać na tym ostatnim odcinku. Pędzimy prosto w dół, rzekę przekraczamy w bród, nie szukamy mostu. Gdzieś w oddali z grzbietu zbiega dwójka ludzi. A jeżeli to są jacyś nasi rywale? Wbiegamy pod niewielką górkę, przecinamy drogę i lecimy prosto do mety. Chwilę potem jest już po wszystkim.

Odpoczynek i powrót do treningów

Muszę przyznać, GEZnO dało mi trochę w kość. Po zawodach mocno bolą mnie jednak nie zakwaszone uda, ale stopy. Najwyraźniej powykręcały się trochę w terenie, gdzie przecinaliśmy las "na szagę", czyli przez krzaki, na azymut. Odczytuję ten sygnał od organizmu jako wezwanie do odpoczynku. Jedyną aktywnością, jaką wykonuję w kolejnych dniach, jest poprowadzenie mojej mamy w Biegu Niepodległości. Zawody te odbywają się dwa dni po naszych beskidzkich zmaganiach. Potem rezygnuję już nawet z roweru. Przez tydzień wszędzie jeżdżę samochodem, nie biegam i staram się wysypiać. Po tej przerwie mam już taki wstręt do auta i tak strasznie brakuje mi ruchu, że na dwóch kółkach jadę do pracy nawet w ulewie! Do biegania też wracam z ogromną przyjemnością. Dziś z mamą przebiegłyśmy 18 km. Postanowiła, że wiosną wystartuje w Półmaratonie Warszawskim!

[object Object]
Szaleńczy pęd przez miasto i zdobywanie punktów. Z mapą w głowieKatarzyna Karpa | Muzyka: Quaro - Psion
wideo 2/22

Autor: Katarzyna Karpa (k.karpa@tvn.pl)

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Od początku izraelskiej operacji w Strefie Gazy, która była reakcją na bestialski atak Hamasu, w enklawie zginęło ponad 45 tysięcy ludzi. Ponad 108 tysięcy zostało rannych. To najnowsze dane lokalnych władz. Ci, którzy nie zginęli ani nie zostali ranni, w większości musieli uciekać ze swoich domów. O bezpieczeństwo jest bardzo trudno - zwłaszcza teraz, gdy tak bardzo spadły tam temperatury. Są kolejne doniesienia o noworodkach, które zmarły z wyziębienia.

Tragiczna sytuacja przesiedlonych Palestyńczyków. "Z powodu niskiej temperatury zmarło w ostatnich dniach co najmniej pięcioro dzieci"

Tragiczna sytuacja przesiedlonych Palestyńczyków. "Z powodu niskiej temperatury zmarło w ostatnich dniach co najmniej pięcioro dzieci"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

- Jednym z istotnych elementów raportu z audytu dwustu postępowań, który musi zostać spełniony, jest kwestia ewentualnej odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej kolegów i koleżanek, którzy przy ich prowadzeniu albo nadzorowaniu kierowali się przesłankami nie zawsze słusznymi i nie zawsze godnymi pochwały - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Robert Kmieciak, prezes Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia. Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram (Inicjatywa Wolne Sądy), odnosząc się do rozliczeń, mówiła, iż "widać, że w większości przypadków nie była to jakaś koronkowa robota geniuszy zła, tylko to były takie sytuacje, że pan Macierewicz wchodził do CEK NATO i nie został w postępowaniu przesłuchany".

"W większości przypadków nie była to jakaś koronkowa robota geniuszy zła"

"W większości przypadków nie była to jakaś koronkowa robota geniuszy zła"

Źródło:
TVN24

Specjalny zespół prokuratorów stwierdził nieprawidłowości w wielu z 200 śledztw z czasów Zbigniewa Ziobry. Zastrzeżenia dotyczą między innymi śledztw w sprawie Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, jednego z postępowań w sprawie nocnego wejścia do CEK NATO i przeciwko szefom SKW, a także sprawy "dwóch wież". Pod lupą audytorów znalazło się śledztwo przeciwko byłemu menedżerowi Roberta Lewandowskiego oraz postępowanie w sprawie finansów arcybiskupa Lwowa. W sprawie wypadku z udziałem byłej premier Beaty Szydło będzie postępowanie karne związane z nieprawidłowościami w śledztwach dotyczących tamtego zdarzenia - to jedna z konkluzji raportu leżącego na biurku Adama Bodnara.

Śledztwa z czasów Ziobry i nieprawidłowości. O które chodzi? Znamy szczegóły

Śledztwa z czasów Ziobry i nieprawidłowości. O które chodzi? Znamy szczegóły

Źródło:
tvn24.pl

- Marcin Romanowski, zamiast siedzieć cicho, bo jest podejrzany o 11 przestępstw, uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i będzie to transmitował - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Dodał, że były wiceminister sprawiedliwości "powinien jak najszybciej przyjechać do Polski, stanąć przed polskim wymiarem sprawiedliwości".

Siemoniak: Romanowski uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i to transmitował

Siemoniak: Romanowski uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i to transmitował

Źródło:
TVN24

Mnożą się sygnały pogorszenia sytuacji gospodarczej w Rosji, co przyznają szefowie rosyjskich firm, nawet tych szczególnie bliskich Kremlowi - pisze w czwartek "Le Monde".

"Sygnały" wysyłane do Putina. "Sytuacja jest trudna"

"Sygnały" wysyłane do Putina. "Sytuacja jest trudna"

Źródło:
PAP

Ponad połowa Polaków (55 procent) deklaruje, że chciałaby się przenieść do innego kraju. Pytani o konkretne miejsce, respondenci najczęściej wskazywali Hiszpanię, wynika z badania ARC Rynek i Opinia. Jakie inne państwa wymieniali?

Zapytano Polaków, czy chcieliby się przenieść do innego kraju. Wygrywa jeden kierunek

Zapytano Polaków, czy chcieliby się przenieść do innego kraju. Wygrywa jeden kierunek

Źródło:
PAP, arc.com.pl

Premier Słowacji Robert Fico nazwał "sabotażem" Wołodymyra Zełenskiego wstrzymanie przez Ukrainę tranzytu gazu przesyłanego z Rosji do Unii Europejskiej. Na opublikowanym w czwartek nagraniu wideo ponownie zagroził odcięciem dostaw prądu na Ukrainę, a także mówił o możliwości ograniczenia wsparcia dla ukraińskich uchodźców na Słowacji.

Fico mówi o "sabotażu" Zełenskiego

Fico mówi o "sabotażu" Zełenskiego

Źródło:
PAP

- Niemcy obawiają się wojny celnej z USA, która zaszkodziłaby ich gospodarce opartej na globalnym handlu - ocenił ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Konrad Popławski. Zauważył, że obostrzenia celne wpłynęłyby też negatywnie na Polskę.

Ryzyko "poważnych strat". "Każde zakłócenie powoduje ogromne problemy"

Ryzyko "poważnych strat". "Każde zakłócenie powoduje ogromne problemy"

Źródło:
PAP

Przebrali się za dostawców jedzenia, mieli charakterystyczne torby, w które schowali łomy. Działali szybko i zuchwale, ukradli biżuterię wartą półtora miliona złotych. Sprawcy napadu na sklep jubilerski w warszawskiej Galerii Mokotów wciąż są na wolności. Jak zdradza prokuratura, szuka ich "bardzo dużo funkcjonariuszy policji".

Okradli jubilera przebrani za dostawców jedzenia, uciekli na hulajnogach. Obława

Okradli jubilera przebrani za dostawców jedzenia, uciekli na hulajnogach. Obława

Źródło:
TVN24, tvnwarszawa.pl

- On nie uważa nic na żaden ważny temat, nikt nie wie, jakie ma poglądy, ale mamy go kupić - mówiła w "Faktach po Faktach" Katarzyna Lubnauer (KO) o kandydacie PiS na prezydenta. Według wiceministry edukacji Karol Nawrocki "chce być jak taki kot w worku". Europoseł Adam Jarubas (PSL) ocenił, że Nawrocki "może być narzędziem w rękach prezesa Kaczyńskiego".

"Chce być jak kot w worku, którego mamy kupić"

"Chce być jak kot w worku, którego mamy kupić"

Źródło:
TVN24

W czwartek wieczorem doszło do potrącenia 17-latka na przejściu dla pieszych w Żyrardowie (Mazowieckie). Na miejscu lądował śmigłowiec LPR. Poszkodowany trafił do szpitala. Chwilę wcześniej w tym samym mieście kierowca potrącił na przejściu kobietę i odjechał.

Dwa wypadki z udziałem pieszych. Najpierw potrącenie kobiety, później nastolatka

Dwa wypadki z udziałem pieszych. Najpierw potrącenie kobiety, później nastolatka

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Doszło do takiej sytuacji, że PKW powiedziało: umywamy ręce, teraz ty ministrze się tym zajmij, ty zdecyduj i w takiej sytuacji ministra stawiają - mówił w "Tak jest" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu PiS, realizując tym samym decyzję nieuznawanej izby Sądu Najwyższego. Kolejny krok należy do ministra finansów Andrzeja Domańskiego, bo to on formalnie podejmuje decyzję dotyczącą dokonania wypłaty pieniędzy dla partii politycznych.

Hermeliński: jestem ciekaw, którą część uchwały PKW minister finansów będzie wykonywać

Hermeliński: jestem ciekaw, którą część uchwały PKW minister finansów będzie wykonywać

Źródło:
TVN24

Stacja TVN24 w grudniu 2024 roku była najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju z 5,2 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. "Fakty" TVN były najchętniej wybieranym serwisem informacyjnym, a portal tvn24.pl - najczęściej czytaną witryną newsowych stacji telewizyjnych. Także cały 2024 rok TVN24 i "Fakty" TVN zakończyły na czele zestawień w swoich kategoriach.

Świetne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy!

Świetne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy!

Źródło:
tvn24.pl

Niemiecka policja bada sprawę mężczyzny, który ukradł koparkę w południowej części kraju, a następnie przez prawie godzinę taranował samochody i uszkadzał budynki. Koparka zatrzymała się dopiero po ostrzelaniu jej przez funkcjonariuszy. Mężczyzna zmarł na miejscu - informuje policja.

"Surrealistyczne" zdarzenie w Niemczech. Nie żyje kierowca koparki

"Surrealistyczne" zdarzenie w Niemczech. Nie żyje kierowca koparki

Źródło:
Tagesschau
Pojawił się szakal, kleszcze nie znikają. Co nam robi półtora stopnia w górę?

Pojawił się szakal, kleszcze nie znikają. Co nam robi półtora stopnia w górę?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Kobieta, która zaginęła 52 lata temu, została odnaleziona cała i zdrowa po tym, jak policja opublikowała w mediach społecznościowych jej zdjęcie sprzed lat z apelem o pomoc w ustaleniu, co się z nią stało.

Była nastolatką, gdy zniknęła bez wieści. Została odnaleziona po 52 latach

Była nastolatką, gdy zniknęła bez wieści. Została odnaleziona po 52 latach

Źródło:
PAP
Jak Donald Trump urządzi nam świat, cz. 2. Czeka nas starcie gigantów?

Jak Donald Trump urządzi nam świat, cz. 2. Czeka nas starcie gigantów?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ważący ponad 500 kilogramów metalowy pierścień spadł z nieba na kenijską wioskę Mukuku w hrabstwie Makueni. Wydarzeniu towarzyszył olbrzymi huk, który był słyszalny z odległości 50 kilometrów. Kenijska Agencja Kosmiczna przekazała, że tajemniczy obiekt był najprawdopodobniej fragmentem rakiety kosmicznej, który nie spłonął w ziemskiej atmosferze.

Z nieba spadł metalowy pierścień o średnicy 2,5 metra

Z nieba spadł metalowy pierścień o średnicy 2,5 metra

Źródło:
PAP, KSA

Prawie 200 śladów dinozaurów odkryto tego lata w kamieniołomach w hrabstwie Oxfordshire w południowo-wschodniej Anglii - poinformowali w czwartek naukowcy. Jest to największe stanowisko tego typu znalezione w Wielkiej Brytanii. Badacze nie są pewni, co pomogło zachować ślady w skamieniałym błocie.

Dobrze zachowane ślady dinozaurów. "Można cofnąć się w czasie"

Dobrze zachowane ślady dinozaurów. "Można cofnąć się w czasie"

Źródło:
PAP, BBC

W losowaniu Lotto 31 grudnia 2024 roku padła szóstka. Główna wygrana wyniosła ponad 19,4 miliona złotych, a szczęśliwy zakład kupiono w Lubinie - poinformował Totalizator Sportowy. We wtorek wygrano także w Eurojackpot - 1,1 miliona złotych, a w środę - w Ekstra Pensji.

Ostatni dzień roku i najwyższa wygrana. Podano, gdzie padła

Ostatni dzień roku i najwyższa wygrana. Podano, gdzie padła

Źródło:
PAP, tvn24.pl

5,2 promila alkoholu w organizmie miał 56-letni kierowca zatrzymany w Polanowie (województwo zachodniopomorskie). Policję wezwali świadkowie zaniepokojeni zachowaniem mężczyzny. Sylwestra spędził w areszcie.

Miał 5,2 promila, spędził sylwestra w areszcie.  "Niechlubny rekord"

Miał 5,2 promila, spędził sylwestra w areszcie. "Niechlubny rekord"

Źródło:
tvn24.pl

Jocelyn Wildenstein nie żyje. Pochodząca ze Szwajcarii celebrytka zmarła we wtorek w swoim apartamencie w Paryżu. Rozpoznawalność zdobyła za sprawą zamiłowania do ekstrawaganckiego stylu życia i operacji plastycznych. Ze względu na te ostatnie zyskała przydomek "kobieta kot".

Nie żyje Jocelyn Wildenstein, słynna "kobieta kot"

Nie żyje Jocelyn Wildenstein, słynna "kobieta kot"

Źródło:
CNN, The Guardian