Nowa służba specjalna działająca w MSWiA bada, czy oficer policji krytykował wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego i działania ministerstwa - wynika z informacji tvn24.pl. Resort odpowiada, że działania służby są zgodne z prawem, a policjanci nie mają prawa wyrażać poglądów politycznych.
Biuro Nadzoru Wewnętrznego wzięło pod lupę wypowiedzi, które padły na kursie dla oficerów dyżurnych w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie.
- Wykładowca mówił do doświadczonych funkcjonariuszy, profesjonalistów - relacjonuje w rozmowie z tvn24.pl przebieg wydarzeń jeden z wykładowców w CSP, który prosi o zachowanie anonimowości.
- Krytykował niektóre z pomysłów MSWiA, argumentując, że przynoszą więcej szkody niż pożytku. Mówił w tym o problemach związanych z działaniem Krajowej Mapy Zagrożeń, która jest oczkiem w głowie nadzorującego policję wiceministra Jarosława Zielińskiego - opowiada.
Skarga do MSWiA
Po kursie, który miał miejsce na przełomie stycznia i lutego, na adres Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji trafiła pisemna skarga. Dotarła na biurko jednego z inspektorów Biura Nadzoru Wewnętrznego. To jedno z pierwszych postępowań wszczętych przez tę najnowszą, a zarazem wyjątkową służbę specjalną. Świadczy o tym niski numer, który nadano postępowaniu wyjaśniającemu - 4/2018.
- Biuro Nadzoru Wewnętrznego to specjalna służba, którą rząd PiS powołał do życia, by ścigać przestępstwa popełniane przez funkcjonariuszy podległych służb: policji, Służby Ochrony Państwa czy Straży Granicznej. Zatrudnieni inspektorzy zarabiają znacznie lepiej niż w swoich służbach, mieli zajmować się poważnymi przestępstwami, na przykład korupcją czy sprzedawaniem bandytom tajnych informacji - wyjaśnia urzędnik resortu spraw wewnętrznych i administracji.
Inspektorzy Biura Nadzoru mogą również włączać podsłuchy, stosować obserwację czy dokonywać prowokacji.
Oczko w głowie wiceministra
Dlaczego inspektorzy tej formacji zajęli się wykładowcą z Centrum Szkolenia Policji?
- Skarga wskazuje na to, że wykładowca kwestionuje podczas zajęć szkoleniowych działania MSWiA, Komendy Głównej Policji oraz rządu mające na celu podniesienie poziomu bezpieczeństwa publicznego, między innymi poprzez wysoko ocenianą przez obywateli i policję Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa - informuje nas oficjalnie biuro prasowe MSWiA. I dodaje: - Policja jest służbą hierarchiczną, w której funkcjonariusze nie mogą publicznie kwestionować decyzji swoich przełożonych.
Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa jest wśród policjantów nazywana "dzieckiem Zielińskiego", nadzorującego policję wiceministra. To interaktywna mapa Polski, na którą klikając można powiadomić funkcjonariuszy o złamaniu prawa. Mapa jest gorącym tematem dyskusji wśród funkcjonariuszy.
- To najważniejsza rzecz na służbie. Nawet jeśli zgłoszenie brzmi, że 20 kilometrów dalej ktoś pije pod sklepem piwo, to musimy reagować priorytetowo. Choćby były ważniejsze rzeczy, bo to interesuje kierownictwo resortu, więc nasi przełożeni chcą błyszczeć - krytykuje jeden z policjantów.
Inny zauważa, że dzięki interaktywnym i anonimowym zgłoszeniom ludzie chętniej zgłaszają przypadki łamania prawa. - Skoro zgłoszenia są anonimowe, to mapa bywa nadużywana do załatwiania prywaty, nawet walk sąsiedzkich. Sama idea jest jednak dobra - mówi, zastrzegając anonimowość.
Szczegółowe rozpytanie
Portal tvn24.pl dotarł do dokumentu, który nakazuje przełożonym szczegółowe "rozpytanie" policjantów uczestniczących w kursie w Legionowie. Mają oni odpowiedzieć:
- jakie poglądy polityczne demonstrował wykładowca? - jakich osób dotyczyła krytyka? - jaka działalność była przedmiotem tej krytyki? - czym przejawiała się ta krytyka?
Jak to tłumaczy resort spraw wewnętrznych? Biuro prasowe przypomina, że policjanci nie mogą być członkami partii politycznych.
- Sama treść poglądów pozostaje rzeczą nieistotną, bowiem każdemu obywatelowi RP, w tym funkcjonariuszowi, na mocy ustawy zasadniczej przysługuje prawo ich posiadania. Tym samym prawem policjanta jest posiadanie własnych poglądów politycznych, ale jako osoby prywatnej, bez prawa ich manifestowania podczas wykonywanych czynności służbowych - wyjaśnia.
Biuro prasowe MSWiA zapytaliśmy również, jakie są dokładne podstawy prawne do wszczęcia postępowania wobec wykładowcy.
- Podkreślamy, że działania podjęte przez Biuro Nadzoru mieściły się w granicach prawa i nie odnosiły się one do krytyki policjanta z uwagi na posiadane poglądy polityczne, a jedynie związane były z faktem ich wyrażania publicznie, podczas wykonywania obowiązków służbowych - wyjaśniono.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock