Nie ma znaczenia, czy mi się coś podoba, czy nie. Oceniam ludzi pod względem ich kompetencji. Michał Kamiński to sprytny PR-owiec i spin doktor - powiedział w "Jeden na jeden" Andrzej Biernat, minister sportu, odnosząc się do nominacji byłego europosła PiS na sekretarza stanu w rządzie Ewy Kopacz.
Biernat stwierdził, że Kopacz dobrała sobie współpracowników według własnego uznania. - Te osoby (...) odpowiadają na dzisiejsze potrzeby pani premier - powiedział minister sportu.
Minister przekonywał, że każda z tych osób ma walory i wniesie "wartość dodaną" w funkcjonowanie rządu. - Nie ma znaczenia, czy mi się coś podoba, czy nie. Oceniam ludzi pod względem ich kompetencji - zaznaczył Biernat.
Pytany, jakie walory ma Kamiński, odpowiedział, że jest sprytnym PR-owcem i spin doktorem.
- Proszę przypomnieć sobie jego kampanie z czasów PiS-u, był na ustach wszystkich i rzeczywiście nadawał ton przekazowi PiS-u - powiedział Biernat.
Dopytywany, czy ma zaufanie do Kamińskiego, który był politykiem PiS, odpowiedział: - Myślę, że Michał sam zasłużył sobie na to zaufanie przez lata pracy w europarlamencie, kiedy dojrzał i zrozumiał, że to, co robił w PiS-ie nie do końca jest zgodne z polityką europejską.
Bez spółdzielni
Biernat był pytany, dlaczego w nowym zespole Kopacz nie znalazł się nikt z tzw. spółdzielni, czyli jednej z wewnętrznych frakcji w Platformie, której patronem jest minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk.
- Nie żartujmy sobie z tymi spółdzielniami. Ktoś kiedyś ukuł takie powiedzonko tylko dlatego, że była potrzeba chwili. Natomiast nie ma żadnej spółdzielni - zapewnił Biernat.
I dodał: - W tej chwili wydaje się, że Platforma jest zjednoczona bardziej niż kiedykolwiek.
Nie będzie konfliktu?
Biernat wykluczył, by w rządzie doszło do konfliktu z powodu tego, że szefem doradców premier został Jacek Rostowski, który ma się nie lubić z wicepremierem Januszem Piechocińskim z PSL.
- Jacek Rostowski jest szefem doradców politycznych pani premier. (...) To jest doradzanie w sprawach politycznych i gospodarczych - powiedział Biernat. Dodał, że nie widzi obszaru, w którym mogłoby iskrzyć między Rostowskim, a Piechocińskim.
- Ten resort (gospodarki, którym kieruje Piechociński - red.) wymaga tyle czasu, że na konflikty z Rostowskim nie ma czasu - zaznaczył.
Nowy zespół
Były wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski został szefem zespołu doradców politycznych premier Ewy Kopacz, poseł Marcin Kierwiński - szefem jej gabinetu.
Funkcję rzecznika rządu ponownie objęła Małgorzata Kidawa-Błońska, natomiast Michał Kamiński będzie nadzorował Centrum Informacyjne Rządu. Ewa Kopacz stwierdziła, że są to osoby, które sprawdziły się w działaniu, są merytoryczne, pracowite i potrafią "bardzo sprawnie" pracować w zespole.
- Polityka to gra zespołowa - podkreśliła szefowa rządu.
"Schetyna jakąś wiedzę posiada"
Pytany w "Jeden na jeden" o ostatnie wypowiedzi szefa MSZ Grzegorza Schetyny, Biernat stwierdził, że "podostrzają sytuację polsko-rosyjską".
- One wynikają z wiedzy historycznej, którą Grzegorz Schetyna przekazuje publicznie - powiedział minister sportu.
Dopytywany, czy Schetyna jest dobrym historykiem, odpowiedział, że nie jemu to oceniać. - Jakąś wiedzę na ten temat posiada. Jest z pochodzenia z ziem dzisiaj ukraińskich - stwierdził Biernat.
W poniedziałkowej wypowiedzi dla radia RMF FM Schetyna uznał za "interesujący projekt" pomysł prezydenta Bronisława Komorowskiego, by obchody 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej odbyły się 8 maja na Westerplatte.
Pytany, czy organizacja takich uroczystości będzie postrzegana jako alternatywa dla uroczystości w Moskwie, które odbywają się 9 maja, powiedział: - To nie jest naturalne, że obchody zakończenia wojny organizuje się tam, gdzie ta wojna się rozpoczęła. Ale dlaczego wszyscy przyzwyczailiśmy się tak łatwo, że to Moskwa jest miejscem, gdzie czci się zakończenie działań wojennych, a nie np. Londyn czy Berlin, co byłoby jeszcze bardziej naturalne.
W reakcji na słowa szefa polskiej dyplomacji wiceminister spraw zagranicznych Rosji Grigorij Karasin stwierdził, że to "kolejna niezdarna próba ze strony polskiego polityka zakwestionowania wyników II wojny światowej i roli ZSRR jako zwycięzcy w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej", a Schetyna "okrył hańbą nie tylko siebie, ale także całą służbę dyplomatyczną swojego kraju i kulturę polityczną Polski".
Autor: MAC//rzw / Źródło: tvn24