Media zbyt szybko koronowały Elżbietę Bieńkowską na osobę genialną i nieomylną, a teraz jej wizerunek eksperta poległ. Premier Donald Tusk już zaczyna żałować różnych PR-owskich nominacji - stwierdził w "Faktach po Faktach" Jacek Kurski z Solidarnej Polski, odnosząc się do słów wicepremier ws. sytuacji na kolei. - Ta wypowiedź nie miała na celu kogokolwiek urazić, ale to nauczka, żeby uważać, co się mówi - powiedział z kolei Paweł Olszewski z PO.
W poniedziałek z powodu oblodzenia sieci ponad 80 składów miało ponadgodzinne opóźnienia. Bieńkowska pytana w TVN24 o tę sytuację, powiedziała: "Pasażerom to można tylko powiedzieć jakby sorry, mamy taki klimat, no niestety".
Premier Donald Tusk przeprosił we wtorek za wypowiedź Bieńkowskiej. Sama wicepremier powiedziała dziennikarzom, że jeśli oczekują od niej mówienia "gładkich słów" - medialnych i wygładzonych przez PR-owców - to się tego od niej nie doczekają.
"Aroganckie zachowanie"
W opinii Kurskiego, są powody do oburzenia słowami Bieńkowskiej. - Zachowała się w sposób niezwykle arogancki. Sens jej wypowiedzi był taki, że to zima jest winna, a nie rząd, wobec tego odczepicie się od nas i czekajcie aż klimat się dostosuje do naszej nieudolności - stwierdził Kurski.
- Tak nie powinien mówić minister, który nie tak dawno został obwołany objawieniem Platformy, cudownym dzieckiem PO, Elżbietą I, Elżbietą Wspaniałą - skwitował polityk SP.
Zdaniem Kurskiego, media zbyt szybko "koronowały" Bieńkowską na osobę genialną i nieomylną. - Dziś, w zderzeniu z realnym rządzeniem, poległa - ocenił. - Boję się, że później będzie już tylko gorzej, bo to ona odpowiada za stan kolei - dodał.
Kurski, pytany, czy Bieńkowska powiedziała nieprawdę, stwierdził, że to nie jest ważne, czy "powiedziała prawdę, czy nieprawdę". - Władza powinna być przygotowana na atak zimy. (...) W Polsce nie ma jakiegoś kataklizmu, więc to jest przykrywanie własnego lenistwa - powiedział Kurski.
Bieńkowskiej bronił Olszewski, przekonując, że jej wypowiedź została wyrwana z kontekstu. - Nie doszukiwałbym się przekroczenia granic - zaznaczył. - Mam wrażenie, jakby żył w jakimś matrixie. Rozmawiamy o wypowiedzi, która nie miała na celu kogokolwiek urazić - dodał.
Przyznał jednocześnie, że to jest nauczka dla Bieńkowskiej, żeby - jak się przekazuje konkretne informacje - uważać, co się mówi.
"Nie odwracajcie kota ogonem"
Kurskiego nie przekonały argumenty posła PO. Dowodził, że Bieńkowska obraziła swoją wypowiedzią społeczeństwo, ludzi, za których bezpieczeństwo rząd odpowiada. - Nie odwracajcie kota ogonem, zwieście głowy i przeproście - zwrócił się Kurski do PO.
W jego opinii, premier Donald Tusk zaczyna żałować różnych PR-owskich nominacji.
- Z premier Bieńkowską będzie tak, jak z minister Muchą, która została awansowana w celach wizerunkowych. Skończyło się tak, jak się skończyło. Dziś pani Mucha ma doskonałe poczucie, że została politycznie wykorzystana przez premiera Tuska, który zachowuje się jak mały wampir. Krew wypije, śladu nie zostawi, ofiary porzuca i poszukuje następnej. Boję się, że Bieńkowska zgodziła się na taką rolę - stwierdził Kurski.
Olszewski stwierdził z kolei, że jest mu żal Bieńkowskiej, że z powodu jednej wypowiedzi jest tak krytykowana. Zarzucił też Kurskiemu hipokryzję, przypominając, że kiedy Jarosław Kaczyński był premierem i powiedział - w reakcji na głodówkę pielęgniarek - że "niezjedzenie kolacji jeszcze nikomu nie zaszkodziło", to on wtedy nie protestował.
Autor: MAC/kka / Źródło: tvn24