W Bielsku-Białej doszło do pożaru opuszczonego budynku lokomotywowni. Przy jego gaszeniu w poniedziałkowy wieczór pracowało kilkanaście zastępów straży pożarnej. Jak przekazała mł. bryg. Aneta Gołębiowska, rzeczniczka komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach, sytuacja została opanowana po godzinie 22.
Pożar był tak duży, że w pierwszych chwilach po przyjeździe na miejsce strażacy nie byli w stanie określić, co się pali. - Zgłoszenie otrzymaliśmy po godzinie 21, na miejsce zadysponowano 11 zastępów strażaków - mówił starszy kapitan Jarosław Jędrysik, pełniący obowiązki oficera prasowego Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku-Białej.
Sytuacja opanowana
Dopiero mł. bryg. Aneta Gołębiowska, rzeczniczka komendanta wojewódzkiego PSP w Katowicach, około godziny 21.30 była w stanie przekazać, że do pożaru doszło w budynku opuszczonej lokomotywowni.
Poinformowała też, że budynek objęty ogniem ma wymiary 20 na 25 metrów. Zaznaczyła, że strażacy po godzinie 22 opanowali sytuację. Trwa gaszenie. Na miejscu jest kilkanaście zastępów straży pożarnej.
Portal bielsko.info donosi, że budynek powstał w 1900 roku, a w ubiegłym roku zawalił się jego dach. Ne ma żadnych informacji o osobach poszkodowanych.
"Nie stwierdzono niczyjej obecności"
Ogień został dostrzeżony przez policjantów około godziny 20.30. Oni też byli pierwsi na miejscu. - Policjanci dostrzegli dym. Zanim pojawił się ogień, nawoływali, czy wewnątrz nikogo nie ma. Nie stwierdzono niczyjej obecności, więc mamy nadzieję, że nikt nie został poszkodowany - powiedział rzecznik bielskiej policji, asp. szt. Roman Szybiak.
Na czas akcji gaśniczej zamknięte zostały ulice Trakcyjna i Grażyńskiego. Nie są one bardzo ruchliwe, szczególnie o tej porze. - Policjanci zabezpieczają teren przed dostępem osób trzecich. Wyjazd z Bielska-Białej na północ ulicą Warszawską odbywa się normalnie. Nie ma utrudnień – przekazał asp. szt. Roman Szybiak.
Jak dodał, po ugaszeniu pożaru w budynku przeprowadzone zostaną oględziny z udziałem biegłych z zakresu pożarnictwa, którzy ustalą, co było jego przyczyną.
Źródło: Kontakt24, bielsko.info, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24/ Boguslaw82