Sąd zakazał jej gry na klarnecie w domu, ale studentka Akademii Muzycznej z Gdańska nie ustąpiła. Dziewczyna odwołała się od wyroku. Sąd zdecydował zatem o powołaniu biegłego, który zbada, czy dźwięk klarnetu przekracza polskie normy i może być uciążliwy dla sąsiadów.
W grudniu ubiegłego roku zapadł wyrok zakazujący klarnecistce Ewie Nowackiej gry na instrumencie w domu jej rodziców. Studentkę Akademii Muzycznej pozwały trzy sąsiadki, które uskarżały się na dotkliwy hałas klarnetu.
Pozwani odwołali się od wyroku. Rozprawa odwoławcza rozpoczęła się w czwartek. Jak argumentował przed Sądem Okręgowym pełnomocnik pozwanej rodziny klarnecistki Michał Puchalski, gdyński sąd wydając wyrok, naruszył prawo do własności oraz wolności.
Musiała przeprowadzić się do akademika
Mecenas przekonywał, że wydając decyzję sąd oparł się tylko na subiektywnych odczuciach sąsiadek klarnecistki. - Nie wykonano wówczas żadnych badań, które w sposób obiektywny określiłyby poziom hałasu towarzyszącego grze na klarnecie, a przecież istnieją przepisy, które wyznaczają tego typu normy - zaznaczał Puchalski.
Jak dodał adwokat, rodzina klarnecistki wygłuszyła pokój, w którym ćwiczy studentka Akademii Muzycznej. Adwokat poinformował też, że w październiku 2007 roku, ze względu na sąsiadów, dziewczyna przeprowadziła się do akademika i w domu rodziców ćwiczy najwyżej w weekendy.
Bo za głośno słuchała telewizji prawy
Mecenas Barbara Zachalska-Bieg reprezentująca powódki przekonywała sąd, że w rzeczywistości klarnecistka jest w domu swoich rodziców codziennie i po kilka godzin gra tam na klarnecie. - Mieszkanie ma służyć nauce i rozwojowi, ale głównie to miejsce wypoczynku - przekonywała sąd Zachalska-Bieg.
Toczący się właśnie proces nie jest pierwszą sprawą sądową dotyczącą hałasu w kamienicy, w której mieszka klarnecistka i uskarżające się na hałas sąsiadki (jedna z nich jest zresztą nauczycielką muzyki - uczyła klarnecistkę w dzieciństwie). Jak powiedziała dziennikarzom mecenas Zachalska-Bieg przed kilkoma laty rodzina klarnecistki wniosła skargę na jedną z sąsiadek zbyt głośno słuchającą telewizji i w ten sposób mającą zakłócać ćwiczenia muzyczne córki. Sprawa ta zakończyła się w sądzie grodzkim uniewinnieniem.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu