Proboszcz przeprasza arcybiskupa, a sprawą zajmuje się policja i sprawdza, czy nie doszło do próby wymuszenia - to konsekwencje listów, jakie parafia świętego Wojciecha w Białymstoku rozesłała do części wiernych. Proboszcz wzywał w nich do uregulowania zaległości w "dobrowolnych ofiarach" na kościół, sięgających nawet kilkuset złotych. Informację o liście rozesłanym przez parafię z Białegostoku otrzymaliśmy także na Kontakt24.
Parafia obciążyła wiernych kwotą dwóch złotych od każdej niedzieli, czyli 100 złotych za rok, wynika z rozesłanego listu podpisanego przez księdza Jana Wierzbickiego - proboszcza i przewodniczącego Rady Parafialnej i Ekonomicznej.
"Dobrowolne ofiary na utrzymanie parafialnego kościoła są składane podczas kolędy" - napisano.
"Utrzymanie kościoła parafialnego jest obowiązkiem każdej rodziny" - wskazano w liście i poproszono o niezwłoczne zgłaszanie się do Kancelarii "celem odnotowania w kartotece rodzinnej swoich zobowiązań". "Potwierdzeniem uregulowanych zobowiązań będzie pisemne podziękowanie Ks. Proboszcza" - czytamy w liście.
Proboszcz przeprosił arcybiskupa
Ks. Andrzej Dębski, rzecznik białostockiej kurii, powiedział we wtorek, że "wierni należący do parafii mają pewne przywileje, jak opiekę duszpasterską, posługę sakramentalną, natomiast mają też pewne obowiązki". - Wynika to z przykazania kościelnego, które mówi, że wierni powinni dbać o potrzeby materialne kościoła - zaznaczył.
Rzecznik poinformował jednak, że w tym konkretnym przypadku ksiądz proboszcz Jan Wierzbicki spotkał się już z księdzem arcybiskupem Tadeuszem Wojdą.
- Stwierdził, że kierował się dobrymi intencjami, ale użył niewłaściwej formy, była to niefortunna być może sytuacja, dlatego też przeprosił za swoje zachowanie i zapewnił, że te kartki nie będą już rozsyłane - podkreślił.
Sprawą zajęła się jednak Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku.
- Policjanci nadal realizują czynności sprawdzające w kierunku usiłowania oszustwa - poinformował we wtorek aspirant Marcin Gawryluk. Za przestępstwo oszustwa grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności. Zgłoszenie w tej sprawie policjanci mieli dostać 11 sierpnia.
Policjant podkreślił, że jest zbyt wcześnie, by mówić, kto mógłby zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej - członek Rady Parafialnej czy proboszcz. - Policjanci w chwili obecnej sprawdzają, czy w ogóle możemy mówić o popełnieniu przestępstwa, jakiegoś czynu zabronionego - stwierdził.
Proboszcz parafii ksiądz Jan Wierzbicki w ubiegłym tygodniu nie chciał odpowiedzieć na pytania dziennikarzy, "dlaczego część parafian dostała list z wezwaniem do zapłaty?". Odpowiedział jedynie: - Miłej niedzieli.
Informację o liście rozesłanym przez parafię z Białegostoku otrzymaliśmy także na Kontakt24. Wezwanie do zapłaty 400 złotych za brak "dobrowolnej ofiary" za cztery lata parafia wysłała między innymi do 79-letniej emerytki. - Moja mama dawała te pieniądze - zapewniał syn kobiety, która otrzymała pismo, pan Krzysztof, prosząc o anonimowość.
Podczas rozmowy z nami dodawał, że jego matka jest niepełnosprawna i nie opuszcza mieszkania.
Instrukcja dla wiernych
O tej białostockiej parafii było już głośno w 2016 roku, kiedy to parafianie otrzymali ulotki z instrukcjami, jak zachować się w kościele. Tekst zatytułowany "Postawa podczas Mszy Św." znalazł się wśród ogłoszeń duszpasterskich na stronie białostockiej parafii św. Wojciecha Biskupa i Męczennika.
Autor: mm//now / Źródło: TVN24, Gazeta Współczesna, Kurier Poranny
Źródło zdjęcia głównego: tvn24