Nie zmieniam zdania o Jarosławie Kaczyńskim - mówi tvn24.pl Paweł Olszewski z PO, po tym, jak wyszło na jaw, że Ryszard C. był członkiem Platformy Obywatelskiej w latach 2004-2005. Wcześniej skrytykował prezesa PiS i polityków jego partii za wykorzystywanie zabójstwa Marka Rosiaka do osiągania celów politycznych. Olszewski dodał, że nie ma związku logicznego pomiędzy przynależnością do PO, a zabójstwem.
Olszewski mówił po południu o "uwłaczającym i niegodziwym" zachowaniu polityków Prawa i Sprawiedliwości. (CZYTAJ WIĘCEJ). Powiedział, że "To co robi Jarosław Kaczyński, to absolutne szaleństwo. To żenujące, że PiS i Jarosław Kaczyński próbują kolejną tragedię rozgrywać politycznie".
- Komentowałem całość wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i wykorzystywanie również tej drugiej (po katastrofie pod Smoleńskiem - red.) tragedii w celach politycznych. Tutaj zdania absolutnie nie zmieniam - powiedział tvn24.pl.
Jak podkreślał, cała retoryka Kaczyńskiego, dobór słów i argumentów jest całkowicie nie do zaakceptowania.
Członkostwo PO bez znaczenia
O przynależności Ryszarda C. do Platformy Obywatelskiej mówi krótko: - Te czyn, który popełnił, to czyn absolutnego szaleńca i to, że się kiedyś zapisał nie ma absolutnie żadnego znaczenia.
Olszewski podkreślał, że sformułowania Kaczyńskiego, w których obarcza on winą za podsycanie do nienawiści prowadzącej do tragedii w łódzkim biurze PiS Platformę Obywatelską i Donalda Tuska, są "karygodne". - Jarosław Kaczyński nigdy w życiu nie powinien takich sformułowań używać - mówił.
Dodał, że nie ma związku logicznego pomiędzy zabójstwem, a przynależnością do PiS, szczególnie, że - jak mówił - Ryszard C. planował też atak na polityków lewicy. - Mówiło się także o planach ataku na polityków PO - dodał.
Zatrzymany z zarzutem zabójstwa
Do zabójstwa Rosiaka doszło 19 października, gdy do łódzkiej siedziby PiS wtargnął 62-letni Ryszard C. i zaatakował znajdujące się tam osoby. Zastrzelił Rosiaka, a później strzelił do 39-letniego Pawła Kowalskiego; gdy chybił, zaatakował go paralizatorem i ranił nożem. Świadkowie tragedii twierdzą, że krzyczał, iż chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i "powystrzelać pisowców".
Po zatrzymaniu Ryszard C. usłyszał zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa z użyciem broni palnej. Zdaniem śledczych, motywem ataku była przynależność partyjna obu ofiar. Podejrzany przyznał się do zarzucanych czynów, ale odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Przebywa w areszcie. Grozi mu dożywocie.
Ryszard C. mieszkał w Częstochowie, skąd wyjechał kilka miesięcy przed zabójstwem. W Częstochowie skończył szkołę budowlaną, pracował jako budowlaniec w Kanadzie, po powrocie przez kilka lat był taksówkarzem.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24