Będzie śledztwo ws. kontrowersyjnej wystawy spreparowanych organów, którą można oglądać w Warszawie - dowiedział się portal tvn24.pl. To nie jedyny problem organizatorów. Główny Inspektorat Sanitarny nie wyklucza, że zablokuje wywóz "eksponatów" z kraju.
To odpowiednio spreparowane ludzkie organy, ale nawet w jednym procencie nie mają one nic wspólnego ze zwłokami. To tylko plastikowe eksponaty. Piotr Miernik, menadżer wystawy
GIS chce kwitów
Na ustalenia śledczych bardzo czeka Główny Inspektorat Sanitarny. GIS jeszcze przed otwarciem wystawy złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przez organizatorów wystawy przestępstwa polegającego na zbezczeszczeniu zwłok (zawiadomienia identycznej treści złożyli też Rzecznik Praw Obywatelskich, oraz dwóch posłów PiS Mariusz Błaszczyk i Artur Górski).
GIS oczekuje także na dokumenty od organizatorów "Bodies... the exhibition". Mają one wyjaśnić pochodzenie zwłok i to, w jaki sposób znalazły się w naszym kraju. - Zwłokom wystawiane są akty zgonu. Jeśli materiałów nie dostaniemy, to organizator będzie miał kłopoty. To nie może być towar niewiadomego pochodzenia - mówi nam zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego Jan Orgelbrand.
Powołuje się na zapisy ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Artykuł 14. mówi: "(...) Przewożenie zwłok i szczątków koleją, samolotami i statkami oraz wywożenie ich poza granice państwa, może nastąpić tylko po uzyskaniu zezwolenia właściwego inspektora sanitarnego".
"To plastik, nie zwłoki"
- Jeśli biegli potwierdzą, że na wystawie eksponatami są zwłoki, to my zablokujemy ich wywiezienie. Jan Orgelbrand, zastępca GIS
Już teraz wiadomo, że GIS ani aktów zgonów, ani niezbędnych pozwoleń do przewozu ludzkich zwłok nie dostanie. Dlaczego? Bo jak mówi menadżer wystawy "Bodies... the exhibition" Piotr Miernik "nie ma na niej zwłok, a eksponaty". - To odpowiednio wypreparowane ludzkie organy, ale nawet w jednym procencie nie mają one nic wspólnego ze zwłokami. Jeśli by miały, to wówczas rzeczywiście musielibyśmy dysponować stosownymi pozwoleniami na ich przewożenie. To nie są już w tym momencie zwłoki, tylko plastikowe eksponaty - przekonuje.
Tymczasem na swojej stronie internetowej organizatorzy wystawy napisali: "Wystawa (...) przedstawia starannie wypreparowane ludzkie ciała, które zostały zakonserwowane przy użyciu innowacyjnej techniki".
GIS: Zablokujemy!
Dr Paweł Krajewski, kierownik warszawskiego Zakładu Medycyny Sądowej nie ma wątpliwości, że na wystawie są ludzkie zwłoki. Podobnego zdania jest GIS. - Czego eksponaty? Czy oni przywieźli lalki? - denerwuje się Orgelbrand. I zapowiada: - Jeśli biegli potwierdzą, że na wystawie eksponatami są zwłoki, to my zablokujemy ich wywiezienie. Wówczas możemy też nakazać ich pochowanie, lub spalenie - ujawnia zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego.
Popularna i kontrowersyjna
Wystawę "Bodies... the exhibition", która gościła m.in. w Nowym Jorku, Waszyngtonie, Londynie, Barcelonie i Pradze, odwiedziło ponad 11 milionów ludzi. Nie zawsze jednak organizatorom udawało się doprowadzić do jej otwarcia (tak było np. w Bawarii).
"Polska" wystawa została otwarta w sobotę o godz. 10 w warszawskim centrum handlowym Blue City. Będzie otwarta przez cały tydzień w godzinach od 10 do 20 do końca lipca.
Źródło: tvn24.pl, lechpoznan.pl
Źródło zdjęcia głównego: fotorzepa