Złożenie drugiego wniosku o powołanie nowego zespołu biegłych zapowiada obrońca Katarzyny W., mecenas Arkadiusz Ludwiczek. Jego zdaniem, jeśli sąd odrzuci wniosek, wyrok może zapaść już 19 sierpnia.
Adwokat Katarzyny W. wyjaśnił, że w kolejnym wniosku o powołanie nowych biegłych, podejmie próbę pogłębienia argumentacji zawartej w dotychczasowej linii obrony.
- To będzie wniosek, co do treści, taki sam, jak ostatnio, czyli będzie w nim chodziło o to, aby sąd dopuścił dowód z opinii biegłego z zakresu zarówno medycyny sądowej, jak i laryngologii oraz neonatologa - powiedział mec. Ludwiczek.
Gra na zwłokę?
10 lipca katowicki sąd oddalił pierwszy wniosek mec. Ludwiczka o dopuszczenie dowodu z opinii nowych biegłych. Mieli się oni wypowiedzieć w kwestiach związanych z główną linią obrony. Opiera się ona na hipotezie, zgodnie z którą niemowlę miało zginąć w wyniku skurczu krtani (tzw. laryngospazmu), będącego następstwem uderzenia o podłogę.
Sąd stwierdził jednak, że w kwestiach tych wypowiadał się już dotychczasowy zespół biegłych - nie tylko w opinii pisemnej, ale też odpowiadając przez dwie rozprawy na pytania sądu i stron. Nie zgodzili się oni z tezą obrony.
Mec. Ludwiczek zapewnił, że złożenie kolejnego wniosku o nowych biegłych, to nie jest gra czas.
Jednocześnie jednak zapowiedział że będzie chciał powołać dwóch zupełnie nowych świadków. Nie ujawnił jednak o kogo chodzi.
W opinii mec. Ludwiczka, jeśli sąd odrzuci wnioski, z czym on jako obrońca się liczy - proces Katarzyny W. może mieć swój finał 19 sierpnia.
Wtedy można się spodziewać mów końcowych, a niewykluczone, że nawet wyroku.
Maksymalna kara
Prokurator Zbigniew Grześkowiak powiedział TVN24, że już pisze mowę końcową. Pytany o termin ogłoszenia wyroku stwierdził, że może się on przesunąć o tydzień.
- Trzeba brać pod uwagę, że mowy końcowe mogą być długie. (...) W tego typu dość skomplikowanych sprawach sąd zazwyczaj odracza ogłoszenie wyroku - powiedział Grześkowiak.
Dodał, ze jeśli 19 sierpnia odbędą się mowy końcowe, to wyrok może być wydany 26 sierpnia.
Prokurator poinformował, że będzie wnioskował o karę 25 lat więzienia lub dożywocie. W pierwszym przypadku zrobi zastrzeżenie, by Katarzyna W. mogła się ubiegać o przeterminowe zwolenie po 20 latach, zaś w drugim przypadku - po 25 latach.
Zarzut zabójstwa
Zdaniem prokuratury Katarzyna W. udusiła swoją córkę, a plan zabójstwa przygotowywała co najmniej od 19 stycznia, wcześniej próbując zatruć córkę tlenkiem węgla. 24 stycznia miała cisnąć dzieckiem o podłogę, a kiedy okazało się, że mimo to niemowlę przeżyło, dusić je przez kilka minut.
Sama oskarżona twierdzi, że Magda zmarła na skutek wypadku. Według oskarżonej dziecko wypadło jej z rąk na podłogę, gdzie zmarło po kilku nieudanych próbach nabrania powietrza.
Autor: MAC/tr/zp / Źródło: tvn24