Rozpoczęcie dużej akcji społecznej przeciw dopalaczom zapowiedziała we wtorek premier Ewa Kopacz. Jak oceniła, samo wpisywanie kolejnych dopalaczy na listę substancji zakazanych niczego w tej chwili nie zmieni.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zapowiedziało, że w środę zostanie zainaugurowana kampania, która ma zwiększyć świadomość zagrożeń związanych z zażywaniem dopalaczy. Ma ona zintegrować działania, podejmowane do tej pory przez różne podmioty - rządowe, pozarządowe, szkoły, policję czy media.
- Chcemy zrobić z tego dużą akcję społeczną, w której wszyscy powinniśmy pomagać tym, którzy - niekiedy zupełnie nie kierując się zdrowym rozsądkiem - sięgają po tę truciznę. Chcemy również wsparcia, przede wszystkim w tym obszarze, w którym my musimy identyfikować tych, którzy produkują i którzy rozprowadzają dopalacze - powiedziała Kopacz po zakończeniu wyjazdowego posiedzenia rządu we Wrocławiu.
"Łatwiej jest karać"
Premier oceniła, że samo wpisywanie na listę substancji zakazanych kolejnych dopalaczy i karanie za ich posiadanie, jak w przypadku narkotyków, niczego już w tej chwili nie zmieni.
Przypomniała, że każda niewielka zmiana składu chemicznego dopalacza, który już znajduje się na liście, sprawia, że formalnie jest to nowy związek chemiczny. To rodzi konieczność kolejnych badań laboratoryjnych i wydania nowego rozporządzenia ministra zdrowia o umieszczeniu w wykazie substancji zakazanych, co zajmuje kolejne tygodnie. Dopiero później możliwe jest karanie osób rozprowadzających ten konkretny dopalacz.
Dopalacze jak narkotyki
Od początku fali zatruć dopalaczami, które nastąpiły w drugim tygodniu lipca, głównie na Śląsku, zmarły dwie osoby - 19-latek oraz 24-latek. Od 3 lipca w całym regionie odnotowano 771 podejrzeń zatruć dopalaczami, ponad 20 osób nadal przebywa w szpitalach. Od 1 lipca, zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii, 114 dopalaczy zostało uznanych za narkotyki. To powoduje, że nie tylko samo wprowadzanie do obrotu (jak to było dotychczas), ale także posiadanie i wytwarzanie takich specyfików jest karalne. Nadal jednak musi to być substancja, która znalazła się na liście substancji zakazanych. Policjanci, którzy na co dzień zajmują się tą problematyką zwracają uwagę, że często po wpisaniu danego specyfiku na listę substancji zakazanych przestępcy zmieniają w niewielkim zakresie jego skład chemiczny i wprowadzają na rynek jako nową substancję, pod inną nazwą.
Autor: db//rzw / Źródło: PAP