Ministerstwo Finansów chce duszpasterskiej opieki dla celników: w każdej z 16 izb celnych w Polsce miałby zostać zatrudniony kapelan - pisze "Dziennik".
Na szczeblu ministerstwa miałoby natomiast powstać stanowisko księdza dziekana. Aneta Szatanek, rzecznik prasowy Izby Celnej w Warszawie, tłumaczy ten pomysł potrzebą objęcia funkcjonariuszy celnych opieką duszpasterską.
Sami celnicy są oburzeni pomysłem i otwarcie krytykują rozporządzenie ministerstwa. Iwona Fołta z Federacji Związków Zawodowych Służby Celnej już zapowiada sprzeciw.
- Od 2003 roku nie ma pieniędzy na podwyżki. W tym roku nie było nawet budżetowej waloryzacji pensji. Potrzebne jest nam wsparcie duchownych, ponieważ w ostatnim czasie Służba Celna miała wiele dramatycznych przeżyć, ale kapelan powinien być społeczny, a nie dostawać etat - tłumaczy.
Ostatnio celnicy mają się z czego spowiadać. Tylko w lipcu funkcjonariusze przemyskiego CBŚ zatrzymali 13 celników z przejścia granicznego w Medyce podejrzanych o branie łapówek
- Czy obecność duszpasterza w pobliskiej izbie celnej sprawi, że celnicy powstrzymają się od grzechów i będą przystępowali do spowiedzi? - stawia pytanie "Dziennik."
Ojciec Piotr Jordan Śliwiński, dyrektor Szkoły Spowiedników w Krakowie, tłumaczy, że spowiedź musi być aktem dobrowolnym.
- Duszpasterz to nie policjant. Żaden biskup nie zgodzi się na to, żeby traktować kapłana jak kogoś, kto stoi na straży dobrej pracy. Kapelan jest potrzebny, jeśli będą chcieli tego sami celnicy. A konkretnych grzechów nie można przypisywać pewnym grupom zawodowym. Pamiętajmy, że grzech to dobrowolny i świadomy zły czyn konkretnego człowieka - powiedział "Dziennikowi" ojciec Śliwiński.
- Odbiór społeczny będzie raczej negatywny. Do tego bardziej niż kapelani potrzebni chyba są psychologowie - stwierdził Robert Jędrzejko, dyrektor Izby Celnej w Krakowie.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl