Samoobrona zapowiedziała, że do koalicji nie wróci. Premier Jarosław Kaczyński z kolei nie widzi sensu trwania rządu mniejszościowego. Jeśli więc PiS nie przeciągnie na swoją stronę części członków partii Andrzeja Leppera, a opozycji nie uda się powołać nowego gabinetu, czekają nas przyspieszone wybory.
Z informacji tvn24.pl wynika, że już trwają próby polityków Prawa i Sprawiedliwości skaptowania parlamentarzystów Samoobrony. Według naszych źródeł, wielu posłów już wyraziło chęć pozostania w koalicji rządzącej. Jeśli jednak Jarosławowi Kaczyńskiemu nie uda się zgromadzić 231 posłów, to czekać nas może żmudna droga do nowych wyborów. Tym bardziej, że szef rządu ocenił, że "przy tak agresywnej opozycji" rząd mniejszościowy jest niemożliwy.
W myśl konstytucji Jarosław Kaczyński może złożyć dymisję w dowolnie wybranym przez siebie momencie. Musi ją jednak przyjąć prezydent, a ten może odmówić, jeśli Sejm nie wyrazi wobec rządu konstruktywnego wotum nieufności [opozycja musiałaby wtedy znaleźć 231 posłów popierających nowy rząd koalicyjny] lub też nie uchwali wotum zaufania. Jeśli jednak dymisja zostanie przyjęta, a należy się spodziewać, że będzie ona wcześniej uzgodniona, Sejm stanie przed koniecznością wyboru nowego szefa rządu, który powoła nową Radę Ministrów.
Najpierw Sejm będzie głosował kandydata prezydenckiego. Głowa państwa ma na powołanie nowego szefa rządu 14 dni od przyjęcia dymisji poprzedniego. Następne dwa tygodnie Prezes Rady Ministrów ma na uzyskanie wotum zaufania izby niższej. Potrzebna jest bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. [czyli 50 proc. głosów plus 1 "za", przy obecności co najmniej 230 posłów]
Jeśli to się nie uda, w ciągu następnych 14 dni Sejm musi sam wybrać swojego kandydata. Jeśli i to się nie uda (znów potrzebna jest bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów), w ciągu następnych 14 dni premiera ponownie powołuje prezydent. Sejm ma kolejne 14 dni na obdarzenie go wotum zaufania. Tym razem potrzeba do tego tylko zwykłej większości głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. [czyli większość głosów "za" niż "przeciw" przy obecności co najmniej 230 posłów]
Jeśli powołanie nowego premiera i gabinetu nie powiedzie się, prezydent skraca kadencję Sejmu i Senatu. Cała procedura może łącznie potrwać 70 dni od momentu złożenia dymisji przez Jarosława Kaczyńskiego.
Jest jednak inne rozwiązanie. Sejm musi podjąć decyzję o samorozwiązaniu. Do tego potrzebna jest jednak większość 2/3 głosów. Jeśli Sejm zdobędzie się na skrócenie kadencji (automatycznie skracana jest wtedy kadencja Senatu), prezydent zarządza nowe wybory.
Przyspieszone wybory muszą odbyć się nie później niż w ciągu 45 dni od dnia zarządzenia skrócenia kadencji Sejmu.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24