- Mam wrażenie, że w Unii Europejskiej kompletnie nikt nad tym nie panuje - oceniła Beata Szydło, pytana przez dziennikarzy o kryzys imigracyjny w Europie. Wiceprezes PiS podkreśliła, że uchodźcom trzeba pomagać, potrzebne są jednak "długofalowe działania".
Kandydatka PiS na premiera w czwartek odwiedziła Jastrzębie-Zdrój na Górnym Śląsku. W trakcie konferencji prasowej odpowiadała na pytania dziennikarzy dotyczące m.in. masowego napływu imigrantów do Europy.
- Sytuacja wymknęła się spod kontroli i każdego dnia jest poważniejsza - mówiła Beata Szydło. - Mam wrażenie, że w decyzyjnych gremiach w Unii Europejskiej nie ma żadnego pomysłu, jak ten problem rozwiązać - oceniła, dodając, że w tym przypadku potrzebny jest "długofalowy, systemowy plan działania".
- Trzeba myśleć co dalej: co z tymi ludźmi się stanie i jaką będą mieli zapewnioną przyszłość. Mam wrażenie, że dzisiaj kompletnie się o tym nie rozmawia - dodała Szydło.
"Rządzenie to jest służba"
Wiceprezes PiS poproszono też o komentarz do decyzji Ludwika Dorna o starcie z listy PO w nadchodzących wyborach do Sejmu. Polityk ten był w przeszłości działaczem PiS, jednym z najbliższych współpracowników braci Kaczyńskich, w latach 2005-2007 wicepremierem w rządzie PiS oraz ministrem spraw wewnętrznych i administracji.
- Mam wrażenie, że większość polityków, którzy skupili się wokół obozu władzy, w tym również pan poseł (Dorn - red.) zajmuje się tylko i wyłącznie swoimi karierami politycznymi, a rządzenie to jest służba - powiedziała Szydło i podkreśliła, że dziś dla Polaków ważniejsze od list wyborczych poszczególnych partii są zupełnie inne sprawy.
Autor: ts / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24