Nie wierzcie frustratom i dewiantom politycznym! - apelował na sobotniej konwencji PO w Krakowie prof. Władysław Bartoszewski, krytykując rząd PiS. Premier w Szczecinie ripostował: - Odrzuciliśmy styl polityczny kłaniania się w pas!
Profesor, który zebrał na konwencji Platformy owacje na stojąco, nie przebierał w słowach: - Ja mam 85 lat. Ja chcę umrzeć w kraju wolnym i stabilnym. Kategorycznie wypraszam sobie lżenie Polski przez niekompetentnych członków rządu, działaczy partyjnych, przez niekompetentnych "dyplomatołków". Kategorycznie sobie wypraszam! - oświadczył były minister spraw zagranicznych.
Bartoszewski dodał także, że Polska potrzebuje rządu, który będzie szanował ludzi. - Polska potrzebuje rządu, a nie nierządu. Nie możemy wierzyć frustratom i dewiantom politycznym, którzy swoje kompleksy odreagowują na narodzie - te słowa także zostały przyjęte burzliwymi oklaskami.
Jak dodał profesor, sam nie wie, jak traktowałby na miejscu cudzoziemców ludzi, którzy "się samobiczują i plują na 17 lat suwerennej Polski", którzy opowiadają, że większość dotychczasowych szefów dyplomacji ich państwa to "obcy agenci".
Premier: Koniec kłaniania się w pas Premier Jarosław Kaczyński nie pozostał dłużny byłemu szefowi dyplomacji. Na konwencji PiS w Szczecinie, kilkadziesiąt minut po krakowskim wystąpieniu Bartoszewskiego, mówił o polityce zagranicznej swojego rządu: - Odrzuciliśmy styl polityczny kłaniania się w pas, którą stosował pewien polityk, który nas dziś na konwencji w Krakowie bardzo mocno zaatakował. Tak, my rzeczywiście w pas się nie kłaniamy - zaznaczył premier.
Premier na konwencji PiS zaatakował też Platformę i jej lidera Donalda Tuska, za brak reakcji wobec słów przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Hansa Poetteringa na zjeździe ziomkostw niemieckich: - Poettering był łaskaw tam uznać, że prawo do ojczyzn to prawo człowieka, czyli wpisać to stare roszczenie ziomkostw do porządku polityczno-moralnego UE. Czy Tusk to krytykował? Nie zauważyłem - stwierdził Kaczyński. Poettering jest członkiem niemieckiej CDU, która wspólnie z PO należy do Europejskiej Partii Ludowej.
Mężydło: To premier użył pierwszy radykalnego języka - Ja akurat nie używam takich dosadnych sformułowań. Nawet ich nie powtarzam - mówił poseł Antoni Mężydło (do niedawna z PiS, a teraz z Platformy) w magazynie 24 Godziny. - Myślę jednak, że profesor Bartoszewski miał prawo takich słów użyć. Myślę, że on jest bardzo rozgoryczony tym, co się działo przez ostatnie dwa lata.
- Prof. Bartoszewski roztrwania swój autorytet. Sądzę, że poniosły go niepotrzebne emocje - ocenił wystąpienie prof. Bartoszewskiego poseł PiS Zbigniew Giżyński. - Byłemu ministrowi spraw zagranicznych nie przystoi taki język. To w pewien sposób dyskwalifikuje osobę, która w taki sposób się wyraża. Myślę, że nigdy - nawet w ostrym języku, jakim potrafi się posługiwać także premier Kaczyński - nigdy nikogo nie nazwał dewiantem - dodał Giżyński.
Antoni Mężydło stwierdził jednak, że języka radykalnego zaczął w kampanii używać właśnie premier Kaczyński, mówiąc m.in. o "13 grudnia" czy "pomocniku Kwaśniewskiego". - To są bardzo mocne słowa i bardzo obraźliwe. Nie wiem czy nie bardziej, niż te wypowiedziane przez profesora Bartoszewskiego - mówił Mężydło.
Borowski: Nie nazwałbym premiera dewiantem - Jeżeli chodzi o samo słownictwo, ja bym nie użył słowa dewiant w stosunku nawet do Jarosława Kaczyńskiego, ani chory psychicznie w stosunku do kogokolwiek - mówił Marek Borowski z LiD. - Aczkolwiek prof. Bartoszewski był obrażany osobiście przez Jarosława Kaczyńskiego i przez polityków PiS - dodał i wyjaśnił, że to, co on sam by przypisał braciom Kaczyńskim, to "mania prześladowcza".
Borowski dodał, że zgadza się z profesorem w ocenie polskiej polityki zagranicznej prowadzonej przez PiS: - Polska stała się chorym człowiekiem Europy, albo się z nas śmieją za granicą, drwią, albo mają duży kłopot co z tym robić - mówił.
Dodał także, że uważa, iż premier zmanipulował słowa przewodniczącego PE, Hansa Poetteringa: - Jestem tego absolutnie pewien. W sprawach niemieckich zawsze to robi - powiedział Borowski i dodał, że - według niego - "rozgrywanie karty niemieckiej jest celowym zabiegiem premiera".
Zbigniew Giżyński wspierał jednak premiera: - Europejska Partia Ludowa jest liczącą się w Europie strukturą polityczną. Platforma Obywatelska jest w niej przystawką dla CDU i dziwię się, że politycy PO, którzy sprowadzili swoją rolę w EPL do przystawki Niemiec chcieliby, aby Polska była taką przystawką Niemiec w Europie - dodał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ fot. PAP/Jacek Bednarczyk