Most pontonowy, który wojsko przerzuciło przez Wisłę w Warszawie, żeby doprowadzić ścieki do oczyszczalni, został zbudowany z przestarzałych elementów parku pontonowego PP-64 Wstęga. Żeby przy ich pomocy przeprawić na drugi brzeg współczesny czołg, trzeba by zbudować most o podwójnej szerokości, pojedyncza nie wystarczy. O tym, że nie ma pieniędzy na nowe mosty wojsko dowiedziało się w dniu awarii kolektora oczyszczalni ścieków Czajka w Warszawie.
Gdy awarii uległy rury, które doprowadzały część warszawskich ścieków do oczyszczalni Czajka, Wojsko Polskie rozłożyło w poprzek Wisły most tymczasowy, którym poprowadzono rurociąg z nieczystościami do oczyszczalni. Zestawy pontonowe, jakimi dysponują żołnierze, noszą nazwę Wstęga i są używane od lat 60. XX wieku. To wciąż podstawowe wyposażenie polskich saperów.
170 żołnierzy z czterech garnizonów
W skład jednego parku, czyli zestawu, wchodzi 48 par pontonów pływających i 6 par pontonów brzegowych. Każda para jest przewożona na osobnej ciężarówce marki Star. Do tego dochodzą kutry i inny sprzęt pomocniczy, obsługiwany przez ponad 130 żołnierzy. Z takiego parku można zbudować albo pojedynczą wstęgę o szerokości ponad 6 metrów i długości 186 metrów, albo podwójną wstęgę szeroką na ponad 12 metrów i długą na 97 metrów. Połączone elementy parku pontonowego mogą też kursować między brzegami jako promy.
Most, który powstał w Warszawie, ma około 270 metrów długości. Pracowało przy nim 172 żołnierzy z czterech garnizonów.
Za mało na czołg
Maksymalna nośność pojedynczej wstęgi to 40 ton. To za mało, żeby można było przeprawić nią na drugi brzeg współczesny czołg podstawowy. Masa najnowszych wersji amerykańskiego czołgu M1 Abrams i niemieckiego Leoparda 2 przekracza 60 ton. Używane przez Wojsko Polskie Leopardy 2 w wersjach A5 i A4 ważą odpowiednio niemal 60 i ponad 55 ton. Lżejsze, ale wciąż za ciężkie na pojedynczą wstęgę są też PT-91 Twardy o masie około 45 ton każdy.
Żeby radzić sobie z tymi ograniczeniami, żołnierze mogą ułożyć podwójną wstęgę. Nośność takiej konstrukcji to 80 ton. W takim przypadku most pontonowy jest szerszy, ale krótszy. I przede wszystkim jego budowa trwa dłużej.
- PP-64 Wstęga ma swoje lata świetności za sobą. Nowsze systemy mają większą nośność. Posiadane przez wojsko zestawy są też coraz bardziej zużyte - zauważa Jakub Palowski, zastępca redaktora naczelnego portalu Defence24.pl, zajmującego się między innymi wojskowością.
Większa automatyzacja i krótszy czas budowy
- Nowsze systemy mostów pontonowych są w większym stopniu zautomatyzowane. To przekłada się na krótszy czas rozłożenia i większą ergonomię. W warunkach zagrożenia może to być bardzo ważne - wyjaśnia ekspert. - Większa automatyzacja to też mniejsza liczba żołnierzy potrzebnych do rozłożenia parku czy mostu o danych parametrach. Dodatkowo nowsze mosty są przystosowane również do rozmieszczenia w trudniejszych warunkach niż Wstęga - tłumaczy ekspert.
Wojsko od dłuższego czasu wiedziało, że Wstęgę trzeba zastąpić czymś lepszym i bardziej nowoczesnym. W 2016 roku rozpoczęły się analizy, a w grudniu 2018 roku ruszyły procedury związane z zakupem. Program otrzymał kryptonim Daglezja-P.
W planach było pozyskanie siedmiu zestawów z opcją na kolejne trzy. Wojsko wymagało, by po moście pontonowym nowego typu mogły przejechać czołgi o masie do 63,5 tony albo pojazdy kołowe o masie około 90 ton (co obejmuje również zestawy niskopodwoziowe, którymi transportuje się czołgi na większe odległości).
Na ogłoszenie odpowiedziały trzy podmioty, wszystkie oferowały rozwiązania zagraniczne.
- Przy wyborze, oprócz spełniania wymagań, należy też uwzględnić uwarunkowania związane z eksploatacją i kosztem cyklu życia. Korzystne byłoby, gdyby zakupowi mostów towarzyszyła współpraca przemysłowa, zarówno w budowie samych parków pontonowych, jak i w jego utrzymaniu. To sprzęt na co najmniej 30 lat - wskazuje Palowski.
Budżet obcięty w dniu awarii
Na razie z tego zakupu nic nie będzie. W ostatnich dniach sierpnia Inspektorat Uzbrojenia MON poinformował, że musi anulować postępowanie. Stało się to z powodu finansowych. "W dniu 27.08.2019 r. zamawiający otrzymał informację o ograniczeniu środków na realizację przedmiotu zamówienia w sposób uniemożliwiający kontynuację postępowania" - napisał przewodniczący komisji, która miała wyłonić dostawcę nowych mostów pontonowych.
27 sierpnia to dzień, w którym doszło do awarii jednego z kolektorów, którym przesyłano do oczyszczalni Czajka ścieki z większości dzielnic lewobrzeżnej Warszawy. Nieczystości skierowano do drugiej rury, ale ona zepsuła się dzień później. Z tego powodu ścieki trzeba było zrzucać bezpośrednio do Wisły.
9 września nieczystości popłynęły do Czajki tymczasową instalacją, ułożoną na moście pontonowym, który na Wiśle zbudowało wojsko.
Zobacz, jak wyglądała budowa mostu pontonowego na Wiśle w Warszawie. Nagranie dostaliśmy na Kontakt24:
Autor: Rafał Lesiecki (rafal_lesiecki@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl | Tomasz Zieliński