Dwa lata temu w Augustowie 59-letnia kobieta wyszła na spacer z psem i wpadła do niezabezpieczonej studzienki kanalizacyjnej. Kilka godzin później zastała odnaleziona martwa. 66-letni właściciel firmy budowlanej został oskarżony w tej sprawie o nieumyślne spowodowanie śmierci kobiety. W piątek usłyszał wyrok.
Właściciel firmy budowlanej Ryszard W. został skazany na 3,5 roku więzienia i wypłatę dwa razy po 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz córki i syna ofiary tego wypadku. Sąd uznał go winnym popełnienia dwóch przestępstw - spowodowania bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia, co skutkowało nieumyślnym spowodowaniem śmierci, oraz podżegania do składania fałszywych zeznań.
Według sądu właściciel firmy próbował naciskać na jednego ze swoich pracowników, by ten - pytany między innymi o zabezpieczenia studzienki - zeznawał w prokuraturze zupełnie inaczej, niż było.
- Oskarżony jako mężczyzna dojrzały nie podjął żadnych adekwatnych do okoliczności działań - powiedziała sędzia w uzasadnieniu wyroku.
Ryszard W. pojawił się na ogłoszeniu wyroku. Powiedział, iż nie zgadza się z decyzją sądu i że będzie się odwoływał. Stwierdził też, że jego pracownik kłamał.
Wyrok nie jest prawomocny.
Śmierć kilkadziesiąt metrów od domu
Do tragedii doszło pod koniec 2015 roku. Wtedy 59-letnia mieszkanka Augustowa, jak co dzień rano, wyszła na spacer z psem, ale z tego spaceru przez parę godzin nie wracała. O godzinie 17 rodzina powiadomiła policję, a dwie godziny później kobieta została znaleziona w studzience kanalizacyjnej. 59-latka zginęła zaledwie kilkadziesiąt metrów od domu.
Autor: bpm//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24