Po godzinie 14.30 minister zdrowia Łukasz Szumowski potwierdził, że Paweł Adamowicz nie żyje.
Konferencja prasowa szpitala została zwołana o godzinie 12.30. Jak poinformował jego dyrektor, prezydent nie jest przytomny i nie oddycha samodzielnie. Jest wspomagany poprzez aparaturę, która zastępuje jego serce i płuca.
- Zespół niezwykle profesjonalnie wykonuje wszystkie czynności, wszystkie możliwe zabezpieczenia i wszystkie możliwe metody terapeutyczne są tutaj w szpitalu. Jest to szpital, który zapewnia maksimum tego, co współczesna medycyna może panu prezydentowi dać - mówił Łukasz Jan Szumowski, minister zdrowia.
Aktualnie prezydentem Gdańska zajmuje się 8-osobowy zespół lekarzy. Kolejna konferencja prasowa na temat stanu zdrowia ma odbyć się wieczorem.
Operacja trwała pięć godzin
- Operacja trwała pięć godzin - poinformował krótko po godzinie 2.25 w nocy w poniedziałek doktor Tomasz Stefaniak, dyrektor do spraw lecznictwa Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, który wyszedł do dziennikarzy czekających przed szpitalem na informacje o stanie zdrowia Adamowicza. Podkreślał, że obrażenia prezydenta Gdańska poniesione w wyniku ataku były bardzo ciężkie.
- Poważna rana serca, rana przepony, rany narządów wewnątrz jamy brzusznej - wymieniał.
Doktor Stefaniak poinformował, że Adamowiczowi przetoczono 41 jednostek krwi. Jedna jednostka krwi to - w zależności od jej składników - około 500 mililitrów. Oznacza to, że prezydentowi Gdańska lekarze przetoczyli około 20 litrów krwi.
"Trzeba czekać i mieć nadzieję"
Około godziny 10 Dyrektor Wydziału Zdrowia Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku lekarz Jerzy Karpiński przekazał, że "prezydent Adamowicz jest podłączony do aparatury, jest w bardzo ciężkim stanie, a rokowanie co do [jego - przyp. red.] życia i zdrowia jest niepewne".
Dodał, że prezydent Gdańska stracił ogromną ilość krwi, co powoduje niedotlenienie całego organizmu.
- Chirurdzy zaopatrzyli pana prezydenta, zrobili wszystko, co trzeba. Niedotlenienie całego organizmu, uszkodzenie wszystkich tkanek z tego powodu [utraty krwi - red.] powoduje, że trzeba czekać i mieć nadzieję. Pan prezydent jest stosunkowo młodym, zdrowym człowiekiem - bez obciążeń. Trzeba mieć nadzieję, że jego organizm poradzi sobie z tym wszystkim, a jego stan zdrowia wróci do normy - powiedział Karpiński.
W jego ocenie najważniejsze będzie najbliższych kilkanaście, może dwadzieścia godzin.
- Po tym czasie powinniśmy wiedzieć, jak ta sytuacja wygląda - dodał.
Po godzinie 10 w poniedziałek do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku dojechał minister zdrowia Łukasz Szumowski.
"Każde wyrazy solidarności i modlitwy są nam dzisiaj potrzebne"
- Bardzo prosimy, żebyście państwo wspierali pacjenta i żebyście modlili się za niego - mówił doktor Stefaniak z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, który wyszedł w nocy do dziennikarzy.
Głos następnie zabrała wiceprezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz.
- W imieniu rodziny i najbliższych prezydenta, ale także jego współpracowników dziękuję wspaniałemu zespołowi Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego - powiedziała Dulkiewicz. - Stan [Pawła Adamowicza - red.] jest ciężki, dlatego każde wyrazy solidarności i modlitwy są nam dzisiaj potrzebne - podkreśliła.
Wiceprezydent Gdańska: każde wyrazy solidarności i modlitwy są nam dzisiaj potrzebne
Atak na prezydenta
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem na scenie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w niedzielę wieczorem. Na miejscu był reanimowany, potem został przewieziony do szpitala.
Jak poinformowała rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku Karina Kamińska, napastnikiem, który ugodził prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, jest 27-letni mieszkaniec Gdańska, w przeszłości karany za przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu.
Sprawca ataku na prezydenta Gdańska został zatrzymany i przebywa w policyjnym areszcie.
CZYTAJ WIĘCEJ O PRZEBIEGU ATAKU NA PREZYDENTA GDAŃSKA >
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zaatakowany
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zaatakowany
Autor: akw,ads,MAK//plw,now,gp / Źródło: tvn24