Policja poinformowała w sobotę, że około godziny 22 w piątek na ulicy Chełmskiej w Warszawie został zatrzymany do kontroli kierowca nieposiadający uprawnień do prowadzenia pojazdu. Chodzi o byłego posła Artura Zawiszę. Było to drugie jego zatrzymanie tego dnia. Zawisza w piątek rano, również w Warszawie, skręcając z ulicy Beethovena w ulicy Sobieskiego, potrącił kobietę jadącą rowerem. Potrącona trafiła z obrażeniami do szpitala. Czeka ją poważna operacja kolana. Policja ustaliła, że sprawca był trzeźwy.
"Kompletna dyskwalifikacja, jaskrawe łamanie przepisów prawa"
Marek Konkolewski, ekspert do spraw bezpieczeństwa drogowego i były policjant, w rozmowie z TVN24 określił postępowanie Artura Zawiszy między innymi słowami "wstyd i kompromitacja".
- Jeżeli pan poseł stwierdził, że działał w stanie wyższej konieczności, bo jest jedynym żywicielem rodziny, to gratuluję, naprawdę gratuluję stworzenia nowej definicji "stanu wyższej konieczności" - powiedział Konkolewski, komentując tłumaczenia byłego posła. - Znaliśmy już takie pojęcie "pomroczności jasnej". Kompletna dyskwalifikacja, jaskrawe łamanie przepisów prawa - ocenił gość TVN24.
- Czytałem wypowiedź pana byłego posła, który stwierdził, że do takich zdarzeń dochodzi codziennie, że jest setki tysięcy kolizji na polskich drogach. Chciałbym przypomnieć, że nie każdy kieruje samochodem bez uprawnień - zwrócił uwagę.
"Kompletna dyskwalifikacja, jaskrawe łamanie przepisów prawa"
Ekspert przypomniał, że w sprawie Artura Zawiszy sąd wydał prawomocny wyrok za jazdę pod wpływem alkoholu. - Sąd orzekł środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów. Sąd informuje miejscowo odpowiedniego starostę, że taki środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów został orzeczony i wówczas starosta wydaje decyzję administracyjną o cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdem - wyjaśniał.
Podkreślił, że Zawisza - po zakończeniu okresu objętego zakazem sądowym - mógł wrócić za kierownicę dopiero po zdanych egzaminach na prawo jazdy i po ponownym uzyskaniu uprawnień.
Konsekwencje przewidziane w Kodeksie karnym
Konkolewski zaznaczył, że podczas wieczornego zatrzymania byłego posła w piątek policjanci mieli podstawy do odholowania pojazdu.
- Pan były poseł słusznie nie został ukarany mandatem karnym z tytułu artykułu 94 Kodeksu wykroczeń za jazdę bez uprawnień w wysokości 500 złotych, tylko zostanie przeprowadzone postępowanie przygotowawcze z artykułu 180a Kodeksu karnego - podkreślił ekspert do spraw bezpieczeństwa.
§ 1. Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu prowadzi pojazd, nie mając do tego uprawnienia, podlega karze grzywny.§ 2. Tej samej karze podlega, kto prowadzi na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu pojazd pomimo braku dopuszczenia pojazdu do ruchu.§ 3. W razie popełnienia wykroczenia, o którym mowa w § 1, można orzec zakaz prowadzenia pojazdów.Art. 94 Kodeksu wykroczeń. Prowadzenie pojazdu bez uprawnień lub pojazdu niedopuszczonego do ruchu
Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu, prowadzi pojazd mechaniczny, nie stosując się do decyzji właściwego organu o cofnięciu uprawnienia do kierowania pojazdami, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.Art. 180a Kodeksu karnego. Prowadzenie pojazdu mechanicznego po cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdami
- Pan poseł zapomniał o tym, że jako celebryta polityczny, były parlamentarzysta, osoba, która tworzyła przepisy prawa i wymagała od innych, żeby postępowali zgodnie z literą, sam się po prostu zapomniał - ocenił Konkolewski.
- Mamy dobre przepisy, ale najsłabszym ogniwem jest człowiek - dodał. - Myślę, że spora grupa osób wiedziała, że ten pan nie posiada prawa jazdy, nie powinien kierować samochodem, przymykali oko i tolerowali tego typu zachowania. Doszło do zdarzenia, kobieta odniosła obrażenia i sprawa się - mówiąc kolokwialnie - rypła. Ten pan stał się obiektem wielkiej sensacji - zaznaczył ekspert.
Gość TVN24 wyjaśnił, że w zależności od obrażeń poszkodowanej kobiety Zawiszy może grozić nawet do trzech lat pozbawienia wolności, a za prowadzenie samochodu bez prawa jazdy - na podstawie artykułu 180a Kodeku karnego - może mu grozić do dwóch lat pozbawienia wolności.
- Zachowanie, które nie przystoi politycznemu celebrycie, który nie tak dawno stanowił przepisy prawa i apelował o zachowanie zgodne z prawem, praworządne, był takim cenzorem życia politycznego, a w normalnym życiu, jako uczestnik ruchu drogowego nie potrafi poszanować najprostszych elementarnych norm - podsumował Marek Konkolewski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rano potrącił rowerzystkę, wieczorem były poseł znów zatrzymany >
Autor: tmw / Źródło: PAP, TVN24