W 30. rocznicę powierzenia Tadeuszowi Mazowieckiemu misji utworzenia rządu przez Sejm kontraktowy współpracownicy byłego premiera wystosowali apel o odsunięcie od władzy Prawa i Sprawiedliwości. Pod listem "Powiedzmy dość!" podpisało się 45 osobistości ze świata polityki, nauki i sztuki, wśród nich Bronisław Komorowski, Leszek Balcerowicz, Aleksander Hall oraz Władysław Frasyniuk.
24 sierpnia 1989 roku Sejm powołał Tadeusza Mazowieckiego na stanowisko Prezesa Rady Ministrów, a 12 września przyjął przedstawione przez premiera założenia programowe i proponowany skład nowego rządu. W ten sposób Mazowiecki przeszedł do historii jako premier pierwszego po wojnie niekomunistycznego rządu, który przeprowadził wiele gruntowych reform, zwłaszcza gospodarczych (tzw. plan Balcerowicza).
W 30. rocznicę powierzenia Mazowieckiemu misji utworzenia rządu 45 jego dawnych współpracowników i bliskich wystosowało list, w którym apelują o udział w październikowych wyborach parlamentarnych i odsunięcie od władzy Prawa i Sprawiedliwości. Pod odezwą podpisali się m.in. Bronisław Komorowski, Leszek Balcerowicz, Aleksander Hall, Władysław Frasyniuk, Małgorzata Niezabitowska, Jerzy Stępień oraz Hanna Suchocka.
Powiedzmy dość! Trzydzieści lat temu, 24 sierpnia 1989 roku, Sejm powierzył Tadeuszowi Mazowieckiemu misję tworzenia rządu, a 12 września jego rząd uzyskał wotum zaufania. Tadeusz Mazowiecki od podstaw zbudował rząd jako fundament demokratycznej władzy: koalicyjność traktował poważnie, nieskrępowane dyskusje i różnorodność opinii były podstawą podejmowanych przez niego najtrudniejszych decyzji. Był samodzielnym dysponentem władzy państwowej, odpowiedzialnym jedynie przed Sejmem. Odporny na pokusy władzy, z głębokim poczuciem służby, odszedł kilkanaście miesięcy później, gdy uznał, że stracił społeczny mandat. Był przekonany, że twarde zasady moralne i oparte na nich prawo tworzą autorytet demokratycznego państwa – wspólnoty wszystkich obywateli. Dzisiaj jest ona zagrożona. Od przejęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość dzieją się w Polsce rzeczy budzące głęboki niepokój. PiS przejęło władzę legalnie. Dostało prawo do rządzenia krajem zgodnie z udzielonym przez wyborców mandatem, wykroczyło jednak poza ten mandat wielokrotnie, nadużywając i łamiąc Konstytucję. By móc zmieniać ustrój państwa, PiS Konstytucję praktycznie zawiesiło. Od czterech lat państwo prawa, oparte na równorzędności i podziale władz, zastępowane jest władzą w rękach Jarosława Kaczyńskiego. Obezwładniane są mechanizmy demokracji, zostają fasady, za którymi kryje się samowola faktycznego dysponenta. Tak się stało z Trybunałem Konstytucyjnym, Krajową Radą Sądownictwa, częścią Sądu Najwyższego, kierownictwami sądów powszechnych, mediami publicznymi, administracją państwa i podległą mu gospodarką. Instytucje te podlegają dziś woli jednego człowieka, woli nieujętej w regulacje i ograniczenia prawne. Przedstawiciele władzy szukają wybiegów, aby odmówić wykonania prawomocnych wyroków sądów. Nie cofają się przed kłamstwem i oczernianiem przeciwników. Towarzyszy temu propaganda przypominająca najgorsze czasy komunistycznego bezprawia. Polska zamienia się w państwo kierowane „poza wszelkim trybem”. Ten proces trzeba przerwać, póki to możliwe, póki nie dosięgnie on mechanizmu wyborów, także zmieniając je w fikcję. Jeśli to się stanie, stracimy wolnościowy dorobek trzech dekad. Zatoczymy krąg i wrócimy do państwa z kierowniczą rolą jednej partii. Dla takiej Polski będzie miejsce najwyżej tylko na marginesie Unii Europejskiej. W pierwszych jedenastu latach po akcesji budowaliśmy pozycję w Unii z sukcesem, czego wyrazem stało się kierowanie Parlamentem Europejskim i Radą Europejską przez Polaków, a skutkiem finansowym ogromne środki z unijnego budżetu. Od czterech lat pozycja Polski upada. Nie wolno się na to godzić! Nie ma dla Polski lepszego siedliska niż Unia Europejska. Miejsce, w którym żyjemy, nie jest bezpieczne, doświadczamy tego od kilkuset lat. Bagatelizując to, co robi władza, wystawimy na ryzyko nie tylko naszą wolność, ale i niepodległość. Zbliża się przełomowa chwila dla Ojczyzny! Komu jej los nie jest obojętny, komu nie jest obojętne, czy jego dzieci będą żyły w pokoju i wolności, ten powinien głosować 13 października. O to apelujemy w dniu, gdy Sejm powierzył Tadeuszowi Mazowieckiemu misję tworzenia pierwszego rządu bez kierowniczej roli partii. Nie bierzmy na sumienia tego, co może się stać, gdy PiS dostanie na kolejne lata możliwość niszczenia demokratycznego państwa. Odsuńmy ich od władzy. Powiedzmy dość! Warszawa, 24 sierpnia 2019 roku list "Powiedzmy dość!"
Autor: momo\mtom / Źródło: tvn24.pl