"Nie możemy korzystać z windy, zejść schodami, otwierać okna"

Nie możemy korzystać z windy zejść schodami otwierać okna
"Nie możemy korzystać z windy, zejść schodami, otwierać okna"
Źródło: tvn24

Strażnik marszałkowski poinformował nas, że od godziny 7.30 nie możemy korzystać z windy - powiedziała w sobotę rano TVN24 Iwona Hartwich, jedna z protestujących w Sejmie matek. O kolejnych ograniczeniach informowała już w piątek wieczorem Anna Glinka. - Zostaliśmy odcięci od prysznica, jest więcej strażników – relacjonowała. Zaapelowała do prezydenta Andrzeja Dudy o pomoc.

- Przyszedł strażnik i poinformował, że osoby niepełnosprawne nie będą mogły od godziny 7.30 korzystać z windy. To problem - powiedziała w sobotę rano Hartwich.

Dodała, że w sobotę zabroniono skorzystać z windy Annie Glince i jej synowi Adrianowi. - Po prostu Adrian się nie wykąpał. Dzisiaj praktycznie jest to samo - mówiła.

Jak przekazała, protestujący nie mogą także zejść schodami, otwierać okna. - Możemy korzystać z jednej toalety, która jest przeznaczona dla osób niepełnosprawnych, ale wiadomo, że z tej toalety może korzystać tylko jedna osoba - dodała.

Hartwich powiedziała, że według informacji, które otrzymali protestujący, winda została zamknięta z powodu sesji Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, która potrwa do 28 maja.

Przekazała, że na razie nie ma decyzji o rezygnacji z protestu. - Dziś dalej protestujemy - podkreśliła.

Odcięci od prysznica

W piątek wieczorem protestująca w Sejmie Anna Glinka powiedziała w rozmowie z TVN24, że w Sejmie pojawili się dodatkowi funkcjonariusze straży marszałkowskiej. Oszacowała, że to około 13-14 nowych strażników.

Oprócz tego – jak podkreśliła – protestujący zostali odcięci od prysznica.

– Jakieś 10 minut temu próbowałam zejść na dół tam, gdzie są prysznice. Po prostu zostały zablokowane schody barierkami. Boczne drzwi są pozamykane – mówiła po godzinie 23. – Nie wiemy, co się dzieje - dodała.

Według niej, protestujący mają teraz dostęp jedynie do toalety. – Usłyszeliśmy, że to jest zarządzenie komendanta straży marszałkowskiej - dodała.

Glinka powiedziała, że dwóm palącym matkom od godziny 10 do 19 nie pozwolono wyjść poza korytarz, by zapalić papierosa. Około godziny 19 pozwolono im zejść, ale w piątek późnym wieczorem znów obowiązywała blokada.

Apel do prezydenta

Glinka zaapelowała do prezydenta Andrzeja Dudy o pomoc. – Jeżeli jest osobą, która rządzi tym państwem, wzywamy go na pomoc – powiedziała. Wyjaśniła, że protestujący chcieliby, żeby pochylił się nad ich postulatem i czwartą propozycją kompromisu.

– Nikt z nami nie chce rozmawiać, a wręcz nas cały czas ograniczają i to coraz bardziej. Czujemy się zaszczuci, czujemy się stłamszeni – powiedziała. Dodała, że ich dzieci nie śpią i nie chcą się położyć. – Nikt z nas niestety tej nocy nie prześpi – powiedziała.

Oświadczyła, że wszelkie ograniczenia z strony władz tylko bardziej mobilizują protestujących do walki.

Oficjalnie w związku z odbywającym się w parlamencie Zgromadzeniem Parlamentarnym NATO w Sejmie wprowadzono szereg zmian. Miejsce, w którym protestują niepełnosprawni i ich rodzice, zostało odgrodzone kotarą. Także Sala Kolumnowa, w której mają się odbyć główne obrady, jest odcięta. Z Sejmu wyproszeni zostali dziennikarze, którzy relacjonowali protest.

Protest w Sejmie

Osoby z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunowie protestują w Sejmie od 18 kwietnia. Zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie.

Protestujący uważają, że zrealizowano postulat podniesienia renty socjalnej. Zgodnie z już opublikowaną ustawą wzrośnie ona z 865,03 złotych do 1029,80 złotych. Opublikowano już także ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności.

Zdaniem jej autorów (posłowie PiS) spełnia ona drugi postulat protestujących i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 złotych oszczędności. Protestujący uważają jednak, że ta ustawa nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.

Bezpieczeństwo ale czyje?

Bezpieczeństwo, ale czyje?

Autor: pk,js\mtom,kg / Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: