Anna Fotyga zaprzysiężona po raz drugi

Michał Kamiński (PiS) o Annie Fotydze
Michał Kamiński (PiS) o Annie Fotydze
Źródło: TVN24

Minister Spraw Zagranicznych Anna Fotyga odebrała już swoją nominację na to stanowisko z rąk prezydenta Lecha Kaczynskiego. Otrzymała ją już po raz drugi. Jej odwołanie i ponowna nominacja budzą kontrowersje.

Prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Jerzy Stępień, wskazywał, że Fotyga formalnie nie będzie ministrem, dopóki nie złoży przysięgi. Innego zdania był jednak premier Jarosław Kaczyński:

- Anna Fotyga jest ministrem spraw zagranicznych mimo niezłożenia przysięgi - oświadczył w poniedziałek. - Radziłbym zajrzeć do konstytucji, gdzie jest czarno na białym napisane", że minister składa przysięgę, czyli że w momencie podpisania nominacji jest już ministrem - dodał.

Artykuł, o którym mówił premier, brzmi tak: art. 151. Prezes Rady Ministrów, wiceprezesi Rady Ministrów i ministrowie składają wobec Prezydenta Rzeczypospolitej następującą przysięgę: "Obejmując urząd Prezesa Rady Ministrów (wiceprezesa Rady Ministrów, ministra), uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji i innym prawom Rzeczypospolitej Polskiej, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem."

Dziedziczak: Fotyga nie jest jeszcze pełnoprawnym ministrem

Co innego mówił wcześniej rzecznik rządu Jan Dziedziczak. W TVN24 stwierdził, że Fotyga pełnoprawnym ministrem będzie dopiero dziś, gdy złoży przysięgę przed prezydentem. Zapewniał przy tym, że konstytucja nie została złamana. - Nie było możliwości, żeby pani Fotyga złożyła przysięgę wcześniej. Cała hucpa opozycji dopadła ją, gdy negocjowała w Portugalii bardzo ważny traktat, traktat europejski, i musieliśmy działać dla dobra państwa

- Możemy mieć absolutną pewność, że w całej sprawie nie ma problemu - powiedział Dziedziczak. - Deklaracja o powołaniu na stanowisko minister Fotygi i Jerzego Polaczka jest deklaracją polityczną, która ma na celu wzmocnienie ich pozycji zagranicą - wyjaśnił.

Kamiński: afrykańskie zwyczaje opozycji

Ostrzej wypowiadał się Michał Kamiński, ale też przyznał, że Fotyga nie jest ministrem, tylko "sekretarzem stanu z pełnymi plenipotecjami do prowadzenia negocjacji". - Z uwagi na to, że opozycja chciała zadać poważny cios polskiej polityce zagranicznej i odwołać urzędującego ministra podczas ważnych negocjacji, więc prezydent i premier podjęli decyzję o zupełnie legalnym zabiegu - przekonywał Kamiński.

Jego zdaniem to opozycja powinna się tłumaczyć. - To są zwyczaje afrykańskie: zamach na polityków przebywających zagranicą - grzmiał minister. - A premier i prezydent po prostu postawili tamę tym afrykańskim zwyczajom PO i Samoobrony oraz anarchizacji państwa - dodał.

Zdaniem prezydenckiego ministra "cały ten krzyk opozycji" związany jest z... sondażami. - Z tych badań panom z PO wyszło, jak drastyczny błąd zrobili próbując anarchizować państwo polskie. Zrozumieli, że strzelili sobie w stopę sprzymierzając się z LPR i Samoobroną - wyjaśnił. - Dziś mamy do czynienia ze sztucznym zamieszaniem, która ma przyćmić kolaborację PO z Samoobroną i LPR przeciw polskiej polityce zagranicznej - podsumował Kamiński.

Stępień: minister dopiero po złożeniu przysięgi

Zdaniem Jerzego Stępnia, z konstytucji jasno wynika, że niezbędnym warunkiem do zostania ministrem jest złożenie przysięgi przed prezydentem. - Istotne jest, by nie było żadnej przerwy pomiędzy powołaniem, a złożeniem przysięgi, bo ministrem jest się po jej złożeniu przysięgi - podkreślił Stępień.

Prezes TK nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy to oznacza, że wszystkie podejmowane obecnie decyzje przez Fotygę są niezgodne z prawem. - Zostawmy tę sprawę sądowi - powiedział.

SLD: prezydent przed Trybunał StanuZa niekonstytucyjne opozycja uznała odwołanie i natychmiastowe ponowne powołanie minister Fotygi na jej stanowisko. Mówił o tym w niedzielę m.in. Jan Rokita z PO, powołując się na ekspertyzę prof. Andrzeja Rzeplińskiego z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Sojusz Lewicy Demokratycznej zapowiedział zaś w poniedziałek, że jeśli prezydent Lech Kaczyński nie wycofa swej nominacji dla Anny Fotygi, bądź nie powoła jej zgodnie z prawem, klub SLD będzie szukać poparcia w PO w sprawie wniosku o pociągnięcie głowy państwa do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu. Rozmowy w tej sprawie z PO byłyby konieczne, bo SLD ma za mało posłów, by taki wniosek złożyć. Musi się pod nim podpisać ponad stu posłów.

Anna Fotyga została odwołana ze stanowiska ministra spraw zagranicznych w piątek wieczorem, przed planowaną sejmową debatą nad wnioskiem Platformy o wyrażenie wobec niej wotum nieufności. Dwie godziny później prezydent z powrotem powołał ją na stanowisko. W ten sposób PiS zablokowało głosowanie nad wnioskami o odwołanie ministrów zgłoszonymi przez PO.

Źródło: Radio Zet, PAP

Czytaj także: