Wolność prasy to fundament demokracji - podkreślił w "Faktach po Faktach" profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i były rzecznik praw obywatelskich. Ocenił, że "to, co zaczyna się dziać" w związku z mediami, "będzie to podstawowy front obrony demokracji w Polsce, albo przegrania i przejścia z powrotem do systemu dyktatury".
Wojciech Cieśla, dziennikarz tygodnika "Newsweek Polska", został wezwany "w charakterze świadka" na przesłuchanie w związku z artykułem o Mariuszu Muszyńskim, wiceprezesie nowego Trybunału Konstytucyjnego. Stało się to po złożeniu przez Muszyńskiego "zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa". Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała w piątek, że dochodzenie dotyczy opublikowania "bez zgody osoby zainteresowanej (...) danych dotyczących prywatnej sfery życia" sędziego.
Prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i były rzecznik praw obywatelskich, ocenił w "Faktach po Faktach" TVN24, że wezwanie dziennikarza na przesłuchanie jest czymś zaskakującym. - Niestety, jest to bardzo groźna, ale adekwatna realizacja tego, co się w Polsce zaczyna dziać - dodał.
Od demokracji do dyktatury?
Zoll ocenił, że Polska jest na etapie powrotu od demokracji do dyktatury. - To, co zaczyna się dziać, jeżeli chodzi o prasę i walkę o wolność prasy, (...) będzie to podstawowy front obrony demokracji w Polsce albo przegrania i przejścia z powrotem do systemu dyktatury. Proszę zwrócić uwagę, że wolność prasy to fundament dla demokracji - zaznaczył były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Podkreślił, że publikowanie przez dziennikarza krytycznego artykułu nie jest działaniem, które można by uznać za bezprawie. - To jest przecież wyrażanie opinii o działaniu drugiego człowieka. Do tego dziennikarz jest powołany - przypomniał były rzecznik praw obywatelskich.
- Dziennikarz ma być kimś, kto przekazuje informacje o tym, co robi ktoś inny. Jeżeli mamy do czynienia z osobą stojącą wysoko na świeczniku, to dziennikarz powinien bardzo dokładnie informować społeczeństwo o wszelkich niewłaściwych zachowaniach takiej osoby - argumentował Zoll.
"Kierowanie sprawy do prokuratury jest nadużyciem"
Zdaniem gościa TVN24, "nawet jeżeli prawdą jest to, że ta informacja, która została ujawniona, może przy starannych krokach doprowadzić do ujawnienia miejsca zamieszkania tego pana, to nie jest jeszcze podstawa do postępowania karnego".
- Pan Muszyński ma możliwość postępowania w obronie swoich dóbr osobistych, czyli postępowania cywilno-prawnego. Kierowanie sprawy do prokuratury, zajęcie się tą sprawą przez prokuraturę czy policję, jest zupełnie - moim zdaniem - nadużyciem - kontynuował profesor Zoll.
- To, co osiągnęliśmy w 1989 roku, zostaje obecnie likwidowane, ograniczane w sposób bardzo daleko idący. Dlatego powinniśmy zrobić wszystko, żeby ten kierunek działania partii rządzącej nie odniósł sukcesu - podkreślił.
- Możemy mieć wolne media, ale chciałbym także, żebyśmy mieli wolnych dziennikarzy. Wolność dziennikarzy jest niezwykle ważna - dodał.
Prof. Zoll: władza polityczna robi wszystko, żeby ograniczyć niezależność sądownictwa
- Wolne sądy to jest drugi fundament funkcjonowania państwa prawnego. Zwracam uwagę, że artykuł 173. wyraźnie stanowi, że sądy i trybunały są odrębną władzą i są niezależne. Nie mogą być w żaden sposób podporządkowane innym władzom - podkreślił Zoll.
- Mamy pewne sygnały, które wskazują na to, że władza polityczna - dzisiaj rządząca - robi wszystko, żeby ograniczyć albo wyłączyć niezależność sądownictwa. Mieliśmy w ostatnim okresie bój o niezależność Sądu Najwyższego, który został w pewnym stopniu wygrany, ale jeszcze nie ostatecznie - ocenił były prezes Trybunału Konstytucyjnego, odnosząc się do ostatniej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym.
Prof. Zoll uznał przywrócenie na stanowiska sędziów, którzy zostali przeniesieni w stan spoczynku, za "bardzo duży sukces".
- Duży sukces, wynikający z postawy sędziów i postawy dużej części społeczeństwa. Musimy być z tego dumni - podkreślił były rzecznik praw obywatelskich. - Ale nie wszystko zostało jeszcze załatwione. Chciałbym zwrócić uwagę, że nic nie poprawiliśmy w naruszeniu statusu Krajowej Rady Sądownictwa - powiedział, dodając, że obecna KRS "jest w pełni opanowana przez władzę polityczną" i "wybrana w sposób sprzeczny z konstytucją". Prof. Zoll zwrócił także uwagę, że "Trybunał Konstytucyjny nie jest organem, który spełnia wymogi tego organu, który ma stać na straży przestrzegania konstytucji przez wszystkie organy władzy w państwie".
Były prezes Trybunału konstytucyjnego powiedział, że jest zadowolony, że władza wycofała się z niektórych zmian wprowadzonych w Sądzie Najwyższym.
- Władza popełnia tyle błędów, że mam nadzieję, że społeczeństwo na prawdę zrozumie, że to nie jest ta władza, na którą oczekiwano w 2015 roku - podsumował.
Autor: tmw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24