"Andrzej Stróżny po pouczeniu i odebraniu od niego przysięgi powiedział nieprawdę" - napisała sejmowa komisja śledcza, badająca okoliczności śmierci Barbary Blidy w raporcie końcowym. Do przesłuchania Stróżnego, od środy nowego szefa CBA, doszło 11 lat temu. CBA zapytane przez reportera tvn24.pl o ten fragment dokumentu odpowiada: - Prokuratura nigdy nie kwestionowała zeznań Stróżnego.
Premier Mateusz Morawiecki powierzył w środę obowiązki szefa służby antykorupcyjnej dyrektorowi delegatury ABW w Katowicach Andrzejowi Stróżnemu. Jak sprawdziliśmy, nazwisko tego funkcjonariusza kilkakrotnie pojawia się w raporcie parlamentarnej komisji do spraw śmierci Barbary Blidy.
Kulisy tragedii
Komisja, której pracom przewodniczył ówczesny poseł Ryszard Kalisz, badała okoliczności tego tragicznego wydarzenia. Była poseł SLD, była minister budownictwa zmarła po postrzale w klatkę piersiową 25 kwietnia 2007 roku.
Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali Barbarę Blidę w jej domu w Siemianowicach Śląskich. Nie udało się nigdy w pełni wyjaśnić okoliczności tej śmierci – czy było to samobójstwo, czy strzał padł podczas szarpaniny z funkcjonariuszką ABW. Ustalono z całą pewnością, że Blida zginęła od strzału oddanego z prywatnej broni.
Posłowie ustalili także, że feralnego poranka w domu byłej polityk lewicy pojawiły się dwie ekipy funkcjonariuszy ABW. Pierwsza miała nakaz rewizji i zatrzymania Blidy, by umożliwić prokuratorowi przedstawienie jej zarzutów karnych.
Druga ekipa ABW wyposażona w kamery miała rejestrować moment zatrzymania znanej polityk. Sejmowa komisja śledcza zakładała, że tego samego dnia publiczne media miały wyemitować film z przeprowadzonej akcji.
Posłowie weryfikowali też, co na miejscu robił ówczesny wiceszef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Grzegorz Ocieczek (dziś wiceszef CBA – red.). I w tym wątku raportu kończącego pracę komisji pojawia się kilkunastokrotnie nazwisko Andrzeja Stróżnego, który wtedy był zastępcą dyrektora departamentu w centrali Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Przypadkowe wizyty
Według zeznania Grzegorza Ocieczka był on w Katowicach przypadkowo, gdyż dzień wcześniej uczestniczył w pogrzebie znajomego policjanta. Jednak przesłuchiwany przed komisją śledczą nie potrafił wskazać nazwiska zmarłego znajomego ani miejscowości, w której odbył się pogrzeb.
Wersję Ocieczka potwierdzał Andrzej Stróżny, który również był tego dnia w Katowicach. Przesłuchiwany przez posłów wyjaśnił, że dzień wcześniej był na spotkaniu urodzinowym swojej córki i tylko z tego powodu przyjechał do miasta.
Również niewiarygodne są jego zeznania, że rano udawał się na dworzec kolejowy w Katowicach, żeby udać się z Grzegorzem Ocieczkiem do Warszawy. Komisja uznała za wielce prawdopodobnie, iż wcześnie rano udawał się do siedziby delegatury ABW w Katowicach, gdzie zamierzał się spotkać z Grzegorzem Ocieczkiem.
"Andrzej Stróżny po pouczeniu i odebraniu od niego przysięgi powiedział nieprawdę. Jak wynika z pisma ABW z dnia 16 lutego 2010 roku Andrzej Stróżny dnia 24 i 25 kwietnia 2007 roku nie przebywał na urlopie, czyli nie miał wolnego, ale był nieobecny na terenie centrali ABW w Warszawie z nieustalonego powodu.
Zarejestrowane jego wyjście z centrali ABW nastąpiło dnia 23 kwietnia 2007 roku o godzinie 14.19 a wejście do ABW nastąpiło 25 kwietnia 2007 roku o godzinie 12.54. Również niewiarygodne są jego zeznania, że rano udawał się na dworzec kolejowy w Katowicach, żeby udać się z Grzegorzem Ocieczkiem do Warszawy. Komisja uznała za wielce prawdopodobnie, iż wcześnie rano udawał się do siedziby delegatury ABW w Katowicach, gdzie zamierzał się spotkać z Grzegorzem Ocieczkiem.
Komisja stwierdza, iż obecność zastępcy szefa ABW Grzegorza Ocieczka i dyrektora departamentu ABW Andrzeja Stróżnego na miejscu zdarzenia w dniu 25 kwietnia 2007 roku przed godziną 7 nie była przypadkowa, jak obydwaj się starali przedstawić podczas przesłuchań. Komisja nie neguje prawdziwości zeznań złożonych przez świadka Andrzeja Stróżnego w wątku dotyczącym okoliczności spędzenia wieczoru dnia poprzedniego, na urodzinach córki. Jednakże nie daje wiary przedstawionej przez niego okoliczności kupna biletów około godziny 21 na dworcu kolejowym w Katowicach. Komisja uznaje, że ta wersja została przez Andrzeja Stróżnego przedstawiona dla potwierdzenia wersji Grzegorza Ocieczka, że wcześnie rano obydwaj chcieli jechać pociągiem do Warszawy a nie zostać w Katowicach dla zdyskontowania sukcesu w postaci zatrzymania członków grupy przestępczej w biznesie węglowym, czyli rozbicia "układu". Jeśli impreza urodzinowa córki była dla Andrzeja Stróżnego tak ważna, że przyjechał specjalnie z Warszawy, to przecież nie opuszczałby jej o takiej porze. Tym bardziej, że w trakcie tego rodzaju imprez spożywany jest alkohol” – czytamy w raporcie kończącym pracę komisji na stronie 223.
Człowiek od Ziobry
Według nieoficjalnych informacji, to z powodu zarzutu poświadczenia nieprawdy w raporcie komisji, szef ABW Krzysztof Bondaryk odebrał Andrzejowi Stróżnemu certyfikaty gwarantujące dostęp do tajemnic państwowych. Prokuratura jednak nigdy nie oskarżyła go o składanie fałszywych zeznań. Stróżny pozostał w służbie, a przed czterema laty awansował na stanowisko szefa delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Katowicach.
- Jest zaufaną osobą w środowisku ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro. Natomiast nie ma nic wspólnego z ministrem koordynatorem służb Mariuszem Kamińskim – mówi nam jeden z funkcjonariuszy, prosząc o zachowanie anonimowości.
W środę - po wygaśnięciu czteroletniej kadencji Ernesta Bejdy - premier Morawiecki powierzył Stróżnemu pełnienie obowiązków szefa CBA. Takie "pełnienie obowiązków" może trwać najwyżej trzy miesiące. To czas, w którym szef rządu musi podjąć ostateczną decyzję, kto będzie kierował służbą antykorupcyjną przez czteroletnią kadencję.
Zgodnie z punktem drugim artykułu 5 ustawy o CBA "działalność szefa CBA podlega kontroli Sejmu".
- Jak będzie wyglądała ta kontrola skoro już raz pan Stróżny wprowadził w błąd Sejm, składając zeznania pod przysięgą – pyta poseł Marek Biernacki, który pracuje w sejmowej komisji nadzorującej działalność służb.
Przesłaliśmy do pionu prasowego CBA pytania o zeznania Andrzeja Stróżnego sprzed 11 lat.
W odpowiedzi otrzymaliśmy oświadczenie: "Szef CBA Andrzej Stróżny zeznawał przed Sejmową Komisją Śledczą, badającą okoliczności śmierci Pani Barbary Blidy, jako jeden z wielu świadków. Zeznania złożył pod rygorem odpowiedzialności karnej. Jednocześnie nadmieniam, że nie nadzorował ww. śledztwa, nie usłyszał w związku z tym śledztwem jakichkolwiek zarzutów. Prokuratura nigdy nie kwestionowała zeznań Andrzeja Stróżnego, które złożył przed Sejmową Komisją Śledczą".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24