"Następuje normalizacja przemocy"

Profesor Wojciech Sadurski: następuje normalizacja przemocy
"Białystok wysyła nam czerwony sygnał"
Źródło: tvn24

Liczy się to, czy władze potrafią wyciągnąć z tego konsekwencje, czy tolerują to, bo być może to będą ich wyborcy - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 politolog, filozof i konstytucjonalista profesor Wojciech Sadurski, odnosząc się do ataków na Marsz Równości w Białymstoku. Profesor Andrzej Rychard, socjolog, wskazywał, że problem nie dotyczy wyłącznie Białegostoku. Jego zdaniem należy "wyjść poza Białystok", bo "zasadniczą rolę pełnią tutaj władze".

Pierwszy Marsz Równości przeszedł ulicami Białegostoku 20 lipca po południu pod hasłem "Białystok domem dla wszystkich". Kilkukrotnie próbowali zablokować go kontrmanifestanci, w tym przedstawiciele środowisk kibicowskich.

W stronę uczestników rzucano kamieniami, petardami, jajkami i butelkami, wykrzykiwano też obraźliwe słowa. Podlaska policja ustaliła do tej pory tożsamość ponad 100 osób podejrzewanych o popełnienie czynów zabronionych podczas marszu, w tym o pobicia jego uczestników.

CAŁA ROZMOWA Z "FAKTÓW PO FAKTACH" W TVN24 GO >

Profesor Sadurski: następuje normalizacja przemocy

- Białystok wysyła nam czerwony sygnał - wskazał w niedzielę w "Faktach po Faktach" Wojciech Sadurski, profesor Uniwersytetu w Sydney i Uniwersytetu Warszawskiego, zwracając uwagę, że "nauka opisuje kolejne etapy paniki moralnej prowadzącej do przemocy, a w konsekwencji do zabijania masowego". Podkreślił jednocześnie, że "Białystok jest symbolicznym punktem w sytuacji, w której następuje kolektywne tolerowanie przemocy".

- Następuje normalizacji przemocy, co w społeczeństwie demokratycznym nie może mieć miejsca - mówił.

Dodał również, że według niego duże znaczenie ma to, czy "reszta społeczeństwa, a w szczególności władze, czyli ludzie, którzy mają specjalną odpowiedzialność, potrafią się bardzo jednoznacznie zdystansować, wyciągnąć konsekwencje". - Czy też w sposób kunktatorski starają się to tolerować, bo być może to będą ich wyborcy. A to robi polska władza - zaznaczył.

"Zasadniczą rolę pełni tutaj władza"

- Trzeba wyjść poza Białystok. Trzeba pozwolić Białemustokowi wyzwolić się z tej "złej Białostocczyzny" - powiedział natomiast profesor Andrzej Rychard z Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk.

Trzeba pozwolić Białemustokowi wyzwolić się z tej złej Białostocczyzny

"Trzeba pozwolić Białemustokowi wyzwolić się z tej złej "Białostocczyzny"

Jak wskazał, "zasadniczą rolę pełni tutaj władza". - Badania socjologiczne pokazują, że środowiska homofobiczne, jeśli widzą, że władza wysyła sygnały nieradykalnie krytyczne wobec homofobii, to te środowiska homofobiczne czują większą siłę sprawstwa, czują pewne przyzwolenie. To się dzieje w Polsce. I tu nie chodzi o Białystok, ale o rządzących - powiedział.

"Wizerunek partii bez twarzy"

Goście "Faktów po Faktach" w TVN24 odnieśli się także do niedzielnego wiecu środowisk lewicowych "Polska przeciw przemocy" zorganizowanego w Białymstoku przez partie Razem, SLD oraz Wiosnę.

- Najbardziej rozczarowany jestem brakiem reakcji Platformy Obywatelskiej w postaci dzisiejszej nieobecności - ocenił profesor Rychard. Jego zdaniem "PiS chce to wykorzystać [wsparcie PO dla środowiska LGBT - przyp.red.], ale od tego jest się partią polityczną, od tego jest się liderem, żeby potrafić wyjść czasem naprzeciw".

- Zamiast dumy, że się zeszło z linii ciosu, buduje się wizerunek partii bez twarzy. Wizerunek partii bez wizerunku - mówił. - Jeżeli PO będzie tak postępowała, wzrośnie poparcie dla orientacji lewicowej - dodał.

"Założenie fundacyjne lewicy" i "założenie przyzwoitości w polityce"

Profesor Sadurski tłumaczył nieobecność innych partii opozycyjnych tym, że "to było pewne wydarzenie założycielskie lewicy". - Gdyby tam PO i PSL się pałętały, to by im to nieco zepsuło - ocenił. Dodał, że "mamy zjednoczoną lewicę, która określiła się jednoznacznie dziś w Białymstoku, gdzie głównym elementem są sprawy równościowe, etyczne".

- Z drugiej strony mamy koalicję PO i Nowoczesnej, bardziej pragmatyczną i bardziej akceptowalną dla konserwatystów - wskazał politolog.

Ze słowami tymi nie zgodził się profesor Rychard, którego zdaniem "dzisiaj nie miało miejsce założenie fundacyjne lewicy, ale założenie przyzwoitości w polityce".

- Jeżeli nie ma w tej przyzwoitości zasadniczej partii opozycyjnej, to źle o niej świadczy - podkreślił.

Autor: ft//now / Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: