Władimir Putin, jak również jego generałowie, doskonale sobie zdają sprawę, że ten, kto pierwszy użyje broni nuklearnej, ten jest przeklęty - powiedział prezydent Andrzej Duda w wywiadzie udzielonym korespondentowi "Faktów" TVN w USA Marcinowi Wronie. Komentował ponowne groźby Putina.
Prezydent Andrzej Duda, który jest w Stanach Zjednoczonych, udzielił w środę wywiadu korespondentowi "Faktów" TVN w USA Marcinowi Wronie.
Został zapytany między innymi o słowa Władimira Putina, który w środę wieczorem, rozpoczynając posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, znów straszył użyciem broni jądrowej, jeśli dojdzie do jakiegoś zmasowanego ataku na stronę rosyjską.
- Jeżeli tak przyjrzymy się temu na zimno i bez paniki, to trzeba sobie powiedzieć jasno: powtarza to, co jest zapisane w rosyjskiej doktrynie wojennej od lat, że Rosja rezerwuje sobie prawo użycia wszelkich środków, także oczywiście nuklearnych, którymi dysponuje, w przypadku zagrożenia dla Rosji - odpowiedział Duda. Ocenił, że "to nie jest nic nowego".
- Natomiast Władimir Putin również doskonale sobie zdaje sprawę, jak również jego generałowie, że ten, kto pierwszy użyje broni nuklearnej, ten jest przeklęty (...). Nigdy się nie wyliżą z tej odpowiedzialności, jeżeli użyliby broni atomowej. Nawet w najmniejszym stopniu. Nigdy. Świat nigdy im tego nie daruje - dodał.
Duda o możliwych atakach na ukraińskie elektrownie jądrowe
W środę w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że Rosja planuje ataki na ukraińskie elektrownie jądrowe. Duda komentując te słowa, powiedział, że "to jest całkiem możliwe". - Przypomnę, że ataki na elektrownie jądrowe już były. To są fakty tej wojny - dodał.
- Była kiedyś taka sytuacja, jeszcze w 2022 roku, kilka tygodni po rozpoczęciu wojny Wołodymyr Zełenski dzwonił do mnie w środku nocy, że atakowana jest Zaporoska Elektrownia Jądrowa (...). Wtedy faktycznie było tak, że prosił mnie o interwencję, ja dzwoniłem do Krzysztofa Szczerskiego, naszego ambasadora przy ONZ, żeby interweniował u sekretarza generalnego, rozmawiałem z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej, która sprawuje pieczę nad energetyką nuklearną na całym świecie. Wtedy interweniowaliśmy, rzeczywiście ten atak był, do żadnej katastrofy nie doszło, ale elektrownia znajduje się pod rosyjską okupacją - mówił Duda.
- Jeżeli Rosja zaatakowałaby te elektrownie rakietami, to rzeczywiście zagrożenie byłoby duże, jak sądzę. Mam nadzieję, że to nie nastąpi. Natomiast nie ma żadnych wątpliwości, że w przypadku, czy to takiej poważnej informacji, czy w przypadku, nie daj Boże, rozpoczęcia takiego ataku, natychmiast trzeba interweniować w Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej - powiedział.
Duda zapowiedział też, że jeszcze w środę czasu polskiego spotyka się z prezydentem USA Joe Bidenem.
Putin znowu straszy
Rosyjski przywódca Władimir Putin w środę znów zagroził Zachodowi użyciem broni atomowej, gdy podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Rosji mówił o propozycjach zmian w rosyjskiej doktrynie nuklearnej.
- Proponuje się, aby agresja na Rosję ze strony jakiegokolwiek państwa nieposiadającego broni jądrowej, ale z udziałem lub wsparciem państwa nuklearnego, była uważana za ich wspólny atak na Federację Rosyjską - powiedział Putin.
Według niego Kreml mógłby także rozważyć użycie broni atomowej, gdyby wykrył rozpoczęcie masowego wystrzeliwania rakiet, ataku samolotów lub dronów na rosyjskie terytorium. - Moskwa zastrzega sobie również prawo do użycia broni jądrowej, jeśli Rosja lub Białoruś stałyby się przedmiotem agresji, w tym bronią konwencjonalną - dodał.
Putin ocenił, że propozycje zmian w doktrynie nuklearnej "zostały starannie skalibrowane i są współmierne do współczesnych zagrożeń militarnych, przed którymi stoi Rosja". - Widzimy, że obecna sytuacja militarna i polityczna ewoluuje bardzo dynamicznie i musimy to brać pod uwagę. Dotyczy to w szczególności pojawienia się nowych źródeł zagrożeń i ryzyka militarnego dla Rosji i jej sojuszników - powiedział.
Źródło: TVN24, PAP