Polska traci moralną podstawę do tego, by żądać od Europy solidarności - stwierdził w "Faktach po Faktach" Michał Kamiński (koło Europejscy Demokraci), komentując sprzeciw polskiego rządu wobec przyjmowania uchodźców. - Polska moralnie się kompromituje w Europie - wtórował Andrzej Celiński, opozycjonista w czasach PRL.
Komisja Europejska wszczęła w zeszłym tygodniu procedurę przeciwko Polsce, Czechom i Węgrom, ponieważ kraje te nie wywiązały się do tej pory ze swoich zobowiązań w sprawie relokacji uchodźców. Politycy PiS oceniają, że decyzja KE jest niesłuszna. Nie zmienili również swojego stanowiska dotyczącego przyjmowania uchodźców. Temat był często poruszany przez duchownych w trakcie czwartkowych mszy w święto Bożego Ciała. Najważniejsi polscy hierarchowie mówili o potrzebie pomagania potrzebującym.
- Jestem zażenowany sytuacją, którą wytworzyła partia rządząca, ale która większości Polaków najwyraźniej odpowiada - komentował w "Faktach po Faktach" Andrzej Celiński, opozycjonista z czasów PRL.
- To sytuacja, w której Polska moralnie się kompromituje w Europie. To już nie jest kwestia wyłącznie polityczna czy wizerunkowa - podkreślił.
Według niego, obecny rząd "zaprzeczył całej tradycji solidarnościowej" oraz "pokazał światu i Polakom, że w gruncie rzeczy Solidarność była wielkim oszustwem".
Celiński przekonywał, że w Polsce potrzebna jest zmiana "stosunku do uchodźstwa".
- Trzeba sobie zdać sprawę, że wszystko to, co robi premier Szydło, prezydent Duda i rząd Prawa i Sprawiedliwości jest oparte na kłamstwie, na tworzeniu mitów. Fakty są zupełnie inne. Mówi się o muzułmanach, zagrożeniu, terroryzmie. Breivik był muzułmaninem? Theodore Kaczynski był muzułmaninem? - pytał, przypominając postać terrorysty "Unabombera".
"Polska traci moralną podstawę, by żądać od Europy solidarności"
Michał Kamiński (koło Europejscy Demokraci) ocenił, że rząd "bardzo cynicznie" rozgrywa sprawę przyjmowania uchodźców. - To ma służyć jako legitymizacja ich rządzenia - stwierdził.
- Wykoncypowali sobie, że ten temat będzie dla nich wygodny - mówił. - Po pierwsze, wcale nie musi być wygodny, bo nastroje opinii publicznej mogą się zmieniać. Nie może być tak, że politycy są więźniami sondaży, zwłaszcza jeżeli nastrój opinii publicznej jest budowany na kłamstwie - podkreślił.
- Mam bardzo wiele spotkań z wyborcami - kontynuował. - Bardzo często, kiedy jest poruszany temat uchodźców, to ja mówię tak: a wierzycie im, kiedy mówią o zamachu w Smoleńsku? Wierzycie im, kiedy mówią o sztucznej mgle? Wierzycie w te wszystkie bzdury, jakimi was faszerują przy okazji tej wielkiej tragedii, jaką był Smoleńsk? Większość Polaków nie wierzy. To dlaczego im wierzycie w bzdury o uchodźcach? - mówił.
Kamiński zauważył, że "gdybyśmy byli cyniczni, to moglibyśmy powiedzieć, że cena za solidarność europejską jest bardzo niska". Przypomniał, w ramach ustaleń dotyczących relokacji do Polski miało przyjechać siedem tysięcy uchodźców.
- Mogliśmy przyjąć siedem tysięcy starannie wyselekcjonowanych przysłowiowych matek z dziećmi. To była bardzo niewielka cena za to, żebyśmy mogli w Europie, kiedy będziemy potrzebowali solidarności europejskiej, mówić: jesteśmy z wami, na dobre i na złe. Dzisiaj Polska traci moralną podstawę do tego, by żądać od Europy solidarności - ocenił.
Autor: kg//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24