Jesteśmy za tym, żeby karać te osoby i te formacje, które popełniły zbrodnie - powiedział we wtorek w "Kropce nad i" w TVN24 ambasador Ukrainy Andrij Deszczycia, komentując nowelizację polskiej ustawy o IPN. Zwrócił jednak uwagę na fragment ustawy, który niepokoi Ukraińców. - Jeżeli mówimy o szerokim określeniu "ukraińscy nacjonaliści", to mogą być też osoby, które walczyły o swoje państwo - zwrócił uwagę ambasador.
Andrij Deszczycia komentował relacje polsko-ukraińskie w kontekście m.in. przyjętej ostatnio w Polsce nowelizacji ustawy o IPN oraz wydanego zakazu ekshumacji polskich ofiar rzezi wołyńskiej na Ukrainie.
"To też osoby, które walczyły o swoje państwo"
Ambasador Ukrainy powiedział, że w polskiej ustawie o IPN niepokoi stronę ukraińską kilka spraw, "które trzeba wyjaśnić".
- Niepokoi to, że te kwestie związane z ukraińskimi nacjonalistami są dość uogólniane. Jesteśmy za tym, żeby karać te osoby, te formacje, które popełniły zbrodnie. Jeżeli mówimy o szerokim określeniu "ukraińscy nacjonaliści", to mogą być też osoby, które walczyły o swoje państwo - powiedział.
- Mamy bardzo uogólniane terminy, że albo bandy UPA, albo nacjonaliści, a to są konkretne osoby albo konkretne formacje. Na Ukrainie jest też całe UPA odbierane jako ugrupowanie, które walczyło o swoją państwowość. Jeżeli mówimy o całym ruchu nacjonalistycznym ukraińskim, to wtedy jest problem - dodał ambasador.
Dodał, że Ukraina czeka na decyzję Trybunału Konstytucyjnego (prezydent odesłał tam ustawę o IPN), i że jego ocena jest jednym z warunków do dalszego dialogu z Polską.
Wcześniej, w środę, Deszczycia mówił, że "ta ustawa stworzyła nastroje antypolskie, bo została odebrana na Ukrainie dość ostro". - Staramy się, żeby tych nastrojów nie było. Złożyliśmy swoje uwagi przed podjęciem tej ustawy w Sejmie, w Senacie. Uważamy, że trzeba stworzyć warunki dla prac i rozmów historyków, ale najbardziej, żeby nie było barier między narodami - mówił Deszczycia.
W znowelizowanej ustawie o IPN znalazły się m.in. przepisy, które mają umożliwić wszczynanie postępowań karnych za zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów, także zbrodniom tych ukraińskich formacji, które kolaborowały z III Rzeszą Niemiecką.
Sprzeciw Ukrainy wzbudził fragment "czyny popełnione przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1925-50, polegające na stosowaniu przemocy, terroru lub innych form naruszania praw człowieka wobec jednostek lub grup ludności". Wskazano również, że taką zbrodnią był udział ukraińskich nacjonalistów w eksterminacji Żydów i popełnione przez nich ludobójstwo na obywatelach II RP na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.Ukraiński IPN wydał w reakcji na przyjęcie przez polski parlament tej nowelizacji komunikat, w którym ogłosił, że "przyjęcie nowej ustawy o IPN Polski, która przewiduje m.in. odpowiedzialność karną za zaprzeczanie 'zbrodniom ukraińskich nacjonalistów w latach 1925-1950', poważnie ogranicza pole dyskusji i dialogu" historyków.
"Art. 2a. Zbrodniami ukraińskich nacjonalistów i członków ukraińskich formacji kolaborujących z Trzecią Rzeszą Niemiecką, w rozumieniu ustawy, są czyny popełnione przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1925–1950, polegające na stosowaniu przemocy, terroru lub innych form naruszania praw człowieka wobec jednostek lub grup ludności. Zbrodnią ukraińskich nacjonalistów i członków ukraińskich formacji kolaborujących z Trzecią Rzeszą Niemiecką jest również udział w eksterminacji ludności żydowskiej oraz ludobójstwie na obywatelach II Rzeczypospolitej na terenach Wołynia i Małopolski Wschodniej". Fragment ustawy o IPN
"Ktoś jest zainteresowany, żebyśmy nie byli przyjaciółmi"
Ambasador Ukrainy powiedział w "Kropce nad i", że "bardzo go niepokoją" obecne różnice między Polską i Ukrainą. - Wygląda na to, że ktoś jest zainteresowany, żebyśmy nie byli przyjaciółmi - ocenił. Zapytany o to, kogo ma na myśli, dodał później, że "Ukraina walczy z Rosją od czterech lat".
- Czujemy wsparcie Polski i Zachodu w tej walce. Od czterech lat Rosja odczuwa presję ze strony Zachodu i sankcje. Teraz Rosja jest zainteresowana tym, żeby tych sankcji nie było, bo są odczuwalne. Dlatego szuka sposobu, żeby skłócić nie tylko Polaków i Ukrainę, ale całą Unię Europejską - powiedział.
Dodał, że badania przeprowadzone jeszcze miesiąc temu wskazywały, że "ponad 60 proc. Ukraińców uważa Polaków za najbardziej przyjacielski naród i sąsiada".
- Ukraińcy przyjeżdżają do Polski i widzą w Polsce, Polakach taki pozytywny wzór transformacji. Chcą do tego dążyć, do Europy, widzą zmiany gospodarcze - mówił Deszczycia.
Stąd - według niego - ważne jest porozumienie. - Musimy między sobą rozmawiać, prowadzić dialog. Najlepiej, żeby kwestie historyczne były oddane historykom, a politycy budowali wspólną drogę ku przyszłości - powiedział ambasador Ukrainy.
Zniesienie ekshumacji za odnowienie pomników
Deszczycia komentował też w "Kropce nad i" zakaz ekshumacji polskich ofiar na Ukrainie. - Decyzja została podjęta po tym, jak w Polsce zostało zniszczonych 15 pomników ukraińskich. Taką kroplą, która zdecydowała o podjęciu tej decyzji było zniszczenie pomnika ukraińskiego w Hruszowicach - powiedział ambasador.
Dodał, że to nie była tylko decyzja ukraińskiego IPN-u, ale międzyresortowego zespołu, którego częścią jest m.in. właśnie IPN. Deszczycia powiedział, że po stronie ukraińskiej jest wola zniesienia zakazu ekshumacji, ale "do tego trzeba stworzyć warunki". - Chodzi o odnowienie tych pomników, które zostały zniszczone na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. Dlatego się spotykamy, dlatego prowadzimy dialog - dodał.
Ambasador Ukrainy zwrócił też uwagę, że drugą kwestią, która ma wpływ na to, że zakaz nie został jeszcze zdjęty, jest zakaz wjazdu do Polski dla osób, które są odpowiedzialne za ewentualne zniesienie zakazu ekshumacji (otrzymali zakaz wjazdu od władz Polski właśnie za podjęcie decyzji o zakazaniu ekshumacji - red.). - Można sobie wyobrazić, jakie oni będą zajmować stanowisko - powiedział Deszczycia.
Dyplomata zapewnił, że prowadzone są rozmowy, które doprowadzą do umożliwienia dalszych ekshumacji polskich ofiar rzezi wołyńskiej. - Będziemy prowadzić dialog i doprowadzimy do tego, żeby ten zakaz został zniesiony - dodał.
Autor: mnd/tr / Źródło: Kropka nad i
Źródło zdjęcia głównego: Kropka nad i