Zdarzyła się rzecz ważna i oczekiwana. Pół roku temu sądziłem, że będzie to niemożliwe, a przynajmniej będzie bardzo trudne - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 były prezydent Aleksander Kwaśniewski, mówiąc o zjednoczeniu lewicy. - SLD w sensie programowym przeszło w stronę czystej lewicowości (...), głównie dzięki młodszym działaczom - dodał.
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski przyznał w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, że zjednoczona lewica "daje radość, że udało się to stworzyć".
Sojusz Lewicy Demokratycznej, Wiosna i Razem wystartują w jesiennych wyborach parlamentarnych jako KW Sojusz Lewicy Demokratycznej. W niedzielę Lewica ogłosiła "jedynki" w wyborach do Sejmu.
"Nie sądziłem, że przyjdzie mi głosować na Adriana Zandberga"
- Pół roku temu sądziłem, że to będzie niemożliwe, a przynajmniej będzie bardzo bardzo trudne. Nie sądziłem, że przyjdzie mi kiedykolwiek głosować na Adriana Zandberga, a zrobię to w tych wyborach i to z radością - podkreślił.
- Świadczy to o tym, że zdarzyła się rzecz ważna i oczekiwana. Nadzieja jest taka, że wejdą do parlamentu i będą jednak równoważyć polską scenę polityczną, że Polska będzie dzięki temu bardziej demokratyczna, bardziej sprawiedliwa, bardziej tolerancyjna, bardziej europejska - wymieniał.
Jego zdaniem, "SLD w sensie programowym przeszło w stronę czystej lewicowości". - Głównie dzięki młodszym działaczom, którzy dołączyli do SLD w ostatnich latach. Natomiast Razem po kolejnych próbach wyborczych zrozumiało, że Razem nie może być osobno, że musi wchodzić w koalicję - oceniał.
"Rozczarowanie dotyczy projektu Wiosna"
Były prezydent stwierdził z kolei, że "ludzie, którzy stworzyli Wiosnę, mają poczucie rozczarowania, bo liczyli na więcej, sądzili, że będzie lepszy wynik w wyborach europejskich". - To rozczarowanie dotyczy projektu Wiosna - mówił.
Na uwagę, że rozczarowanie dotyczy także tego, że Robert Biedroń - wbrew wcześniejszym zapowiedziom - zdecydował o przyjęciu mandatu europosła, odpowiedział: - Dla działaczy Wiosny może być to rozczarowujące, ale z punktu widzenia efektu, który może być po wyborach, kiedy lewica po czterech latach nieobecności będzie w Sejmie, to jest warte grzechu, warte poskromienia tych rozczarowań i zagłosowania na wspólną listę lewicy.
- Z drugiej strony przeczytałem, że "jedynek" Wiosna ma tyle samo co SLD, więc to nie jest jakiś zły podział mandatów. Ja wierze, że ten entuzjazm będzie podtrzymany i ta chwila zrozumiałego dla mnie rozczarowania minie - skomentował.
- Dwa miesiące mamy do wyborów. Te wybory są o naprawdę wielką stawkę. Powrót lewicy do parlamentu jest nam bardzo potrzebny - dodał.
Kwaśniewski: Biedroń ciągle może być kandydatem na prezydenta
Kwaśniewski ocenił również, że Robert Biedroń ciągle może być kandydatem na prezydenta.
Lider Wiosny zasugerował w TVN24, że "jak Lewica zrobi dobry wynik w wyborach do parlamentu i jak wprowadzi swoich posłów i senatorów, to będzie moment na rozmowy o wyborach prezydenckich". Potwierdził, że "na pewno Lewica wystawi swojego kandydata".
- Ja ciągle patrzę na Roberta Biedronia jako szansę polskiej polityki. To jest jednak jednostka oryginalna, sympatyczna, ciekawa. Ma pewien kłopot, z którym musi sobie poradzić. Biedroń po tej lekcji może być po prostu dojrzalszym politykiem i tego mu życzę - powiedział Kwaśniewski.
"Dzisiaj spotkam się z trzema liderami"
Pytany, czy miał coś wspólnego z powstaniem tej koalicji lewicowej, odparł: - Jeżeli mnie pytają, to chętnie udzielam odpowiedzi, chętnie radzę. Natomiast nie narzucam się ze swoimi pomysłami. Uważam, że ci ludzie mają prawo do swojej koncepcji politycznej.
- Dzisiaj spotkam się z trzema liderami, po raz pierwszy z całą trójką. Interesujące spotkanie nas czeka, natomiast oni muszą pracować na swój rachunek i im bardziej rozumieją, że pracują na swój rachunek, tym lepiej - stwierdził Kwaśniewski.
"Nie do końca fair, mocno spóźniona decyzja Schetyny"
Na uwagę, że po wyborach europejskich radził lewicy trzymanie się Koalicji Europejskiej, odpowiedział: - Wydawało mi się, że ta szeroka formuła ma sens.
Ale - jak dodał - tak się nie stało. - Zabrakło kilku procent głosów. Gdyby Koalicja Europejska miała wynik bliski PiS-owi, to koalicja by przetrwała - powiedział.
- Ponieważ tego nie było, ponieważ bardzo szybko powstała taka narracja (mówiąca - red.) wręcz o klęsce Koalicji Europejskiej, co było bzdurą, bo chwalono się, że PiS ma drugi wynik w Europie po Orbanie na Węgrzech, ale trzeci wynik w Europie miała Koalicja Europejska. To nie był zły wynik, ale oczywiście poniżej oczekiwań. Stąd większa frustracja, stąd decyzja PSL-u i stąd moim zdaniem nie do końca fair, bo spóźniona mocno decyzja Grzegorza Schetyny, że nie chce SLD w tej koalicji. Gdyby lewica jednak miała tych kilka tygodni więcej, to sądzę, że zaoszczędziłoby to jej nerwów i byłoby też trochę bardziej czytelne dla wyborców, co się dzieje - ocenił.
Autor: kb//adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24