Prokuratura ponownie przesłuchała Tomasza Kaczmarka w śledztwie dotyczącym słynnej willi w Kazimierzu Dolnym. Były agent CBA podtrzymał swoje zeznania z grudnia 2019 roku. Wtedy powiedział, że miał pisać nieprawdę w swoich notatkach operacyjnych o tym, że właścicielami willi są Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy. I że działał pod naciskiem swoich byłych szefów - Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Prokuratura znów przedłużyła śledztwo, tym razem do końca roku. Nie bada jednak, czy doszło do nieprawidłowości, o których znowu zeznaje Kaczmarek.
Reportaż "Superwizjera" "Spowiedź agenta Tomka" z zeszłego roku wywołał polityczną i medialną burzę. Wszystko przez nowe zeznania Tomasza Kaczmarka i nagrania z konfrontacji w sprawie willi w Kazimierzu Dolnym. W trakcie grudniowego przesłuchania w siedzibie warszawskiego CBA były agent Tomek wyznał, że w latach 2007 - 2009 na polecenie ówczesnych szefów CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika miał tak pisać notatki operacyjne, by wynikało z nich, że osoby, które rozpracowuje, mówią mu, że słynna willa w Kazimierzu Dolnym jest własnością małżeństwa Kwaśniewskich
To, co napisał w notatkach, Kaczmarek zeznawał następnie do protokołu w toczącym się śledztwie. Opisywane osoby zaprzeczały natomiast w prokuraturze, by miały kiedykolwiek mówić Kaczmarkowi, że Kwaśniewscy są właścicielami willi. Dlatego potrzebna była konfrontacja.
"Miałem wytworzyć przeświadczenie, że dom w Kazimierzu Dolnym należy do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. (…) Nigdy takiego materiału dowodowego nie powziąłem (…) Moje notatki i złożone zeznania są efektem nacisków ze strony moich byłych przełożonych (…) Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika" – zeznał w połowie grudnia 2019 roku Tomasz Kaczmarek.
Zatrzymania, areszt i uzupełnione zarzuty
Ciąg dalszy konfrontacji w grudniu 2019 roku przerwano, bo Kaczmarek źle się poczuł.
- Dziś postanowiłem, zgodnie z przedstawionym mi pouczeniem, przedstawić prawdziwe fakty tej sprawy. W przypadku pojawiających się jakichkolwiek pytań i rozszerzenia wątków czy okoliczności tej sprawy pozostaję do dyspozycji Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz polskiej prokuratury - zeznał wtedy.
W lutym 2020 roku Kaczmarek został zatrzymany i usłyszał kolejne, uzupełnione zarzuty w innym śledztwie, prowadzonym przeciwko niemu i jego żonie w sprawie Stowarzyszenia Helper (pierwsze przedstawiono mu w listopadzie 2019 r.). Były agent Tomek jest podejrzany między innymi o pranie brudnych pieniędzy, udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała wyprowadzać pieniądze z dotacji dla stowarzyszenia, wyłudzenia dotacji i przywłaszczenie środków publicznych, posługiwanie się podrobioną dokumentacją, niedopełnienie obowiązków urzędniczych, przestępstwa skarbowe.
Podobne zarzuty usłyszała jego żona - Katarzyna Kaczmarek. Podejrzanych jest w sumie 39 osób. Na wniosek Prokuratury Regionalnej w Białymstoku sąd wtedy Kaczmarka aresztował.
Kaczmarkowie zarzucili białostockiej prokuraturze, że zatrzymanie i wniosek o areszt były podyktowane politycznie. Prokuratura odpowiedziała oświadczeniem wiceszefa PR. - Wydanie postanowień o przedstawieniu zarzutów, a następnie uzupełnienia zarzutów jest konsekwencją uzasadnionego podejrzenia popełnienia przez daną osobę czynów o charakterze kryminalnym. W sprawie zgromadzono obszerny materiał dowodowy, który w wysokim stopniu uprawdopodobnił fakt popełnienia przestępstw przez podejrzanego i jedynie to jest podstawą do podejmowanych decyzji procesowych, w tym formułowania zarzutów popełnienia przestępstw - tłumaczy Paweł Sawoń, wiceszef białostockiej prokuratury regionalnej.
I dodaje: - Wystąpienie przez prokuratora do sądu o tymczasowe aresztowanie związane było z uzupełnieniem podejrzanemu zarzutów o kolejne czyny dotyczące prania pieniędzy oraz brakiem możliwości zastosowania innych - nieizolacyjnych środków zapobiegawczych, bowiem podejrzany nie zrealizował prawomocnego postanowienia z dnia 15 listopada 2019 r. o zastosowaniu poręczenia majątkowego i nie wpłacił kwoty 500 tys. zł. Zatem po uzupełnieniu zarzutów w lutym 2020 r. jedynym środkiem, który mógł w realny sposób zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania przygotowawczego, było tymczasowe aresztowanie.
Po wyjściu Kaczmarka z aresztu za kaucją prokuratura jeszcze raz wezwała go i jego żonę na uzupełnienie zarzutów. Stało się to w lipcu.
Nowe przesłuchanie w sprawie Kwaśniewskich
Następnie, także w lipcu, o byłego agenta upomniała się Prokuratura Regionalna w Katowicach.
- Prokuratura wezwała mnie ponownie na czynności w związku z domem w Kazimierzu Dolnym. Zaskakujące było dla mnie to wezwanie, ponieważ jakiś czas temu wprost powiedziałem o prawdziwych okolicznościach działań dotyczących byłej pary prezydenckiej - powiedział Kaczmarek reporterom "Superwizjera".
Agent Tomek dostał wezwanie na przesłuchanie i konfrontację na 4 sierpnia 2020 roku w "sprawie uchylania się od opodatkowania oraz podejmowania działań mogących utrudnić stwierdzenie przestępczego pochodzenia środków płatniczych". Pod tą kwalifikacją kryje się słynne śledztwo ws. rzekomej willi Kwaśniewskich. Jest ono prowadzone z przerwami od 2007 roku. Zapytaliśmy Prokuraturę Regionalną w Katowicach, czy przesłuchano Kaczmarka i skonfrontowano go z kolejnymi osobami, które cytował w swoich notatkach, wskazując jako źródła informacji, że willa w Kazimierzu Dolnym miała być faktyczną własnością Kwaśniewskich.
"(...) Uprzejmie informuję, że w dniach 4 i 5 sierpnia 2020 roku prokurator przeprowadzał czynności z udziałem osób, które były przesłuchiwane w charakterze świadków w sprawie (tu pani prokurator podała sygnaturę sprawy Kwaśniewskich - przyp. red.) oraz odbyły się również czynności w postaci konfrontacji" - odpisała na nasze pytania Agnieszka Wichary, rzecznik katowickiej prokuratury regionalnej.
Nowa konfrontacja i kolejne zaprzeczenia
Nowe przesłuchania trwały łącznie dwa dni. Tym razem czynności nie prowadził funkcjonariusz CBA. Kaczmarka przesłuchiwała prokurator Ewa Kordula, naczelnik Wydziału I do Spraw Przestępczości Gospodarczej.
Jakie wcześniejsze swoje zeznania ze śledztwa oraz notatki operacyjne miał były agent potwierdzić w trakcie sierpniowych przesłuchań? Możemy je zacytować, bowiem po emisji reportażu "Spowiedź agenta Tomka" CBA odtajniło i opublikowało na swojej stronie internetowej materiały ze śledztwa, w tym zeznania i notatki Kaczmarka.
Kaczmarek w katowickiej prokuraturze regionalnej został skonfrontowany z żoną Andrzeja K. i ich córką Agnieszką - to osoby towarzysko związane z byłą właścicielką willi w Kazimierzu Dolnym i jej synem, znajomymi Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Kaczmarek jako "Tomasz Małecki" zaprzyjaźnił się z tymi ludźmi, wspólnie z nimi wyjeżdżał na Mazury, spędzał czas.
Prokurator zacytowała zeznania Kaczmarka z 2009 r. Dotyczące jego rozmowy z Agnieszką K.
"(...) Zapytałem się jej czy dom należy do Kwaśniewskich. Powiedziała, że pewnie tak, ale nikt mi o tym nie powie, bo jest to wielką tajemnicą".
Śledcza zacytowała też treść jednej z jego notatek, które pisał po spotkaniach z osobami związanymi z właścicielką domu w Kazimierzu.
"W tym czasie Agnieszka powiedziała, że prawdziwymi właścicielami tej posesji są Kwaśniewscy i oni wyłożyli pieniądze na zakup tego domu a osoba będąca właścicielem na papierze jest podstawiona" (oba cytaty pochodzą z jawnych materiałów na stronie CBA - przyp. red.)
Jak Kaczmarek zareagował na te cytaty?
- W sposób szczegółowy opisałem do protokołu, w jaki sposób do tego dochodziło i na czyje polecenie te nieprawdziwe rzeczy były pisane - powiedział reporterom "Superwizjera" po przesłuchaniu.
- Na czyje polecenie były pisane? - dopytali reporterzy. - Macieja Wąsika - odpowiedział Kaczmarek. I dodał: - Istotne elementy związane z prawdą w tym postępowaniu nie chciały być przez panią prokurator protokołowane. Krzyczała na mnie, odmawiała protokołowania tych faktów, o których mówiłem. Zażądałem, aby czynności z moim udziałem były rejestrowane, prokurator odmówiła.
Śledztwo ws. Kwaśniewskich znów przedłużone
Zapytaliśmy, jak prokurator prowadząca konfrontacje oceniła te nowe dwudniowe przesłuchania Kaczmarka w sprawie Kwaśniewskich? Okazało się, że śledztwo ws. willi przedłużono do końca roku. A prokuratura nie bada, czy doszło do nieprawidłowości i nacisków, o których zeznał Kaczmarek, tylko założyła, że były agent składa fałszywe zeznania.
"Czynności te, jak wszystkie czynności podejmowane podczas prowadzonego postępowania, będą podlegały ocenie w korelacji z całym zgromadzonym w postępowaniu przygotowawczym materiałem dowodowym. Aktualnie śledztwo jest w toku i zostało przedłużone do grudnia 2020 roku" - odpisała nam rzecznik Agnieszka Wichary.
I dodała: "Nadto informuję, że w styczniu 2020 roku ze śledztwa (tu pada sygnatura - przyp. red.) został wyłączony protokół konfrontacji pomiędzy świadkami przesłuchanymi w tym postępowaniu i stanowił on podstawę do wszczęcia śledztwa o przestępstwo z art. 233 k.k., czyli składania fałszywych zeznań, które toczy się nadal i pozostaje w fazie in rem".
Zapytaliśmy zatem, czy prokuratura uważa, że Kaczmarek składa fałszywe zeznania, czy jednak prowadzi także postępowania w sprawie ewentualnych nieprawidłowości, o których zeznał. Okazało się, że nie ma takiego śledztwa.
"(...) Informuję, że depozycje (zeznania - przyp. red.) tego świadka zostały ocenione pod kątem składania fałszywych zeznań i stanowiło to podstawę do wyłączenia materiałów do odrębnego postępowania i było to jedyne do tej pory wyłączenie ze śledztwa (...)" - napisała do reporterów "Superwizjera" prokurator Wichary.
Konfrontacja agenta z ofiarą
Kaczmarek zdecydował się jednak opowiedzieć dziennikarzom o kolejnych nieprawidłowościach. Sprawa byłej posłanki Platformy Obywatelskiej Beaty Sawickiej czy zatrzymanie Weroniki Marczuk wstrząsnęły kilka lat temu opinią publiczną. Politycy PiS przedstawiali je jako przykłady korupcji elit. Po latach obie panie zostały prawomocnie uniewinnione i oczyszczone z zarzutów. Obie kobiety rozpracowywał agent Tomek.
Po raz pierwszy także Tomasz Kaczmarek spotkał się z ofiarą bezprawnej operacji CBA, w której brał udział - z Bogusławem Seredyńskim, byłym prezesem Wydawnictw Naukowo-Technicznych, któremu jako agent Tomek w 2009 roku siedmiokrotnie próbował wręczyć łapówkę, mimo że Seredyński stanowczo odmawiał.
To człowiek, który przez agenta Tomka stracił dorobek życia i do dziś odczuwa skutki nielegalnych działań Kaczmarka i innych agentów CBA. Co teraz powiedział Kaczmarkowi? Czy mu przebaczył? Do jakich jeszcze nieprawidłowości miało dojść w CBA i czy ktoś potwierdza słowa agenta Tomka? O tym w reportażu Łukasza Rucińskiego i Macieja Dudy "Pokuta agenta Tomka" w sobotę od godz. 15 na portalu TVN24, o godz. 20 na antenie TVN24 i we wtorek o godz. 23.30 na antenie TVN.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN