To do Polski należy weryfikacja wszelkich nieprawidłowości w tym zakresie - odparła rzeczniczka Komisji Europejskiej, pytana przez dziennikarza TVN24 o aferę wizową w polskim MSZ. Oświadczenie w sprawie wydała także Prokuratura Krajowa.
O sprawę możliwych naruszeń w polskim systemie wizowym korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski zapytał w piątek rzeczniczkę Komisji Europejskiej Anittę Hipper. Dziennikarz próbował dowiedzieć się, czy Komisja jest w kontakcie z polskimi władzami i planuje podjąć kroki w tej sprawie.
- Nie możemy komentować toczących się postępowań, a wiemy, że takie jest prowadzone. To do Polski należy weryfikacja wszelkich nieprawidłowości w tym zakresie - odpowiedziała Hipper. Dodała, że KE jest w stałym kontakcie z polskimi władzami i dopytuje o tę sprawę.
Na pytanie, czy jest to wyłącznie wewnętrzna sprawa Polski, skoro wiza do Polski to faktycznie też wiza do Unii i do strefy Schengen, rzeczniczka Komisji odparła: "Polskie władze rozpoczęły postępowanie, więc nie możemy jeszcze wyciągać wniosków. Będziemy szanować rezultaty postępowania i w dalszym ciągu będziemy w kontakcie z polskimi władzami".
Oświadczenie Prokuratury Krajowej
Oświadczenie w sprawie afery wizowej wydała także Prokuratura Krajowa.
"Przedmiotem śledztwa, prowadzonego przez prokuraturę wspólnie z CBA, są nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie kilkuset wiz w ciągu półtora roku. Uwzględniono przy tym mniej niż połowę tych wniosków" - poinformowano.
Jak czytamy w komunikacie, "nieprawidłowości dotyczyły polskich placówek dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze".
"Od samego początku śledztwo to jest prowadzone przez CBA oraz polską Prokuraturę i rozpoczęło się w oparciu o informacje polskich służb. W sprawie są na bieżąco wykonywane czynności procesowe oraz gromadzony jest materiał dowodowy" - przekazała prokuratura.
Afera wizowa w MSZ
31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Powodem tej decyzji - jak podał resort dyplomacji - był "brak satysfakcjonującej współpracy".
Kilka dni później premier pytany w Tomaszowie Mazowieckim o odwołanie Wawrzyka podał, że toczy się podstępowanie wyjaśniające. "Chcemy zachować absolutną transparentność i uczciwość. Jak tylko natrafiamy na ślady nieprawidłowości, (...) to pozostawiamy sprawy do wyjaśnienia. Dymisja nastąpiła, aby przeciąć jakiekolwiek wątpliwości" - zaznaczył Morawiecki.
W środę "Gazeta Wyborcza" podała, że polski MSZ mógł sprowadzić do Europy setki tysięcy migrantów, a premier Morawiecki przyznał, że dymisja wiceministra Piotra Wawrzyka jest wynikiem dochodzenia służb w MSZ. "Możliwe, że chodzi o wielką aferę korupcyjną, w wyniku której do Europy napłynęły setki tysięcy imigrantów" - napisał dziennik.
"Wyborcza" donosi, że Wawrzyk był w MSZ odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe. Wawrzyk okazał się autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich. "Zakładało ono możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tys. pracowników" - informuje "GW". "Z nieoficjalnych informacji wyłania się jednak obraz afery korupcyjnej, która umożliwiała napływ do Europy dziesiątków tysięcy imigrantów za pośrednictwem międzynarodowych firm rekruterskich (...) To one stały za projektem rozporządzenia ministra Wawrzyka" - przekazuje gazeta. "Wyborcza" podała, że w 2022 r. do Polski przybyło około 200 tys. migrantów, w tym 130 tysięcy z krajów muzułmańskich.
W piątek dziennik w artykule "Indyjski trop afery wizowej" informuje ponadto, że akcja CBA w resorcie dyplomacji ma związek z "międzynarodowym śledztwem dotyczącym działalności indyjskiej spółki VFS Global, pośrednika w zdobywaniu wiz".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24