Nie mogę ujawnić szczegółów dotyczących mojej wiedzy na temat podejrzeń takiego procederu - powiedział prezydent Andrzej Duda, pytany przez reportera TVN24 o to, kiedy dowiedział się o procederze handlowania polskimi wizami. - Chcę powiedzieć jasno i wyraźnie, że jakieś sugerowane przez niektóre media rzekome próby jakichś szantaży wobec mnie nigdy nie miały miejsca - dodał.
31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jak wyjaśnił resort dyplomacji, powodem tej decyzji był "brak satysfakcjonującej współpracy".
Jednocześnie prokuratura i Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzą śledztwa w sprawie nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydawanie wiz. Opozycja mówi o korupcji i twierdzi, że podejrzenia budzą setki tysięcy wydanych wiz.
Prezydent: nie mogę ujawnić szczegółów dotyczących mojej wiedzy na temat podejrzeń takiego procederu
O tę sprawę w Krynicy-Zdroju był pytany prezydent Andrzeja Duda. - Panie prezydencie, kiedy pan dowiedział się o procederze handlowania polskimi wizami i czy na ten moment ma pan zaufanie do ministra (spraw zagranicznych Zbigniewa - red.) Raua? - zapytał reporter TVN24 Mateusz Półchłopek.
- Nie mogę ujawnić szczegółów dotyczących mojej wiedzy na temat podejrzeń takiego procederu. Mogę panu tylko powiedzieć tyle, że moje decyzje, które były podejmowane, o których informowały media nie tak dawno, dotyczące obsady polskich placówek dyplomatycznych i decyzji, które w tym zakresie mogłyby być podejmowane, nie były uwarunkowane absolutnie żadnymi moimi jakimiś osobistymi ambicjami, tylko po prostu interesami państwowymi, obiektywną wiedzą państwową, którą na etapie artykułowania moich decyzji w tym zakresie posiadałem - oświadczył prezydent.
Duda: sugerowane przez niektóre media rzekome próby jakichś szantaży wobec mnie nigdy nie miały miejsca
- Natomiast bardzo państwa proszę, żeby starać się uniknąć spekulacji, a zwłaszcza starać się uniknąć bezpodstawnych oskarżeń, których pojawia się ostatnio sporo. Mogę powiedzieć, że według mojej wiedzy absolutnie, przynajmniej część informacji, które pojawiają się w mediach, jest po prostu informacjami nieprawdziwymi. W szczególności chcę państwu powiedzieć jasno i wyraźnie, że jakieś sugerowane przez niektóre media rzekome próby jakichś szantaży wobec mnie nigdy nie miały miejsca - powiedział.
W ten sposób Andrzej Duda odniósł się do informacji podawanych przez portal gazeta.pl, że Piotr Wawrzyk przez miesiące naciskał, by Jakub Osajda został ambasadorem w Islandii. Wedle tych doniesień, były wiceszef MSZ razem z ministrem Zbigniewem Rauem mieli blokować nominację nowych ambasadorów, by wywrzeć presję na prezydencie.
Czytaj także: Pytania o aferę wizową. "Informatorzy mówią, że Wawrzyk nie zrobiłby czegokolwiek w MSZ bez zgody ministra Raua"
- Chcę to jasno i wyraźnie podkreślić, ja po prostu artykułowałem swoje decyzje, żadnych szantaży wobec mnie nikt nie stosował i nie wiem, czemu ktoś takie informacje rozprzestrzenia. Mogę z uśmiechem tylko powiedzieć, że z tego, co widzę, nie są to media, które kiedykolwiek jakieś dobre słowo na mój temat by powiedziały, więc bardzo proszę o odrobinę jednak obiektywizmu, zwłaszcza że są to poważne sprawy państwowe - zaznaczył Duda.
Jak podkreślił, "odpowiednie służby prowadzą w tej chwili postępowanie". - Ja również czekam na wyniki tych postępowań, spokojnie i konsekwentnie, bo widzę, że te postępowania są prowadzone skutecznie. I myślę, że dopiero wtedy będziemy mogli mówić o podejmowaniu jakichś konkretnych decyzji, w szczególności decyzji personalnych - dodał prezydent.
Politycy PiS pytani o sprawę. "Szukacie teraz sensacji przy kampanii wyborczej"
O tę sprawę dziennikarze TVN24 próbowali w czwartek pytać też polityków PiS.
- Bez komentarzy. Nie macie innych senatorów czy posłów? - powiedział senator PiS z okręgu sieradzkiego Przemysław Błaszczyk. - Szukacie teraz sensacji przy kampanii wyborczej - dodał. Dopytywany o dymisję ministra Wawrzyka, odparł, że jest to decyzja ministra Raua.
Poseł Bartosz Kownacki mówił, że nie ma wiedzy na temat dymisji ministra Wawrzyka. - Nie byłem zwierzchnikiem pana ministra Wawrzyka i trudno mi na to pytanie odpowiedzieć. Wielu ministrów odchodzi ze swojej funkcji, później zajmuje inne funkcje. Różnie jest - stwierdził.
Minister Henryk Kowalczyk, były wicepremier, pytany o kwestię handlowania wizami, powiedział, że "nie wie dokładnie, o jakim procederze tu jest mowa". - Natomiast faktycznie było tak, że była dyskusja o kandydowaniu Piotra Wawrzyka do parlamentu i wtedy było powiedziane, że nie może kandydować, bo są pewne niejasne sprawy i tylko tyle, a ja o tych szczegółach nie wiedziałem - dodał.
Źródło: TVN24