Dlaczego powinna być komisja śledcza w sprawie KNF? Dlatego, że paru bardzo ważnych polityków musi odpowiedzieć na parę bardzo ważnych, kluczowych pytań - powiedział w "Kropce nad i" Bartosz Arłukowicz (PO). Tadeusz Cymański (Zjednoczona Prawica) zapewniał jednak, że PiS nie boi się komisji śledczej.
Poseł PO Bartosz Arłukowicz zapewniał w "Kropce nad i", że zostanie powołana komisja śledcza w sprawie KNF. - Jak nie w tej kadencji, to następnej - powiedział.
- Dlaczego powinna być komisja śledcza w sprawie KNF? Dlatego, że paru bardzo ważnych polityków musi odpowiedzieć na parę bardzo ważnych, kluczowych pytań - zaznaczył.
Odniósł się w ten sposób do projektu uchwały o powołaniu komisji śledczej w sprawie afery KNF, który złożyła Platforma Obywatelska u marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.
Drugi gość "Kropki nad i", poseł Tadeusz Cymański (Zjednoczona Prawica) mówił jednak, że PiS się nie boi komisji śledczej. - Bo nie ma powodów się bać - stwierdził.
"Pierwszy jest Adam Glapiński"
- Pierwszy jest Adam Glapiński, prezes NBP. Musi odpowiedzieć, co się działo i dlaczego delegował dokładnie tego mecenasa (Grzegorza - red.) Kowalczyka, który trafia do Giełdy Papierów Wartościowych i potem jest tym mecenasem, o którym mówi Marek Ch. - mówił Arłukowicz, uzasadniając konieczność powołania komisji śledczej w sprawie KNF.
Nazwisko Kowalczyka pojawiło się w publikacji "Gazety Wyborczej" dotyczącej KNF. "GW" napisała 13 listopada, że w marcu 2018 r. ówczesny przewodniczący KNF Marek Chrzanowski (zgodził się na publikację nazwiska i wizerunku) zaoferował Leszkowi Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika - radcę prawnego Grzegorza Kowalczyka. Czarnecki nagrał rozmowę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Na nagraniu nie znalazła się wypowiedź Chrzanowskiego o tej kwocie. Według biznesmena Chrzanowski miał mu pokazać kartkę, na której zapisał 1 procent, co według "GW" miało stanowić część wartości Getin Noble Banku "powiązaną z wynikiem banku".
Sam Grzegorz Kowalczyk w rozmowie z TVN24 potwierdził, że "przez kilka miesięcy" zasiadał w radzie nadzorczej Giełdy Papierów Wartościowych. - Zostałem zapytany przez pana Marka Ch., czy chcę zasiadać - odpowiedział Kowalczyk na pytanie o działalność w radach nadzorczych instytucji finansowych.
"Trudne pytania"
- Przed komisją śledczą będzie musiał odpowiedzieć na trudne pytania pan premier Mateusz Morawiecki na temat rozporządzenia z 25 maja 2017, zmieniającego wysokość wag dla kredytów hipotecznych, kiedy te wagi skakały ze 100 procent na 120, potem na 150 i zaczęły się perturbacje banków polskich, po czym weszła ta ustawa i poprawka - kontynuował Arłukowicz.
- Kolejne pytanie na komisji śledczej padnie do marszałka Terleckiego. Skąd wzięła się słynna poprawka, pozwalająca na przejęcie banków. I pytanie padnie też do pana (Tadeusza Cymańskiego - red.), bo o panu mówił Marek Ch., że siedział pan w gabinecie szefa KNF i rozmawialiście m.in. o ustawie - zwrócił się do drugiego gościa "Kropki nad i" Tadeusza Cymańskiego.
Senat przyjął bez poprawek ustawę o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem nadzoru nad rynkiem finansowym.
Najwięcej kontrowersji w związku z tą ustawą wzbudzała jedna z poprawek zgłoszona w drugim czytaniu w Sejmie. Zakładała, że w razie obniżenia sumy funduszy własnych banku poniżej wymaganego w Prawie bankowym poziomu, albo powstania niebezpieczeństwa takiego obniżenia, Komisja Nadzoru Finansowego "może podjąć decyzję o przejęciu banku przez inny bank za zgodą banku przejmującego", jeżeli nie zagrozi to bezpieczeństwu środków gromadzonych na rachunkach w banku przejmującym.
Parlamentarzyści opozycji podnosili, że poprawkę wprowadzono dwa dni po tym, gdy właściciel m.in. Getin Noble Banku Leszek Czarnecki zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Marka Chrzanowskiego, jako szefa KNF.
Cymański pytany przez Arłukowicza, czy wiedział, że będzie ta ustawa pozwalająca na przejęcie banków i że będzie wprowadzana w tym roku, odpowiedział że wszyscy mieli taką wiedzę.
"Sprawa przykra nie tylko dla pana Ch., ale również dla prezesa NBP"
Tadeusz Cymański odniósł się także do relacji Marka Chrzanowskiego z Adamem Glapińskim.
Podczas Kongresu 590 w Rzeszowie prezes NBP Adam Glapiński był pytany przez dziennikarzy o Marka Ch. w związku z publikacją "Gazety Wyborczej". Mówił, że "bardzo go poważa i ceni". Jego zdaniem, to "człowiek niezwykle uczciwy, szlachetny, honorowy i wybitny profesjonalnie". - Obyśmy mieli więcej takich 37-letnich profesorów w pełni profesjonalnych, uczciwych i szlachetnych - dodał. - Artykuły gazetowe, walka polityczna, te wszystkie rzeczy przychodzą i odchodzą, a prawda potrzebuje trochę czasu, żeby wypłynąć - mówił szef NBP, który rekomendował Marka Ch. na szefa KNF.
- Ja myślę, że ta sprawa jest przykra nie tylko dla pana Ch., ale również dla prezesa NBP - skomentował Cymański.
Zdaniem Arłukowicza o powołaniu Marka Chrzanowskiego na szefa KNF "decydowano w innym miejscu". - I to wyjaśni komisja śledcza - podkreślił.
Cymański zapewniał również, że rząd Prawa i Sprawiedliwości w sprawie KNF działa wyjątkowo szybko. - Gdyby opozycja tak szybko działała jak my dziś, to by dalej rządziła. Tak to wygląda. Nie ma tutaj pobłażania i litości. Działamy szybko - stwierdził.
Zarzuty dla Marka Chrzanowskiego
Były szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski usłyszał we wtorek zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez inną osobę. Złożony został wniosek o dwumiesięczny areszt.
Autor: kb//tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24