W Prawie i Sprawiedliwości jest pożar, ale środowe działania służb nie przykryją gestu Joanny Lichockiej - mówiła posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. Na konferencji w Sejmie z posłem Tomaszem Trelą pokazywali zdjęcia posłanki PiS wykonującej gest środkowym palcem. - Dobrze, że pani poseł przeprosiła. Szkoda, że ta sytuacja w ogóle miała miejsce i że cała ta awantura w ogóle zostałą rozkręcona - mówił zastępca rzecznika Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel.
Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku poinformował w środę rano, że są prowadzone działania w związku ze śledztwem dotyczącym oświadczeń majątkowych Mariana Banasia, szefa Najwyższej Izby Kontroli. Jak dowiedział się nieoficjalnie Onet, agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do mieszkań Banasia w Krakowie i Warszawie oraz do mieszkania jego córki.
Również w środę rano na polecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku zatrzymany został Tomasz Kaczmarek, były poseł PiS i były funkcjonariusz CBA, znany jako "agent Tomek".
Scheuring-Wielgus: działania służb nie przykryją gestu Joanny Lichockiej
Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus zabrała w obu sprawach głos na konferencji w Sejmie. - Co się dzieje na Nowogrodzkiej [siedzibie PiS - przyp. red.]? Co się dzieje w klubie Prawa i Sprawiedliwości? Jest pożar. Jarosław Kaczyński mówi do swoich ludzi: "Wszystkie ręce na pokład. Nie może być tak, że gest mojej dobrej znajomej przykrywa wszystko, co robimy". I co się dzieje? Mamy zatrzymania, aresztowanie, przesłuchiwanie - wyliczała.
Posłanka podkreśliła, że działania służb "nie przykryją tego gestu, który zobaczyliśmy w zeszłym tygodniu". - Gest posłanki Joanny Lichockiej to gest pogardy, który kumuluje wszystkie zwroty, działania, które Prawo i Sprawiedliwość serwuje nam od pięciu lat - podkreśliła Scheuring-Wielugs, podnosząc kartkę ze zdjęciem Lichockiej z posiedzenia Sejmu. Inne ujęcie Lichockiej ze środkowym palcem pokazywał poseł Lewicy Tomasz Trela.
- Panie Jarosławie Kaczyński, tego nic nie przykryje. Będziemy to pokazywali do końca świata i jeden dzień dłużej - zwróciła się do prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
"Ten gest jest symbolem pięciu lat rządów Prawa i Sprawiedliwości"
Trela podkreślał, że gestu Lichockiej "nie przykryje żadne aresztowanie agenta Tomka, żadne wtargnięcie do tego czy innego mieszkania". - Ten gest jest symbolem pięciu lat rządów Prawa i Sprawiedliwości - ocenił.
Apelował też do Prawa i Sprawiedliwości o złożenie podpisów pod wnioskiem Lewicy o postawienie Banasia przed Trybunałem Stanu.- Pokażcie, że zależy wam na dobru Rzeczypospolitej, a nie tylko na robieniu kampanii wyborczej Andrzeja Dudy.
Polityk Lewicy zwrócił się również do Jarosława Kaczyńskiego. - Jeżeli pan chce rozwiązywać problemy, które trapią nasz kraj, które zżerają jak rak instytucje w naszym państwie, to proszę podpisać ten wniosek - powiedział Trela.
"Dobrze, że pani poseł przeprosiła. Szkoda, że ta sytuacja w ogóle miała miejsce"
Do sytuacji związanej z posłanką Joanną Lichocką odniósł się również zastępca rzecznika prasowego PiS, Radosław Fogiel. - Dobrze, że pani poseł przeprosiła. Szkoda, że ta sytuacja w ogóle miała miejsce i że cała ta awantura w ogóle zostałą rozkręcona - skomentował. Zapytany, czy PiS zamierza wyciągnąć konsekwencje dyscyplinarne wobec swojej posłanki, Fogiel odpowiedział, że "jeżeli takie będą decyzje partyjnych dział dyscyplinarnych, to z pewnością będziemy o tym informować".
Fogiel mówił także o tym, jak sytuacja związana z Lichocką może wpłynąć na sytuację partii rządzącej, a także kampanie prezydencką Andrzeja Dudy . - Każda sytuacja, która ten ciężar opinii publicznej zdejmuje z naszej kampanii, jest sytuacją, której wolelibyśmy unikać, zwłaszcza, że została wykorzystana w sposób nie fair, manipulacyjny - stwierdził.
Dopytywany, na czym jego zdaniem polega "manipulacyjne" wykorzystanie tej sytuacji, odparł, że "próbowano zestawić te sytuacje w Sejmie z cierpieniem chorych na raka". - To jest nadużycie - dodał.
Fogiel: nie mieliśmy informacji o działaniach CBA w sprawie Mariana Banasia
Radosław Fogiel odniósł się także do przeszukiwania przez CBA mieszkań prezesa NIK Mariana Banasia. - Nie mieliśmy takich informacji, bo nie możemy ich mieć. Ani partie polityczne, ani sztaby kandydatów na prezydenta nie są informowane o planowanych działaniach służb i prokuratury - przekonywał.
Dopytywany czy data przeszukiwań była przypadkowa, odparł, że "sądzi, że była wybrana przez prokuraturę na podstawie zgromadzonej przez nią wiedzy".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24