91-letnia pani Janina z Ostrowa Lubelskiego, która "ożyła" w zakładzie pogrzebowym, została formalnie przywrócona do życia. Sąd Rejonowy w Lubartowie w poniedziałek unieważnił akt zgonu.
Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie przekazał, że po 14 dniach - jeśli nikt nie zaskarży postanowienia i stanie się ono prawomocne - zostanie przesłane do kierownika Urzędu Stanu Cywilnego, który wydał akt zgonu.
Dodał, że pojawi się na nim wzmianka, że jest nieważny. - Oznacza to, że od strony prawnej kobieta będzie traktowana jako osoba żywa - powiedział rzecznik.
Uznana za zmarłą
W listopadzie Janina Kołkiewicz została uznana za zmarłą, ale "ożyła" w zakładzie pogrzebowym.
Rodzina 91-latki wezwała lekarza, gdy zauważyła, że staruszka nie oddycha, a tętno nie jest wyczuwalne. Doświadczona lekarka, która przybyła na miejsce, stwierdziła śmierć. - Brakowało wszystkich podstawowych czynności życiowych - zapewniała. Wypisała pani Janinie akt zgonu.
"Ożyła" w chłodni
Dwie godziny później rzekomo zmarłą zabrała firma pogrzebowa, a bliscy rozpoczęli przygotowania do pochówku. Sytuacja zmieniła się o północy, gdy zadzwonili pracownicy chłodni. Zauważyli, że worek się rusza, a kobieta żyje.
W grudniu Prokuratura Rejonowa w Lubartowie w końcu złożyła do sądu wniosek o unieważnienie aktu zgonu. - Z uwagi na to, że została wydana karta zgonu, a następnie - akt zgonu przez kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Ostrowie Lubelskim, w sensie formalnym ta kobieta nie żyje. W tej sytuacji prokurator, korzystając ze swoich uprawnień pozakarnych, chcąc pomóc tej kobiecie, wystosował do Sądu Rejonowego w Lubartowie wniosek o unieważnienie aktu zgonu, a więc w sensie prawnym - przywrócenie tej kobiety do życia - mówiła dwa miesiące temu w rozmowie z TVN24 Beata Syk-Jankowska, z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Autor: kris,js/kka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24