Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło zaprezentowała projekt, zgodnie z którym rodzice otrzymywaliby 500 zł miesięcznie na drugie i kolejne dziecko, a w mniej zamożnych rodzinach również na pierwsze dziecko. To będzie pierwszy projekt, jaki zrealizuję - zapowiedziała.
Szydło spotkała się w podwarszawskim Józefowie z rodzinami wielodzietnymi. Poinformowała, że PiS przygotowało projekt ustawy skierowany do "wszystkich polskich rodzin", zarówno mających dzieci, jak i starających się o nie.
Projekt ustawy nosi nazwę: "O pomocy państwa w wychowywaniu dzieci. Program rodzina 500 plus". - W tym programie proponujemy systemowe rozwiązanie. Proponujemy, żeby na każde drugie i kolejne dziecko rodzice otrzymywali 500 zł miesięcznie, a na dziecko w mniej zamożnych rodzinach również na pierwsze dziecko - powiedziała Szydło.
Projekt przewiduje 500 zł na każde i drugie dziecko bez względu na dochód rodziny. W rodzinach, w których dochód jest niższy niż 800 zł na jedną osobę 500 zł przysługiwałoby już na pierwsze dziecko.
- Łącznie ten program będzie kosztował niespełna 22 miliardy złotych. To jest kwota, którą na pewno budżet musi pociągnąć - podkreślił poseł PiS Henryk Kowalczyk.
Pierwszy projekt premier Szydło
- To jest mój priorytet. Jeżeli Polacy mi zaufają, jeżeli będę miała przywilej tworzenia rządu, to jest pierwszy z projektów, który zrealizuję - zapewniła Szydło.
- Rozpoczyna się rok szkolny. Dla wielu rodziców wyposażenie dziecka i wysłanie do szkoły jest bardzo trudne. Wielu rodziców na to po prostu nie stać - podkreśliła.
Zauważyła, że pojawia się coraz więcej ofert pożyczek krótkoterminowych skierowanych dla rodziców na wyposażenie dziecka. - To pokazuje skalę problemu - oceniła.
Jej zdaniem, to najlepszy moment na rozmowę o potrzebach polskich rodzin. - Dziecko to jest inwestycja. To nie jest koszt. Rodzina to jest inwestycja. Państwo powinno pamiętać, że inwestowanie w rodziny to inwestycja w naszą przyszłość - zaznaczyła.
"Przepychanki polityczne" PO-PSL
Beata Szydło przekonywała, że w tej chwili w innych ugrupowaniach politycznych trwają przepychanki dotyczące m.in. prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego, a dzisiaj potrzebna jest dyskusja o problemach, o których rozmawiała z rodzinami wielodzietnymi.
- Przepychanki polityczne, które serwuje Polakom koalicja rządząca PO-PSL i zajmowanie się wyłącznie własnymi sprawami, zupełnie odrealniło polityków. Nie potrafią się na przykład spotkać z rodzinami i rozmawiać o problemach - powiedziała kandydatka PiS na premiera.
- Trzeba rozmawiać o rodzinach, o programach, które żeśmy przygotowali - dodała.
Stwierdziła, że przepychanki polityczne, które serwuje Polakom koalicja rządząca PO-PSL i zajmowanie się wyłącznie własnymi sprawami zupełnie odrealniło polityków. Dodała, że nie potrafią na przykład spotkać się z rodzinami.
"Polityk powinien brać odpowiedzialność za to, co czyni"
Wiceprezes PiS została zapytana, czy prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski powinien się podać do dymisji oraz o to, co dalej z posłem Janem Burym. Prokuratura skierowała do Sejmu wniosek o uchylenie im immunitetów. Obu prokuratorzy chcą przedstawić zarzuty dotyczące m.in. wpływania na konkursy na stanowiska w delegaturach NIK
- Jeżeli państwo działa sprawnie, nie ma chaosu w państwie, to powinny zareagować tutaj odpowiednie instytucje. Każdy polityk, który bierze odpowiedzialność za swoją działalność, za swoje słowa, powinien wiedzieć co w takim sytuacjach robić i brać odpowiedzialność za to, co czyni - zwróciła uwagę.
Dodała, że jeśli jest jakakolwiek wątpliwość co do postawy Kwiatkowskiego, to na jego miejscu odeszłaby ze stanowiska.
- Platforma Obywatelska nauczyła swoich członków i byłych członków, że nieważne jakie są sprawy (...) czy domniemania, można trwać i trwać i trwać - dodała.
Jak powiedziała, politycy uczciwi powinni umieć podejmować decyzje, nawet trudne.
Szydło: mam nadzieję, że senatorowie PO staną po stronie obywateli
Szydło odniosła się do dzisiejszej debaty w Senacie nad wnioskiem prezydenta Andrzeja Dudy ws. zarządzenia referendum w dniu wyborów parlamentarnych 25 października.
- Mam nadzieję i wierzę w to głęboko, że senatorowie Platformy Obywatelskiej zdadzą egzamin obywatelski i staną po stronie obywateli - powiedziała Szydło. Przekonywała, że "pytania referendalne skierowane do senatu przez prezydenta nie są pytaniami jakiejkolwiek partii politycznej, Beaty Szydło, czy prezydenta Andrzeja Dudy". Podkreślała, że pytania przynieśli obywatele.
Dodała, że jeżeli senatorowie mają poczucie tego, że są na służbie. - Jeżeli Platforma Obywatelska przekona swoich senatorów, żeby nie stanęli po stronie obywateli, to będzie kolejny dowód, że ta partia polityczna zajmuje się tylko swoimi sprawami politycznymi i nie ma kompletnie żadnego zrozumienia tego czego oczekują Polacy - stwierdziła.
Autor: js,fil/rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24