W pięciu szpitalach na Podkarpaciu pielęgniarki w ramach nieoficjalnego protestu masowo biorą zwolnienia lekarskie i nie przychodzą do pracy. W czwartek w szpitalach nie pojawiło się ponad 500 pielęgniarek.
Próby uzyskania porozumienia trwają od początku lipca i dotychczas nie przyniosły pożądanego skutku. Problem dotyczy pięciu placówek: dwóch w Rzeszowie, jednej w Tarnobrzegu, Mielcu i Stalowej Woli. Kolejne mediacje zaplanowano na czwartek.
Z powodu nieobecności personelu szpitale pracują w "trybie ostrym" – oznacza to, że przyjmowani są tylko pacjenci w stanie zagrażającym życiu. Pozostali są wypisywani ze szpitala albo odsyłani do innych placówek.
Jak podaje reporter TVN24 Mateusz Półchłopek, w czwartek ponad 500 pielęgniarek z Podkarpacia nie przyszło do pracy.
"Nie ma protestu"
Protest ma charakter nieoficjalny, ponieważ same pielęgniarki zapewniają, że… żadnego protestu nie ma. - Jeśli chodzi o zwolnienia lekarskie, to nie mają one żadnego związku z akcją protestacyjną. Nie jesteśmy w sporze zbiorowym z dyrekcją szpitala - zaznacza Irena Morzycka z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy szpitalu w Stalowej Woli
Jak tłumaczy Morzycka, głównym postulatem pielęgniarek jest "zapewnienie odpowiedniej ilości personelu dla prawidłowej opieki nad pacjentami". – Czyli przede wszystkim warunki pracy, i warunki płacy też – podsumowuje pielęgniarka.
"Podnoszone są moce i możliwości"
Marszałek województwa Władysław Ortyl, zapewnił w poniedziałek, że w obu szpitalach wojewódzkich normalnie działa SOR. Ponadto w Tarnobrzegu funkcjonuje też chirurgia i "podnoszone są moce i możliwości" interny, zaś w Rzeszowie przy stacji Pogotowia Ratunkowego uruchomione zostało ambulatorium ortopedyczne.
- Wszystkie zasoby, jakie ma samorząd województwa podkarpackiego, czyli pogotowie, przychodnie, poradnie, wszystkie jednostki, w których pracują pielęgniarki, ratownicy medyczni wspomagają działania tych dwóch szpitali – zaznaczył marszałek. - Weekend minął w miarę spokojnie. To nas troszeczkę napawa nadzieją – dodał.
Ortyl zaznaczył, że bardzo intensywnie pracowały też inne szpitale w Rzeszowie: Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 1, szpital miejski i szpital MSWiA, za co podziękował personelowi tych placówek, który "ze zdwojoną energią podczas weekendu musiał pracować".
Zapowiedział, że wystąpi do dyrektora Podkarpackiego Narodowego Funduszu Zdrowia, aby rozważył możliwość sfinansowania świadczeń dla tych szpitali, które w obecnej sytuacji dodatkowo przyjmują pacjentów, ponad wyznaczone limity.
Dziękują pracującym pielęgniarkom
Na konferencji prasowej na początku lipca wojewoda podkarpacka Ewa Leniart przedstawiła sytuację w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie, Wojewódzkim Szpitalu im. Zofii z Zamoyskich Tarnowskiej w Tarnobrzegu i szpitalu powiatowym w Mielcu.
Z danych, które przedstawiła, wynika, że w szpitalu w Mielcu na zwolnieniach lekarskich przebywa 130 z 488 zatrudnionych tam pielęgniarek i położnych. W placówce w Tarnobrzegu jest 218 zwolnień lekarskich na 405 pielęgniarek i położnych, a w szpitalu klinicznym w Rzeszowie nieobecnych jest 191 na 1021 pielęgniarek i położonych. Dane dotyczyły sytuacji w pierwszych dniach lipca.
Leniart podkreśliła, że system państwowego ratownictwa medycznego działa prawidłowo. - Otrzymujemy wsparcie i realizowane są przyjęcia do szpitali powiatowych z terenu województwa, a także do kilku szpitali niepublicznych na terenie Rzeszowa - dodała.
Wojewoda podziękowała "tym pielęgniarkom i położnym, które wykonują pracę i świadomie, i odpowiedzialnie podchodzą do obowiązków".
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24