"To było od razu czuć, już od lutego 1989 roku, że coś się zmienia"

Z Chrisem Niedenthalem rozmawiał Piotr Jacoń
30. rocznica wyborów czerwcowych. Chris Niedenthal w rozmowie z TVN24
Źródło: tvn24
Czasy kultury osobistej, dobrego wychowania skończyły się - tak fotoreporter Chris Niedenthal skomentował poniedziałkowe zdarzenie, kiedy prezydent Gdańska próbowała zaprosić premiera do rozmów przy symbolicznym okrągłym stole, lecz szef rządu nie zareagował. - Teraz prostactwo króluje, to widać po tym zachowaniu niby bogów państwa. To jest przerażające, wstrząsające i po prostu smutne - ocenił.

Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz próbowała przywitać w poniedziałek premiera Mateusza Morawieckiego i zaprosić go do rozmowy przy okrągłym stole ustawionym przy Europejskim Centrum Solidarności w ramach obchodów 30. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 roku.

CZYTAJ WIĘCEJ O PRÓBIE ZAPROSZENIA PREMIERA MORAWIECKIEGO PRZEZ PREZYDENT DULKIEWICZ >

Do tej sytuacji odniósł się w rozmowie z TVN24 w Europejskim Centrum Solidarności fotoreporter Chris Niedenthal.

- Widać po tym filmie, że czasy kultury osobistej, dobrego wychowania skończyły się. Teraz prostactwo króluje, to widać po tym zachowaniu niby bogów państwa. To jest przerażające, wstrząsające i po prostu smutne - ocenił.

"Było czuć, że coś się zmienia"

Chris Niedenthal wspominał wydarzenia sprzed 30 lat. - To było od razu czuć, już od lutego 1989 roku, że coś się zmienia. Jak obrady Okrągłego Stołu się zaczęły, to było czuć, że coś może się zmienić. A potem już ten efekt domina poleciał we wszystkich krajach. I ja tam wszędzie byłem - podkreślił.

Przypomniał swoje słynne zdjęcie zrobione w wiosce Kąty pod Kozienicami (patrz poniżej). - Jak skończyłem fotografować w Warszawie, to chciałem pojechać gdzieś w Polskę, ale blisko, żeby zobaczyć jak to jest nie w mieście. Trafiłem na taką wieś Kąty i tam akurat na podwórku trochę obskurnym widziałem, że jakiś pan siedzi i jakaś dziewczyna go strzyże. Jak w końcu mnie tam wpuścili, bo na początku nie chcieli, to on mi wytłumaczył, że to jest dla niego ważny dzień, bo to pierwsze w jego życiu wolne wybory i musi wyglądać elegancko. Więc zanim pójdzie głosować, musi się ostrzyc - opowiadał Niedenthal.

O HISTORII SŁYNNEGO ZDJĘCIA CZYTAJ TAKŻE W MAGAZYNIE TVN24>

"Chciałem mu pokazać jego Gdańsk moimi oczami. I nie zdążyłem"

Chris Niedenthal został zapytany również o swoją gdańską wystawę. - Prezydent Adamowicz razem z Barbarą Frydrych z urzędu miasta z działu kultury wymyślili to, żeby Niedenthala zaprosić, żeby zrobić album o dzisiejszym Gdańsku - mówił.

- Prezydent powiedział "masz wolną rękę, rób jak chcesz". Ja powiedziałam, że ja nie będę robił pocztówkowych zdjęć, bo nie potrafię i nie chcę. Aczkolwiek Gdańsk jest takim miastem, gdzie trudno nie zrobić pocztówkowych zdjęć - dodał.

Jak powiedział, prezydent Adamowicz nigdy nie zobaczył tych zdjęć. - To jest tragedia straszna, ale dla mnie tym bardziej, bo chciałem mu pokazać jego Gdańsk moimi oczami. I nie zdążyłem - zaznaczył.

"Niedenthal. Gdańsk 2018" to wystawa prezentująca ponad 120 portretów miasta - na fotografiach zostały uchwycone miejsca symboliczne, ważne zabytki, nowe inwestycje, charakterystyczne dzielnice, i przede wszystkim mieszkańcy. Wszystkie zdjęcia powstały w 2018 roku. Wystawa trwała od 1 lutego do 12 maja w Ratuszu Głównego Miasta.

Autor: KB//rzw / Źródło: tvn24

Czytaj także: