Nie jest tak dobrze, skoro 300 kobiet ginie rocznie z rąk swoich partnerów. Nie jest tak dobrze, skoro dalej nie można wprowadzić definicji innych rodzajów przemocy, na przykład przemocy ekonomicznej. O tym mówi konwencja antyprzemocowa - podkreśliła wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka w programie "Tak jest". Odniosła się w ten sposób do wypowiedzi Jana Kanthaka z Solidarnej Polski, który przekonywał, że jego partia ma "bardzo wiele zasług na swoim koncie" na polu przeciwdziałania przemocy domowej.
Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (nazywana konwencją antyprzemocową lub konwencją stambulską) ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji. Dokument zakłada między innymi, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem oraz że przemoc nie może być usprawiedliwiana tradycją ani religią.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro skierował w poniedziałek do resortu rodziny wniosek o podjęcie prac nad wypowiedzeniem konwencji antyprzemocowej. Zdaniem jej krytyków, konwencja jest niezgodna z konstytucją oraz stanowi zagrożenie dla polskiej tradycji rodziny. Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 roku, a ratyfikowała w 2015 roku.
Zbigniew Ziobro, prezentując wniosek, argumentował, że w konwencji znajdują się zapisy "o charakterze ideologicznym", z którymi jego resort się nie zgadza. Jego zdaniem, w dokumencie nie ma żadnych rozwiązań w zakresie ochrony kobiet przed przemocą, których Polska by nie spełniała, a w niektórych obszarach polskie standardy są wyższe niż te przewidziane przez konwencję.
"Mamy bardzo wiele zasług na swoim koncie"
Jan Kanthak, poseł Solidarnej Polski (w Sejmie klub PiS) był pytany w programie "Tak jest" o oskarżenia wobec Prawa i Sprawiedliwości, mówiące o tym, że wypowiedzenie konwencji stambulskiej wspiera przemoc wobec kobiet. Polityk odparł, że "to pytanie nie na miejscu", zważywszy na dokonania partii rządzącej na polu przeciwdziałania temu zjawisku.
- Mamy bardzo wiele zasług na swoim koncie - zaznaczył Kanthak, odnosząc się do działalności Ministerstwa Sprawiedliwości oraz polityków Solidarnej Polski. - Oczywiście nigdy nie będzie dobrze, gdy taka przemoc będzie się zdarzała, ale w porównaniu do innych państw Unii Europejskiej czy statystyk światowych, w Polsce nie jest najgorzej. Ale oczywiście może być lepiej - powiedział.
Przypomniał, że w tym roku weszła w życie nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej. - Ta ustawa daje możliwość usunięcia z domu czy z mieszkania agresora. Dotychczas było tak, że to osoba poszkodowana musiała szukać schronienia - zaznaczył. Jak dalej wyliczał, pozytywną zmianą dla ofiar przemocy są także reformy Funduszu Sprawiedliwości. - Powstały 53 ośrodki regionalne, gdzie udzielana jest pomoc osobom pokrzywdzonym przestępstwem. Dodatkowo 300 miejsc w samorządach, gdzie świadczona jest taka pomoc. Jest też infolinia. Także w zakresie ustawowym przeciwdziałania przemocy domowej jesteśmy naprawdę daleko bardziej zaawansowani niż w roku 2015, kiedy Bronisław Komorowski przy dużym sprzeciwie zdecydował się podpisać ratyfikowanie tej umowy międzynarodowej - przekonywał poseł.
Jego zdaniem konwencja antyprzemocowa "nie ma żadnego wpływu" na polskie rozwiązania prawne. - Pamiętajmy, że konwencja dotyczy wielu państw, gdzie sytuacja dotycząca kobiet jest bardzo zróżnicowana - zastrzegł. Przypomniał też, że w ramach Rady Europy było też 13 państw (takich jak Wielka Brytania, Litwa, Łotwa, Czechy, Węgry czy Bułgaria), które nie zdecydowały się na przyjęcie tego dokumentu.
"Nie jest tak dobrze"
W odniesieniu do słów Kanthaka Gabriela Morawska-Stanecka z parlamentarnego klubu Lewicy odparła, że "zapomniał on dodać", że nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy powstawała "pod wpływem wielu środowisk, w tym środowiska lewicy". - Po drugie środowiska kobiece od wielu lat o to postulowały. A czy zwrócił pan uwagę, jak w Senacie głosowali senatorowie PiS-u? Było 51 do 49. Wszyscy senatorowie PiS-u głosowali przeciw - przypomniała, zwracając się do Kanthaka.
- Bardzo potrzebna jest pomoc instytucjonalna w zwalczaniu przemocy wobec kobiet, skoordynowanie działań - i o tym właśnie stanowi konwencja. I nie jest tak dobrze, skoro 300 kobiet ginie rocznie z rąk swoich partnerów. Nie jest tak dobrze, skoro dalej nie można wprowadzić definicji innych rodzajów przemocy, oprócz przemocy fizycznej i psychicznej, na przykład przemocy ekonomicznej. O tym też mówi konwencja, że trzeba to zrobić - argumentowała Morawska-Stanecka.
Dodała też, że mimo protestów społecznych i próśb ze strony organizacji kobiecych nie zmieniono dotychczas ustawowej definicji gwałtu. - To też jest w konwencji, a jeszcze tego nie zrobiliśmy. Dlatego ja bym się nie chwaliła tym, jak dużo zrobiliśmy, bo jeszcze bardzo dużo przed nami - podkreśliła. - W 2016 roku wielu organizacjom pozarządowym, które zajmowały się udzielaniem pomocy ofiarom przestępstw, cofnięto dotację z Ministerstwa Sprawiedliwości z powodów czysto ideologicznych - wyliczała.
Przyznała też, że chwali działania Prawa i Sprawiedliwości związane ze zwalczaniem przemocy domowej, ale "mieszanie do tego ideologii jest niezdrowe".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24