Zbrodnia, do której doszło w czerwcu 2006 r. zbulwersowała opinię publiczną w regionie. Przez kilka lat studentka była poszukiwana. O tym, że nie żyje bliscy dowiedzieli się dopiero po ponad czterech latach, kiedy ujęto sprawcę. Po zatrzymaniu Marek Z. wskazał miejsce ukrycia ciała Joanny.
Poza zabójstwem prokuratura zarzuciła 37-letniemu mężczyźnie próbę gwałtu na dziewczynie. Podczas procesu oskarżony przyznał się do morderstwa, ale do gwałtu - nie.
Prokurator żądał dla niego 25 lat więzienia, rodzina domagała się dożywocia. Wyrok jest nieprawomocny.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24