W tym roku TVN24 obchodzi 20-lecie. Przekazujemy informacje, mierzymy się z różnymi tematami i różnymi emocjami. Każdy dzień jest inny, ale jedno jest niezmienne - chcemy państwa dobrze poinformować. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Prowadzący programy TVN24 codziennie informują widzów o tym, co dzieje się w Polsce i na świecie. Jako pierwsi mówią o najważniejszych, nierzadko trudnych do zrozumienia wydarzeniach.
Anita Werner, która poprowadziła pierwszy serwis informacyjny w historii TVN24 podkreśla to, co leży u podstaw sukcesu stacji. - Jestem dumna z tego, jaką marką TVN24 się stała. Jestem dumna z tego, że to jest cały czas "dream team", jeżeli chodzi o ludzi, że to są cały czas najlepsi na rynku w Polsce dziennikarze, w każdej dziedzinie dziennikarskiej – mówi.
"Niezależne media są podstawą demokracji"
To dziennikarze, którzy stają na wysokości zadania, nawet kiedy wydaje się, że ze studia w Warszawie, setki kilometrów od miejsca wydarzenia niewiele mogą zrobić - jak podczas powodzi 11 lat temu, kiedy Anna Jędrzejowska ze studia TVN24 brała udział w akcji ratunkowej.
Dzięki kamerom z pokładu helikoptera Błękitny24, prowadząc program na żywo, kierowała służby ratunkowe do ludzi pozostawionych bez pomocy w zalanych domach. - Rozmawiałam z nimi cały czas, zbierałam najważniejsze informacje dotyczące tego, czego potrzebują. Jedni leków, drudzy wody. Kluczowe informacje przekazywałam wtedy służbom ratunkowym – opowiada Anna Jędrzejowska.
To bezprecedensowa akcja, która pokazuje, jak ważna i potrzebna jest praca dziennikarzy informacyjnych. Mówią oni o rzeczach istotnych, ale też o istotne pytają.
– Monika Olejnik, "Kropka nad i", witam w wolnych mediach. Tak zaczynam mój program, bo niezależne media są podstawą demokracji. Nie idę na skróty, nie boję się zadawać trudnych pytań, niezależnie od tego, jaka jest władza – tłumaczy jedna z najbardziej znanych dziennikarek w Polsce.
Prezenterzy, zaczynając dyżur, nigdy nie wiedzą, kiedy wrócą do domu. - Zaczęłam dyżur prezenterski około godziny 20, a skończyłam rano. Dlaczego? Taśmy prawdy Renaty Beger – wspomina Joanna Kryńska.
"Zdarzają się sytuacje, że coś nas dotknie tak osobiście, że aż zaskakuje"
W czasie prowadzenia programu na żywo wszystko może się wydarzyć. – Czasami to jest tak, że przygotowujemy się do programu przez kilka godzin i nagle wydarza się coś takiego, co powoduje całkowite zrujnowanie całego naszego "rundownu" - mówi Katarzyna Zdanowicz.
Nawet wtedy, kiedy jest to wydarzenie budzące ekstremalne emocje, oni dają pierwszeństwo rzetelnej informacji. - Dla mnie jednym z takich trudniejszych momentów była katastrofa hali w Katowicach – opowiada Marta Kuligowska. – 2006 rok, wielka tragedia, środek zimy, zwały śniegu. Ta sytuacja gdzieś głęboko siedzi w sercu – dodaje.
Dagmara Kaczmarek-Szałkow zwraca uwagę, że "zazwyczaj mamy tę zbroję, kiedy już siedzimy za stołem". - Ale zdarzają się sytuacje, że coś nas dotknie tak osobiście, że aż zaskakuje – podkreśla.
"To nie jest tak, że jesteśmy z bloku betonu"
A są też takie sytuacje, w których trzeba poinformować widzów o wydarzeniach, które dotyczą spraw z bliskiego otoczenia. - Ratownicy szukają teraz w gruzach zaginionych osób. Wśród poszukiwanych jest reporter "Faktów" TVN Dariusz Kmiecik, nasz redakcyjny kolega, wraz z rodziną – relacjonował Piotr Marciniak.
To nie są łatwe momenty. – To nie jest tak, że jesteśmy z bloku betonu. Te emocje też do nas trafiają - mówi Rafał Wojda. – Człowiek musi sobie to poukładać w głowie, żeby przeprowadzić widza przez wydarzenie, które ma miejsce – dodaje Katarzyna Zdanowicz.
Widzowie oceniają i doceniają. Dziennikarze TVN24 mogą pochwalić się wieloma prestiżowymi nagrodami. - Jestem dumna z tego, że tak wielu widzów z nami jest, że jest ich coraz więcej, że jak coś się dzieje, to włączają TVN24 – podkreśla Anita Werner.
Sylwia Piestrzyńska
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24