"Wprost" podał na swojej stronie internetowej, powołując się na informacje uzyskane od płk. Zbigniewa Rzepy, rzecznika prokuratury wojskowej badającej katastrofę, że w pierwszym sektorze samolotu odnaleziono łącznie 13 ciał i fragmentów ciał ofiar. Wśród nich było ciało gen. Andrzeja Błasika.
– Trzynaście osób nawet fizycznie nie zmieściłoby się w kabinie. Jedyne logiczne wytłumaczenie jest takie, że drzwi do kokpitu były cały czas otwarte i po zderzeniu z ziemią część ciał po prostu trafiła w okolice kokpitu – powiedział "Wprost" mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik wdowy po gen. Błasiku.
"Trudno mówić o kokpicie"
Seremet: tam gdzie kokpit 8 ciał
Jak mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Andrzej Seremet, w przypadku tupolewa trudno mówić o kokpicie, bo samolot był bardzo zniszczony. - Dla badań podzielono całość na kilkanaście sektorów. W pierwszym sektorze, którego bok można określić na kilkanaście metrów, tam, gdzie powinien znajdować się kokpit, znaleziono kilka ciał 7 osób spoza załogi, w tym również ciało gen. Błasika i jednej osoby spoza załogi - wyjaśniał Seremet.
Skomentował też kwestię ustaleń ekspertów z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, którzy w nagraniach z kokpitu nie zidentyfikowali głosu gen. Błasika, choć pojawia się on w stenogramach spisanych przez komisję Millera. - Żadna z wypowiedzi, które zidentyfikowano (a części nie zidentyfikowano) nie pochodziła od gen. Błasika. Komendy podawane w związku z odczytem z wysokościomierza były dokonywane przez drugiego pilota pana Grzywnę - powtórzył Seremet. Jak dodał, metody ustaleń komisji są inne niż prokuratury. - Nie będę tego oceniać ani podważać metodologii prac komisji - uznał.
"Nie ma dowodów na wybuch"
Pytany był również o hipotezę Antoniego Macierewicza, według którego samolot nie zderzył się z drzewem, bo w nagraniu odczytanym przez krakowskich ekspertów nie ma "odgłosu zderzenia z drzewami". - Z oględzin prokuratorów wynika, że jedno z drzew – brzoza, była złamana, dalej znaleziono odłamane skrzydło, jeszcze dalej - zasadnicze szczątki samolotu. To szereg przesłanek, które mówią o tym, że pan Macierewicz nie ma racji - uważa prokurator generalny. Jak dodał, polski rejestrator lotu wskazuje dodatkowo na nienaturalne wychylenie lotu, oznaczające, iż skrzydło najprawdopodobniej zetknęło się z jakąś przeszkodą.
Zaprzeczył też, jakoby na pokładzie TU-154 doszło do wybuchu. - Nie ma na to żadnego dowodu. Analiza fonoskopijna też na to nie wskazuje - podkreślił.
Zauważył też, że wrak rozbitej maszyny cały czas pozostaje dowodem w sprawie. - Udało się doprowadzić do tego, że polscy biegli go zbadali, mam nadzieję, że to co się z nim teraz dzieje, nie będzie miało wpływu na dalszy przebieg śledztwa - powiedział.
WSZYSTKIE DOKUMNETY SMOLEŃSKIE: http://www.tvn24.pl/dokumenty
Źródło: wprost.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: EastNews