"10 kwietnia spędzę w ciszy i spokoju". Rodziny smoleńskie podzielone ws. obchodów

Maciej Komorowski i Małgorzata Wassermann w "Kropce nad i"
Maciej Komorowski i Małgorzata Wassermann w "Kropce nad i"
Źródło: tvn24

- Chcę wiedzieć jak zginął mój ojciec, ale nie będę na siłę podważał wszystkiego w sprawie katastrofy - mówił w "Kropce nad i" Maciej Komorowski, syn wiceministra Stanisława Komorowskiego, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Polemizowała z nim Małgorzata Wassermann, córka Zbigniewa Wassermanna, która podważała tezy zawarte w raporcie Jerzego Millera.

Rodziny osób, które zginęły pod Smoleńskiem, są podzielone, co do obchodów trzeciej rocznicy katastrofy.

- Nie pójdę na Krakowskie Przedmieście, pójdę na grób mojego taty, a 10 kwietnia spędzę w ciszy i spokoju - mówił Maciej Komorowski, syn wiceministra Stanisława Komorowskiego, który zginął 10 kwietnia. Jak dodał, "najważniejsze jest to żebyśmy pamiętali o osobach, które zginęły i żebyśmy wyciągnęli wnioski".

Z kolei Małgorzata Wassermann, córka Zbigniewa Wassermanna, który także zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, zapowiedziała, że 10 kwietnia będzie na Krakowskim Przedmieściu.

- Nie rozumiem dlaczego niektórzy odbierają nam prawo do oddawania hołdu prezydentowi i innym poległym - powiedziała.

"Więcej pytań niż odpowiedzi"

Goście "Kropki nad i" zgodzili się co do tego, że w całej sprawie jest wiele niewiadomych.

- Ja dzisiaj nadal nie wiem co było przyczyną tej katastrofy i jak do niej doszło i mam niestety więcej pytań niż odpowiedzi - mówiła Wassermann.

Maciej Komorowski dodał, że mimo wielu znaków zapytania, w przeciwieństwie do Wassermann, wierzy w raport opracowany przez Jerzego Millera. - Dla mnie przyczyny, które zostały w nim podane brzmią wiarygodnie - przyznał Komorowski.

Jak dodał, "problem, który mamy polega na tym, że społeczeństwo nie do końca rozumie ten dokument". - Ten raport jest bardzo skomplikowany, ludzie znają tylko niektóre jego fragmenty. Myślę, że jest to dobry moment, by państwo uruchomiło specjalną komisję, która to będzie ludziom tłumaczyła - stwierdził, odnosząc się w ten sposób do zapowiedzi utworzenia wspieranego przez premiera zespołu, który zajmie się wyjaśnianiem opinii publicznej materiałów dotyczących katastrofy. Jednocześnie dodał, że dzieje się to zbyt późno.

Polemizowała z nim Małgorzata Wasserman. - Jak możemy odpowiadać dzisiaj na pytanie co tam się wydarzyło, jeżeli cały czas są wykonywane badania wraku - pytała.

- Ja nie wiem czy to był zamach - stwierdziła i dodała, że "wszystko wskazuje na to, że na pewno nie było ta przyczyna, którą ustaliła komisja Millera" - Te ustalenia poparte są nijakimi dowodami - powiedziała.

- Czy my to nazwiemy "wybuch", "zamach", czy cokolwiek innego, to nikt nie formułuje tez, kto do tego doprowadził i jak do tego doszło - mówiła Wassermann.

Komorowski przyznał, że chce wiedzieć jak zginął jego ojciec, ale jednocześnie dodał, że nie będzie "na siłę podważał wszystkiego w sprawie katastrofy." - Powinniśmy poczekać na wyniki śledztwa prokuratury - powiedział.

Autor: db//gak / Źródło: tvn24

Czytaj także: