Dusił starszą kobietę i podpalił jej dom, zginęła w płomieniach. Nigdy nie przyznał się do winy

Został prawomocnie skazany w 2023 roku
39-latek zatrzymany w sprawie zabójstwa sprzed 15 lat (1.10.2021)
Źródło: Policja Warmińsko-Mazurska

42-letni obecnie mężczyzna w 2006 roku bił i dusił 82-latkę. Potem popalił jej dom, kobieta zginęła w pożarze. On twierdzi, że jest niewinny. A jego krew znalazła się na jej ubraniu, bo ratował seniorkę po wypadku. Sąd nie dał temu wiary.

Do zabójstwa doszło pod koniec stycznia 2006 roku we wsi Pielgrzymowo w gminie Kozłowo. Według prokuratury, oskarżony w nieustalony sposób dostał się wówczas do domu samotnie mieszkającej 82-latki i zaczął go przeszukiwać, prawdopodobnie w celu rabunkowym.

Gdy ta zauważyła, że w domu jest ktoś obcy, została zaatakowana, sprawca zaczął ją bić i dusić. Kobieta doznała ciężkich obrażeń i straciła przytomność. Wtedy napastnik podłożył ogień w domu. Kobieta poniosła śmierć w pożarze.

Został prawomocnie skazany w 2023 roku
Został prawomocnie skazany w 2023 roku
Źródło: Policja Warmińsko-Mazurska

Podejrzewano go wówczas o dokonanie w okolicy kilku kradzieży

Śledztwo zostało umorzone w czerwcu 2006 roku ze względu na niewykrycie sprawcy. O jego wznowieniu przesądziła - wykonana w policyjnym laboratorium - analiza porównawcza materiału genetycznego zabezpieczonego pierwotnie na ubraniu ofiary z próbką pobraną w 2021 roku od wytypowanego mężczyzny. Próbka wykazała cechy zgodne z profilem DNA oskarżonego.

W chwili zbrodni miał on 24 lata, był mieszkańcem tej samej gminy co ofiara. Podejrzewano go wówczas o dokonanie w okolicy kilku kradzieży z włamaniem. Za takie przestępstwa był też wielokrotnie karany.

Twierdził, że potrącił dlatego na jej ubraniu były ślady krwi

Ani w śledztwie, ani przed sądem nie przyznał się do zabójstwa. Przedstawił wersję o wypadku drogowym. Miał wtedy jechać ze znajomymi (samochodem ze skradzionym ze stacji benzynowej paliwem) i na zakręcie potrącić 82-latkę. To miał być jego jedyny z nią wówczas kontakt. Utrzymywał, że sam został wtedy ranny, a - pomagając poszkodowanej - musiał przypadkowo pozostawić na jej ubraniu ślady krwi. Mówił też, że nigdy nie był w jej domu.

ZOBACZ TEŻ: Ekspedientka leżała we krwi, ze sklepu zniknęła torebka i butelka wódki. Po latach zapadł wyrok

Sąd Okręgowy w Olsztynie nieprawomocnie skazał go na 25 lat więzienia, nakazał też zapłatę 50 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz córki ofiary. Prokuratura przyjęła, że sprawca działał z zamiarem ewentualnym zabójstwa, sąd pierwszej instancji ocenił jednak, iż był to zamiar bezpośredni.

Kasacja odrzucona

Rozpoznając apelację obrońcy, w październiku zeszłego roku Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał wyrok. Za najistotniejszy dowód uznał badania DNA, zaś za zupełnie niewiarygodną linię obrony, wedle której doszło do wypadku drogowego i potrącenia kobiety, i że to wówczas materiał biologiczny mężczyzny mógł być przeniesiony (rzekomo kapała mu krew z rozbitego łuku brwiowego). Do tego - co wykazała opinia z zakresu medycyny sądowej - ofiara nie miała żadnych obrażeń, które byłyby charakterystyczne dla wypadku drogowego.

Obrona złożyła kasację od wyroku. Jak informuje biuro prasowe Sądu Najwyższego, kasacja została oddalona. Została uznana za bezzasadną.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: