Sąd Okręgowy w Olsztynie utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji w głośnej sprawie agresji drogowej na S7 pod Olsztynkiem. Sąd skazał oskarżonego Jarosława W. na dziesięć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Mężczyzna musi też zapłacić dziesięć tysięcy złotych zadośćuczynienia poszkodowanym. Wyrok jest prawomocny. Z ustaleń wynika, że oskarżony wyprzedził auto, którym podróżowało małżeństwo z czteroletnim synkiem, a po chwili gwałtownie zahamował. Rodzina wjechała w przydrożne barierki.
W środę olsztyński sąd okręgowy utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji dla Jarosława W. Mężczyzna został skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Musi też zapłacić 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia poszkodowanym. W czasie próby Jarosław W. ma co pół roku zdawać sądowi sprawozdanie z jej przebiegu i dodatkowo zostanie skierowany na zajęcia oddziaływania korekcyjno-edukacyjnego.
Wyrok jest prawomocny. Przysługuje od niego kasacja do Sądu Najwyższego.
Uzasadnienie wyroku
Sędzia Dariusz Firkowski w uzasadnieniu wyroku powiedział, że zachowanie, którego dopuścił się oskarżony jest karygodne. Dodał, że "mamy w Polsce coraz lepsze drogi, coraz lepsze samochody, ale co do tego, czy mamy coraz lepszych kierowców, należy mieć duże wątpliwości".
- To zachowanie niedobrze świadczy o panu jako o kierowcy i jako o człowieku. Mam nadzieję, że refleksja, którą wykaże pan po tych postępowaniach, okaże się trwała i już nigdy nie dojdzie do takiego zachowania. Nie ma żadnych wątpliwości, że to pana zachowanie spowodowało, że utracił pan panowanie nad kierowanym przez siebie pojazdem. Na szczęście dla pokrzywdzonych i innych uczestników ruchu mamy nagranie, z którego ewidentnie widać, że to pana zachowanie. Żaden kierujący nie jest od wymierzania sprawiedliwości - podkreślił sędzia Firkowski.
Na rozprawie pojawił się również poszkodowany. Sergiusz Rózicki powiedział, że "nie czuje satysfakcji" z wyroku. W rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że nie wierzy w skruchę oskarżonego.
- Nie czuję satysfakcji. Może dlatego, że to tak długo trwało. Cieszę się, że ostatecznie doszło do skazania tego człowieka za przestępstwo, którego dopuścił się. Nie wierzę, że to go zmieni i wpłynie na sposób, w jaki będzie się zachowywał. Cieszę się, że mój syn i moja żona są zdrowi i wyszli z tego - powiedział poszkodowany Sergiusz Rózicki.
Zdarzenie na S7
Jarosław W. został oskarżony o narażenie trzyosobowej rodziny podróżującej drogą ekspresową S7 na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Chodzi o zdarzenie z sierpnia 2022 roku na S7 między Ostródą a Olsztynkiem, które stało się głośne dzięki nagraniu, jakie pojawiło się w mediach społecznościowych. Określane było jako "sprawa agresji drogowej na S7".
Zgodnie z ustaleniami prokuratury kierowca volkswagena umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego. Najpierw wyprzedził seata, którym podróżowało małżeństwo z czteroletnim synkiem, a potem - bez uzasadnionego powodu - gwałtownie zahamował. Zmusiło to kierowcę seata do gwałtownego hamowania i wykonania manewrów obronnych dla uniknięcia zderzenia. W rezultacie stracił on panowanie nad autem i uderzył w przydrożne bariery. Seat został mocno uszkodzony, na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
Zdaniem prokuratury zebrane dowody, m.in. zeznania świadków, potwierdziły, że w dniu zdarzenia oskarżony Jarosław W. zachowywał się bardzo agresywnie na drodze.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: internet