Nie żyje 12-latek, który pod koniec maja został potrącony przez rozpędzony samochód osobowy na przejściu dla pieszych w Kieźlinach (województwo warmińsko-mazurskie). Po śmierci chłopca władze gminy Dywity pod Olsztynem zdecydowały o wprowadzeniu żałoby.
Żałoba obowiązuje do północy w piątek. Flagi na budynku gminy i gminnych instytucji zostały przepasane czarnym kirem. Odwołano również imprezy rozrywkowe organizowane przez jednostki samorządowe.
12-letni Krzysztof został potrącony przez rozpędzone auto, gdy we wsi Kieźliny przechodził z kolegą po przejściu dla pieszych. Kolega zdążył odskoczyć, w Krzysztofa uderzył rozpędzony samochód. Chłopiec, m.in. z obrażeniami głowy, trafił do szpitala dziecięcego w Olsztynie, gdzie przeszedł operację. Zmarł w środę.
74-latek potrącił Krzysia
Kierowcą samochodu, który uderzył w nastolatka był 74-letni kierowca. - Był trzeźwy, nie wystąpiono wobec niego o tymczasowy areszt - poinformowała oficer prasowa policji w Olsztynie Anna Balińska. Dodała, że sprawa była prowadzona przez policję jako spowodowanie wypadku drogowego, ale wobec śmierci chłopca zaostrzono kwalifikację i przekazano akta prokuraturze.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski powiedział, że w czwartek odbyła się sekcja zwłok zmarłego chłopaka i w najbliższych dniach prokurator podejmie decyzje, co do zakwalifikowania zdarzenia i przedstawienia sprawcy zarzutów. Prokurator może też zdecydować o wystąpieniu do sądu o tymczasowe aresztowanie sprawcy, jednak ze względu na jego wiek oraz udokumentowane sprawstwo jest to mało prawdopodobne.
Najpierw wypadek, a następnie śmierć Krzysztofa bardzo poruszyły lokalną społeczność. Chłopca pożegnał m.in. klub sportowy, w którym zmarły grał w piłkę nożną.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock