Fala powodziowa przetacza się przez Środkową Anglię. Poziom wód przekracza normę o 6 metrów. - Sytuacja jest krytyczna - alarmuje Agencja ds. Środowiska.
Według ekspertów agencji nawet najgorsza od 200 lat powódź na Wyspach w 1947 roku nie spowodowała takich zniszczeń.
Meteorolodzy przewidują kolejne ulewy. Zwłaszcza mieszkańcy terenów, przez które płyną Tamiza i Severn (na granicy Anglii z Walią), z niepokojem nasłuchują komunikatów o pogodzie. W ciągu doby przez te okolice przejdzie fala kulminacyjna. Na tych rzekach i ich dopływach poziom wody może wzrosnąć nawet o 7 metrów.
Na niektóre miejscowości w ciągu godziny spadło tyle wody, co średnia opadów w całym miesiącu. Sytuacja jest tym groźniejsza, że hrabstwa w środkowej Anglii wciąż zmagają się ze skutkami katastrofalnej ulewy, która podtopiła te tereny w miniony piątek.
Zalany został także ośrodek atomowy w Burghfield w hrabstwie Berkishire, ale nie doszło do wycieku substancji radioaktywnych.
Towarzystwa ubezpieczeniowe wstępnie oceniają, że wypłacą około dwóch miliardów funtów poszkodowanym przez obecną, jak i wcześniejszą powódź, jaka nawiedziła Wyspy Brytyjskie w czerwcu.
ma
Źródło: PAP, APTN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24