Trwa usuwanie szkód i szacowanie strat po nawałnicach, które przedwczoraj przeszły nad Polską. W najbardziej poszkodowanej Legnicy ucierpiało około 300 budynków - ogłosił sztab kryzysowy. Do tego przed południem padał deszcz. Woda przeciekała przez uszkodzone dachy.
Według prezydenta Legnicy wichura uszkodziła około 300 budynków. Pracujący na okrągło strażacy prowizorycznie załatali dziury folią, ale wieje silny wiatr i mieszkańcy obawiają się, że może ją zerwać. Podczas burzy w Legnicy zginęła jedna osoba.
Walka z żywiołem
O zniszczeniach mówi prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski
- Pierwsze czynności w sztabie zarządzania kryzysowego były podjęte natychmiast po przejściu nawałnicy; ok. godz. 20 zebrał się sztab. Uruchomiliśmy wszystkie możliwe siły i środki do działania, nikt nie czekał - mówił na konferencji prezydent Tadeusz Krzakowski. Podkreślił, że działania służb są nadal prowadzone przez całą dobę. - Zmęczenie daje się we znaki, ale staramy się zmieniać ludzi - zaznaczył.
Komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Legnicy Adam Konieczny poinformował, że tylko w sobotę w Legnicy zarejestrowano od 350 do 400 zgłoszeń o pomoc straży pożarnej. Poinformował, że od razu po przejściu czwartkowej nawałnicy wprowadził dla komendy stan podwyższonej gotowości operacyjnej - całodobowy system pracy. - W pierwszym dniu aż 120 strażaków było w akcji - podkreślił. Dodał, że drugi dzień po nawałnicy był "szczególnie trudny", bo nastąpiła "intensyfikacja zgłoszeń". Legnickich strażaków wsparli więc koledzy z sąsiednich powiatów: w piątek w akcji było 143 strażaków i 40 samochodów.
Szef Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej Jerzy Konopski poinformował, że osoby poszkodowane mogą zgłaszać się po różnego rodzaju pomoc, w tym finansową, przez całą dobę. - Ośrodek jest do dyspozycji wszystkich mieszkańców - zapewnił. Dodał, że z powodu weekendu pomoc udzielana jest w budynku noclegowni MOPS-u przy ul. Przemysłowej 5. Dotychczas miasto z budynków stwarzających stan zagrożenia życia przekwaterowało kilka rodzin.
W sobotę w mieście ponownie padało od godziny 11. z sufitów już kapała woda. Zagrożone były mieszkania na najwyższych piętrach. Po godz. 13 na szczęście wypogodziło się.
Zerwane linie, połamane drzewa
Zaledwie kilkuminutowa, za to potężna wichura w czwartkowy wieczór pozrywała dachy, połamała drzewa i zniszczyła linie energetyczne. W sobotę rano w Legnicy część miasta oraz kilkadziesiąt okolicznych miejscowości nadal pozostawała bez prądu.
Po nawałnicy poważnie ucierpiał też tamtejszy park. - Czwartkowa nawałnica dla wielu osób była tragiczna. Zniszczone zostały domy, samochody oraz drzewa. Minie trochę czasu zanim ludzie odbudują swoje dobytki, ale ten przepiękny park jeszcze wiele lat faktycznie nie będzie istniał. Apeluję do wszystkich! Zorganizujmy akcję sadzenia drzew w parku! – napisał na Kontakt TVN24 pan Paweł.
Jak fatamorgana...
Usuwanie zniszczeń trwa we wszystkich dotkniętych burzami rejonach Polski. - W Krotoszynie nie wygląda lepiej niż w Legnicy. Trzeba było być w piątek rano, to był księżycowy widok, prawie jak fatamorgana. Moje 60-letnie już oczy nie widziały takiego obrazu – dodawał pan Józef.
Strażacy z całej Polski interweniowali kilka tysięcy razy. Jak mówił w TVN24 Sławomir Brandt z poznańskiej straży, nie po raz pierwszy w te wakacje. - Od 1 czerwca na terenie naszego województwa odnotowaliśmy ponad 4 tysiące interwencji związanych czy to z opadami deszczu, czy z wiatrami, ten rok daje się nam naprawdę we znaki – stwierdził. Jak dodał, najcięższe działania jednak już zakończono.
Podczas czwartkowych nawałnic śmierć poniosło osiem osób, a 82 odniosły rany. Burze niszczyły domy, budynki gospodarcze, samochody, a także zrywały linie energetyczne i kolejowe sieci trakcyjne.
Źródło: Kontakt TVN24, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24