Jak się okazuje - świat jest nie tylko płaski, jak twierdzi Thomas Friedman ale interaktywny. Częstość odwiedzin strony TVN24.PL udowodniła empirycznie: „komunikujemy się, więc jesteśmy”. Potrzebujemy interakcji.
To definitywnie przekonało mnie, że przed „blogowaniem” nie można się obronić, że dla „nie- blogowania” nie ma usprawiedliwienia.
Zawsze sądziłam, że by pisać – trzeba się na chwilę oddalić. Trzeba spojrzeć na świat z boku, z dystansem. A w TVN24 dystans to luksus, jesteśmy przecież zawsze na bieżąco, na żywo, na miejscu wydarzeń, przed ważnym spotkaniem. Ledwo tchu starczy, a czas na głębszy oddech to marzenie...
Mimo wszystko jednak warto łapać oddech w biegu, bo takie spotkanie – już nie tylko z widzem, ale teraz z czytelnikiem – to fantastyczna przygoda.
Zza faktów, liczb, dramatycznych informacji, których na wizji nie komentujemy tu pokazujemy naszą prawdziwą twarz, naszą wrażliwość, nasze emocje, nasze zdanie na temat.
Tak naprawdę na to spotkanie czekałam i bardzo się z niego cieszę.
Równie trudne i podniecające co pisanie jest jednak czytanie. Czytanie – to nie bierne oglądanie telewizji! Kto tak sądzie deprecjonuje czytelnika. Umiejętność konstruktywnej krytyki i interpretacji to sztuka, którą trzeba rozwijać i pielęgnować. My – dziennikarze TVN i TVN24 bardzo państwa komentarzy potrzebujemy.
A ponieważ blog to ulica dwukierunkowa - życzę Państwu dystansu, chwili oddalenia i… reakcji!
Anna Kalczyńska